Używany Corvette C5 - powiew lat 90.
W życiu każdego fana motoryzacji, który odniósł sukces, przychodzi taki czas, że chce sobie kupić drugie lub nawet trzecie auto, aby zrealizować swoje marzenia. Corvette C5 udowadnia, że nie jest on skazany na stosunkowo drogie Porsche lub jeszcze droższe Ferrari.
25.05.2011 | aktual.: 30.03.2023 10:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwsza generacja Chevroleta Corvette nie miała nic wspólnego z muscle carami. Początkowo miał to być lekki i niewielki roadster, którym można pojechać na piknik za miasto, ciesząc się ładną pogodą i nieskończoną ilością amerykańskich dróg.
Z czasem jednak Vette, z coraz mocniejszymi silnikami oraz napędem na tylną oś, coraz bardziej zbliżała się do aut typu american muscle. Patrząc z perspektywy czasu, można odetchnąć z ulgą, myśląc, że auto przegapiło złote lata ery mocnych samochodów z Detroit.
Kiedy Corvette stała się już pełnoprawnym muscle carem, General Motors zauważył, że do głosu doszły już lżejsze i mniejsze europejskie samochody sportowe, które w przeciwieństwie do Vette potrafiły również pokonywać zakręty. Podczas projektowania Corvette C5 Amerykanie wzięli na celownik również europejskich klientów.
To założenie okazało się zbawieniem dla marki Corvette, która od czasu wyjścia na rynek modelu C5 w 1997 roku pracuje z całych sił, by zerwać z wizerunkiem udanych, ale bardziej ortodoksyjnych poprzedniczek.
Na początku auto dostępne było jedynie jako kabriolet oraz targa, dopiero dwa lata po rynkowym debiucie wprowadzono do oferty wersję coupe, która była tańsza i prostsza w produkcji oraz zwiększyła sztywność auta. Nadwozie Corvette jest wykonane na bazie sztywnej ramy, na której osadzono poszycie z tworzyw sztucznych.
Mało kto o tym wie, że podłogę Vette skonstruowano z wykorzystaniem drewna balsa, z którego wykonuje się m.in. tratwy, jachty, deski surfingowe oraz elementy szybowców i samolotów. Stosunkowo lekka konstrukcja musi utrzymać w ryzach jednostkę V8 o pojemności 5,7 litra - to właśnie ten silnik wędrował pod maskę Chevroleta Corvette C5.
Początkowo jednostka produkowała 345 KM oraz 486 Nm momentu obrotowego. Silnik oferowany był z przekładnią automatyczną zaadoptowaną z Corvette poprzedniej generacji oraz z sześciobiegową manualną skrzynią TS6.
Przekładnia powędrowała do tyłu i została zintegrowana z dyferencjałem w układzie transaxle. W efekcie udało się uzyskać niemal perfekcyjny rozkład masy: 51 proc. - przód, 49 proc. - tył. Dzięki temu oraz zawieszeniu opartym na układzie wielowahaczowym wspartym dodatkowymi ramami ze stopów lekkich mocowanymi do ramy głównej Vette C5 prowadzi się na zakrętach znacznie lepiej od swoich poprzedniczek.
Poza standardową odmianą FE1 oraz usportowionej FE3 na rynku dostępny był także model F45 z zawieszeniem Selective Ride Control Suspension, dzięki któremu kierowca miał możliwość zmiany twardości podwozia. W 2003 roku układ ten zastąpiono jeszcze nowocześniejszym systemem F55 Magnetic Selective Ride Control Suspension.
Najsłabsza odmiana Corvette z silnikiem 5,7 litra o mocy 345 KM przyspieszała do pierwszej setki w 5,6 sekundy oraz rozpędzała się do prędkości maksymalnej 274 km/h. W późniejszych latach produkcji GM zaoferowało także odmianę Z06, napędzaną jednostką LS6 o mocy 385 KM. Silnik ten został z czasem wzmocniony do 405 KM.
Taka moc pochodząca z ogromnej V8 oznacza również spore spalanie, jednak podobno podczas spokojnej jazdy na trasie Vette może zadowolić się 13 litrami benzyny na 100 km/h. Podczas agresywnego traktowania pedału gazu spalanie z łatwością przekroczy 20 litrów.
Wnętrze Chevy Corvette C5 jest bardzo ciekawie zaprojektowane, niestety, jak to w przypadku amerykańskich aut bywa, gorzej z wykonaniem. Duże przyciski na zwróconej w stronę kierowcy konsoli środkowej nie powinny zbytnio absorbować uwagi. Mimo niskiej pozycji za kierownicą we wnętrzu jest dość sporo miejsca.
Ta generacja Vette po raz pierwszy wyposażona jest w bagażnik. W modelu C4 można było korzystać jedynie z uchylanej tylnej szyby. Kufer C5 to kolejny krok w stronę Europejczyków.
Poza niezłymi osiągami, tylnym napędem oraz bulgotem wolnossącej V8 Vette ma jeszcze jedną, chyba największą zaletę. Używany egzemplarz w naprawdę przyzwoitym stanie można kupić już za 70 tys. zł. Biorąc pod uwagę, że będzie to auto najpóźniej z 1997 roku, stosunek ceny do wieku oraz mocy jest o wiele lepszy niż w przypadku Porsche czy Ferrari.
Paradoksalnie więc przypadku Chevy Corvette to zdrowy rozsądek podpowiada zakup tego auta. Amerykański sen za bardzo rozsądne pieniądze.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Tarcza hamulcowa - od 300 zł
- Klocki hamulcowe - od 400 zł
- Wahacz przedni - od 650 zł
- Filtr powietrza - od 250 zł
- Drzwi - od 1500 zł
- Tylny zderzak - 800 - 1200 zł