Poradniki i mechanikaZestaw naprawczy opony - co warto o nim wiedzieć?

Zestaw naprawczy opony - co warto o nim wiedzieć?

Zestawy naprawcze przebitej opony to coraz popularniejsze rozwiązanie we współczesnych samochodach, a niektórzy decydują się na takie wyposażenie samodzielnie. Rozwiewamy wszelkie mity na ich temat i radzimy jak i kiedy korzystać z takich zestawów.

Coraz częściej w nowych samochodach zamiast koła zapasowego można spotkać zestaw naprawczy
Coraz częściej w nowych samochodach zamiast koła zapasowego można spotkać zestaw naprawczy
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Marcin Łobodziński

27.10.2015 | aktual.: 30.03.2023 11:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Faktem jest, że o przebicie opony coraz trudniej. Dawniej, gdy jeździliśmy na oponach kiepskiej jakości i po drogach o jakości jeszcze gorszej, nikt nie mógł sobie pozwolić na dłuższą podróż bez zapasu. A dziś… kiedy ostatnio przebiliście oponę? Zdarza się to coraz rzadziej i dlatego często nie pamiętamy o tym, że w naszym samochodzie jest coś takiego jak koło zapasowe.

Jednak nie zawsze tak jest. Producenci zdają sobie sprawę z wyżej opisanego faktu, a w dodatku doskonale wiedzą, że wiele osób nawet nie potrafiłoby sobie poradzić ze zmianą koła. Inna sprawa, że przy dzisiejszym poziomie usług Assistance są klienci, którym się po prostu nie chce brudzić. Wystarczy telefon, pół godziny czekania i ktoś może to zrobić za Ciebie.

  • Handlowiec czy biznesmen nawet jak ma koło to nie zawsze może sobie pozwolić na jego wymianę. Jeżeli jedzie na spotkanie to łatwiej mu zadzwonić z informacją, że się spóźni niż przyjechać na czas w brudnym garniturze – opowiada o dzisiejszych standardach kierowca-mechanik pojazdu Assistance, który wielokrotnie zmieniał koła nie tylko paniom.

Producenci samochodów proponują zestawy naprawcze również z innego powodu. Są nie tylko tańsze, ale często wpływają na powiększenie przestrzeni bagażowej. Jeżeli pod podłogą bagażnika zamiast koła pojawi się tylko mały kompresor i pianka, zajmą mniej miejsca niż pełnowymiarowe koło zapasowe. Kolejnym aspektem jest dążenie do zmniejszenia masy samochodu. Podobno dzięki rezygnacji z koła oszczędzamy około 0,1 l paliwa na 100 km.

Zestaw naprawczy – czy na pewno alternatywa?

Obecnie mamy trzy najpopularniejsze rozwiązania w sytuacji, gdy kierowca musi się zmierzyć z przebitą oponą: koło zapasowe, koło dojazdowe i zestaw naprawczy. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest koło zapasowe, które po założeniu nie tylko umożliwia dalszą jazdę, ale w żaden sposób nie wpływa na bezpieczeństwo czy komfort. Czy na pewno?

W wielu samochodach opona założona na koło zapasowe nigdy nie była używana, często jest nowa lub w zdecydowanie lepszym stanie niż pozostałe opony, a nierzadko też ma zupełnie inny bieżnik. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce, to i tak czeka nas rychła naprawa przebitej opony lub zakup nowej jeżeli przebita jest poważnie uszkodzona.

W sytuacji gdy na pojeździe mamy założone zimowki, a w zapasie jest opona letnia to takie rozwiązanie też można potraktować jako tymczasowe. Szczególnie w typowo zimowych warunkach. Tu mała uwaga – zawsze należy zakładać do jazdy na śniegu lepsze opony na tylną oś. Jeżeli doszło do przebicia tylnej opony, to lepiej mieć letnią oponę z przodu co powoduje nieco komplikacji przy zmianie przebitego koła.

Zalecamy szczególną ostrożność podczas jazdy po śniegu z jedną oponą letnią i trzema zimowymi. W takich warunkach mamy kolejną przewagę opon całorocznych nad sezonowymi pod warunkiem, że również w zapasie mamy taką oponę. Dobrym rozwiązaniem jest założenie opony zimowej na koło zapasowe.

Koło dojazdowe to mizerne rozwiązanie, ale przynajmniej pozwoli dojechać w dowolne miejsce
Koło dojazdowe to mizerne rozwiązanie, ale przynajmniej pozwoli dojechać w dowolne miejsce© fot. Viacheslav Nikolaenko/Shutterstock

Koło dojazdowe wciąż cieszy się sporą popularnością, ale jest to marna alternatywa dla pełnowymiarowego zapasu. To rozwiązanie tymczasowe. Najczęściej po założeniu takiego koła prędkość maksymalna jest ograniczona do około 80 km/h, na desce rozdzielczej świeci się kontrolka ABS i system ten ma nieco zaburzone działanie.

Przyczepność dojazdowego koła zapasowego jest dużo gorsza niż zwykłej opony, a jazda z takim kołem w warunkach zimowych może być szczególnie niebezpieczna. Dojazdówka zawsze zmusza nas do naprawy przebitej opony lub zakupu nowej.

No i na samym końcu w hierarchii mamy zestaw naprawczy. Wbrew pozorom i niektórym opiniom jest to znakomite rozwiązanie, choć dużo zależy od sposobu uszkodzenia opony. Zestaw ma kilka nieocenionych zalet. Po pierwsze, po naprawie opony jedziemy dalej na tej samej, a jej właściwości praktycznie się nie zmieniają – ten sam bieżnik, taka sama praca mieszanki itp.

Mamy więc sytuację, po której po skorzystaniu z zestawu przywracamy pełną sprawność przebitej opony. Kolejna kwestia to sam przebieg tzw. naprawy. Nie brudzimy rąk, nie używamy siły, nie potrzebujemy podnośnika. Wystarczy trochę cierpliwości. Są jednak i wady zestawów naprawczych. Największą jest brak koła zastępczego, co w przypadku poważnego uszkodzenia opony uniemożliwia dalszą jazdę.

Jakość to podstawa

Podstawowa różnica pomiędzy sprawnym, a marnej jakości zestawem naprawczym to jakość, a zatem i cena produktu. Zwykle w fabrycznych zestawach mamy komplet dobrej jakości, który nie tylko umożliwia kontynuowanie jazdy po skorzystaniu z niego, ale i dalszą eksploatację przez wiele kilometrów. Nieco inaczej jest w przypadku zestawów aftermarketowych, szczególnie tzw. łatek w spreju.

Tu nie można oszczędzać na jakości i warto wybierać tylko produkty uznanych producentów, najlepiej z rekomendacją innych użytkowników. Różnica pomiędzy produktami jest zasadnicza i kluczowa – produkt będzie działać lub nie. Tych drugiej kategorii na rynku nie brakuje. Potrafią narobić więcej szkody niż pożytku, ale faktem jest, że dobrej jakości środki działają praktycznie jak fabryczne lub nieznacznie gorzej.

Różnica pomiędzy zestawem naprawczym, a sprejem uszczelniającym jest taka, że zestaw składa się ze środka wypełniającego oraz kompresora umożliwiającego napompowanie opony powietrzem. Produkty typu łatka w spreju to tylko jedna rzecz, czyli puszka napełniona środkiem do uszczelniania opony, mieszaniną substancji chemicznych oraz gazu pozwalającego na prowizoryczne napompowanie opony. Przynajmniej tak powinno być w teorii.

Wypełniacze w spreju tylko tymczasowo

Każdy uszczelniacz w spreju to rozwiązanie tymczasowe i tak też należy je traktować. Oczywiście w niektórych przypadkach uszczelnienie opony jest na tyle skuteczne, że jej dopompowanie kompresorem pozwala na dłuższa jazdę, ale również i tego rozwiązania nie polecamy. Problemem jest oczywiście zawartość pojemników, które są zbyt małe by napompować typową oponę.

Zwykle udaje się uzyskać ciśnienie o wartości 1-1,5 bara i to wszystko. W taki sposób uda się dojechać do warsztatu wulkanizacyjnego pod warunkiem, że środek, który zastosowaliście jest dobrej jakości, a uszkodzenie opony niewielkie.

Obsługa takich wypełniaczy jest łatwa. Po założeniu końcówki na wentyl z wykręconym zaworem wystarczy wcisnąć przycisk na puszcze i ją opróżnić. Warto jednak wcześniej przeczytać instrukcję ponieważ różni producenci stosują różne zasady używania środków. W jednych należy usunąć element odpowiedzialny za przebicie opony, w innych nie. Jedni wymagają by zawór opony był w konkretnym położeniu, inni by to miejsce przebicia znajdowało się w określonej pozycji. Dobrze jest też zastosować kilka sztuczek.

Przede wszystkim miejsce przebicia warto czymś przytkać. Obojętnie czym, byle uniemożliwić wydostanie się środka na zewnątrz przez dziurę. Może to być nawet płaski kamień, drewno czy szmatka. Dobrze jest też rozgrzać sprej jeżeli macie zamiar go używać w niskiej temperaturze – można skorzystać z ogrzewania w kabinie.

Już samo wożenie go w jednym ze schowków samochodu (byle nie klimatyzowanym) zamiast w bagażniku jest dobrą praktyką. Również posiadanie dwóch puszek to lepsze rozwiązanie niż jedna sztuka.

Zestawy naprawcze jak wulkanizacja?

Nieco inaczej jest w przypadku fabrycznych lub kupionych w sklepie zestawów naprawczych, pod warunkiem, że te drugie są wysokiej jakości. Tu pod ręką jest kompresor i w zależności od konstrukcji zamocowana na stałe puszka z uszczelniaczem lub puszka, którą sami musicie zainstalować do kompresora. Zwykle nie jest to skomplikowane.

Po zainstalowaniu puszki i podpięciu przewodu do wentyla z wykręconym zaworem uruchamia się kompresor podłączony do gniazda zapalniczki, a następnie czeka, aż ciśnienie w kole osiągnie odpowiedni poziom. I tu jest podstawowa różnica pomiędzy zestawem naprawczym a puszką z wypełniaczem – jeżeli oponę uda się uszczelnić, zawsze uzyskamy właściwie ciśnienie.

Po odłączeniu kompresora najlepiej od razu rozpocząć jazdę z niewielką prędkością około 40-50 km/h i po kilku minutach zatrzymać się celem sprawdzenia i ewentualnego skorygowania ciśnienia. Jeżeli spadnie, można dopompować oponę i powtórzyć procedurę. Gdy ciśnienie przestaje spadać oznacza to, że opona jest szczelna i jeżeli przebicie nie było duże można korzystać z niej jak z opony sprawnej.

I tu zdania są podzielone pomiędzy firmami oponiarskimi a producentami samochodów. Pierwsi twierdzą, że zestaw naprawczy jest rozwiązaniem tymczasowym, które pozwala na dojechanie do wulkanizatora. Problem w tym, że często wiąże się to z wymianą opony na nową, ponieważ serwisy wulkanizacyjne są bardzo niechętne do usuwania uszczelniacza i naprawy takiej opony.

Natomiast dowiedzieliśmy się od mechanika z serwisu wulkanizacyjnego, że "normalną jazdę można kontynuować do momentu zdjęcia opony z felgi, czyli na przykład do sezonowej wymiany ogumienia". To wbrew wielu zapisom w instrukcjach obsługi, ale praktyka warsztatowa pokazuje jak skuteczne potrafią być uszczelniacze zestawów naprawczych gdy opona zostaje napełniona specyfikiem i powietrzem w odpowiedniej ilości.

Kiedy sprawdza się zestaw naprawczy?

Zestaw naprawczy to w niektórych modelach samochodów jedyna możliwość, czego świetnym przykładem jest Honda Civic, ale znaczna większość producentów wciąż oferuje koła, choćby dojazdowe. Jednak zestaw naprawczy to doskonała alternatywa dla osób, które montują instalację gazową z butlą umieszczoną w miejscu koła zapasowego.

Wożenie dojazdówki w bagażniku to ani wygodne, ani estetyczne rozwiązanie. Zestaw naprawczy dedykujemy również osobom, którym zależy na maksymalnej przestrzeni bagażowej. Koszt takiego zestawu waha się od 120 do 200 zł.

Kiedy zestaw naprawczy się nie sprawdza?

Zacznijmy od łatek w spreju, które w zasadzie sprawdzają się słabo i takich rozwiązań nie polecamy jako alternatywy dla koła zapasowego. A co z prawdziwymi zestawami naprawczymi? Na pewno nie jest to najlepsze rozwiązanie do samochodów, które poruszają się na oponach o bardzo niskim profilu oraz do aut sportowych, gdzie opona odgrywa ważniejszą rolę niż w zwykłym samochodzie. Zestawy to niezbyt dobre rozwiązanie w autach mocno obciążonych, zwłaszcza użytkowych. Tu warto mieć pełnowymiarowe koło zapasowe.

Co zamiast zestawu naprawczego?

Jeżeli nie możecie mieć w samochodzie koła zapasowego, a zestaw naprawczy nie budzi zaufania, proponuję zdecydować się na… polisę ubezpieczeniową. Są nawet firmy, które ubezpieczają same opony, oferując w razie uszkodzenia bezpłatną wymianę na nową. Warto zapytać o taką opcję podczas zakupu ogumienia w sklepach internetowych. Koszt takiego ubezpieczenia jest porównywalny z dobrej klasy zestawem naprawczym i daje duży spokój oraz komfort.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (9)