Citroën zapowiada auto na prąd dla wszystkich. Debiut już 27 lutego

Citroën już niebawem wróci do świata pojazdów elektrycznych. Francuski producent poinformował, że już 27 lutego pochwali się nowym modelem na prąd. O aucie wiemy tylko tyle, że ma być dostępne dla każdego. Czyżby szykowała się rewolucja?

Z zapowiedzi niewiele wynika. Więcej dowiemy się za dwa tygodnie.
Z zapowiedzi niewiele wynika. Więcej dowiemy się za dwa tygodnie.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Autokult Elektromobilność

10.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niewielki zasięg i niewystarczająco rozbudowana sieć stacji ładowania to bez wątpienia duże problemy wpływające na powolny rozwój elektromobilności, lecz największym hamulcem tego procesu i tak są ceny. Samochody elektryczne kosztują krocie, co sprawia, że przeciętny klient nie widzi w nich alternatywy dla znacznie tańszej spalinówki lub nawet hybrydy. Citroën zamierza to zmienić.

Tak przynajmniej wynika z oficjalnej zapowiedzi opublikowanej przez markę w mediach społecznościowych. Francuzi już 27 lutego 2020 roku, czyli w 100-lecie powstania firmy, zamierzają zaprezentować nowe, elektryczne auto, które "będzie dostępne dla wszystkich". Czego powinniśmy się spodziewać? Na razie trudno powiedzieć. Być może będzie to raczej niewielki, prosty i stosunkowo tani pojazd.

Niewykluczone, że Citroën zaprezentuje po prostu produkcyjne rozwinięcie konceptu Ami zaprezentowanego w ubiegłym roku. To dwuosobowy samochód pokroju Smarta ForTwo wyróżniający się futurystyczną stylistyką i pudełkowatą, a przez to pojemną kabiną. Jego osiągi nie były zbyt imponujące - 100 km zasięgu i 45 km/h prędkości maksymalnej.

Jeśli wersja produkcyjna będzie charakteryzować się podobnymi parametrami, trudno wróżyć jej wielki sukces, choć z drugiej strony, takim pojazdem w większości europejskich krajów mogłyby jeździć również osoby bez prawa jazdy. Czyżby Francuzi mieli na myśli właśnie tę kwestię, mówiąc o "dostępności dla wszystkich"? Przekonamy się już pod koniec lutego.

Komentarze (3)