Caterham Seven Sprint (2016) - premiera
Caterham oficjalnie pochwalił się swoją najnowszą propozycją. Nosi ona nazwę Seven Sprint i powinna przypaść do gustu wszystkim fanom stylu retro.
09.09.2016 | aktual.: 01.10.2022 22:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Caterham Seven Sprint czerpie inspirację z modelu, który miał trafić do produkcji w 1966 roku, ale ostatecznie nigdy nie ujrzał światła dziennego. Teraz Brytyjczycy powracają do klasyki, świetnie odzwierciedlając styl pierwotnego oryginału. Zielonkawy lakier nadwozia tworzy udaną kompozycję kremowymi felgami i chromowanym kołpakiem. Nie brakuje także polerowanych, bocznych wydechów i odseparowanych tylnych świateł. Dzięki takim detalom Seven Sprint, choć fabrycznie nowy, pozwala przenieść się w czasie o 60 lat wstecz.
Wyjątkowy charakter tego modelu nie ogranicza się tylko do nadwozia. Wnętrze także urzeka za sprawą czerwonej kolorystyki. Skóra tej barwy pokrywa nie tylko fotele, ale również kokpit. Smaku dodają także klasyczne wskaźniki i drewniana, trójramienna kierownica. Trzeba przyznać, że to zaskakująco luksusowa konfiguracja jak na Caterhama, słynącego raczej z prostych, wręcz spartańskich wnętrz.
Do napędu Sprinta nie użyto oszałamiająco mocnego silnika. Jak każdy Caterham, jest to lekkie auto, nie wymagające stosowania potężnych jednostek. Brytyjczycy zastosowali tu trzycylindrowy motor Suzuki o pojemności 660 cm³ i mocy 80 KM. Niewiele? Wystarczy żeby osiągnąć setkę w czasie 6,9 sekundy. To czas porównywalny do Forda Fiesta ST, czy Mini Coopera S. Poza niezłymi osiągami, w pakiecie otrzymujemy oczywiście świetnie zestrojone podwozie i tylny napęd.
Caterham Seven Sprint jest gwiazdą rozpoczynającego się właśnie festiwalu Goodwood Revival. Z pewnością wpadnie w oko wielu potencjalnym klientom. Niestety chętni muszą się spieszyć, gdyż powstanie zaledwie 60 egzemplarzy. Każdy z nich ma kosztować 27 995 funtów, co stanowi równowartość ponad 130 000 zł. Seven Sprint będzie oferowany w Wielkiej Brytanii oraz na wybranych rynkach Kontynentu. Nie będziemy zdziwieni jeśli rozejdzie się jak świeże bułeczki.