BMW 220i Cabrio - test, opinia, spalanie, cena
Długie zimowe wieczory to idealny moment na wspomnienie letnich upałów i przymiarkę do kupna właściwego auta na kolejny sezon. Nie ma lepszego sposobu, by w pełni cieszyć się słońcem niż tylnonapędowy kabriolet z miękkim dachem. Dokładnie takie jest nowe BMW 220i Cabrio. Mnie pozostało jedynie sprawdzić, czy to rzeczywiście dobry wybór dla miłośników wiatru we włosach.
31.12.2015 | aktual.: 20.10.2022 20:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
BMW 220i Cabrio - test, opinia
Zima i wszechogarniająca słota za oknem powoduje wyczekiwanie na choćby odrobinę wakacyjnego klimatu, którego jeszcze tak niedawno nie brakowało. Nasze oko wciąż wypatruje aut, które wyjeżdżają jedynie w ładną pogodę i nieco rozświetlają ulice pełne znormalizowanych aut do codziennego użytku.
Idealnym sposobem na zimową chandrę jest rzut oka na zdjęcia testowego BMW 220i Cabrio, idealnie wpisującego się w typowo wakacyjną aurę, z przekraczającą 35 stopni temperaturą – dokładnie taką, w jakiej go testowałem. Przyznam, że tym razem testowy kabriolet trafił idealnie w pogodę, tak by czerpać z niego pełną satysfakcję, bez zbędnych pogodowych wyrzeczeń.
BMW 2 Cabrio - kim jesteś?
Seria 2 kabriolet to kontynuacja idei poprzednika – „jedynki” bez dachu. Tyle że tutaj, zgodnie z aktualnym stopniowaniem gamy modelowej bawarskiej marki, zdecydowano się wydzielić osobny, pozycjonowany nieco wyżej niż kompaktowy hatchback, produkt. Przy okazji zadbano o właściwe umieszczenie w gamie wszystkich modeli bez dachu producenta z Monachium.
Przyznam, że jest ona bardzo przemyślana, bo mamy zarówno typowego, dwuosobowego roadstera w postaci modelu Z4, elegancki, czteroosobowy kabriolet ze sztywnym dachem w postaci serii 4 Cabrio i w pełni luksusowy model 6 Cabrio. Gdzie w tej gamie znajduje się miejsce dla testowego 220i?
Przez cały czas obcowania z tym perłowobiałym BMW nieustannie miałem wrażenie, że jest pewnym kompromisem pomiędzy Z4, a nieco bardziej dostojną serią 4. Mimo że kompromisy zazwyczaj są niezbyt interesujące, to tutaj już na pierwszy rzut oka wrażenie jest korzystne. Proporcje nadwozia wydają się optymalne, głównie przez to, że auto wcale nie jest takie małe, jak wskazywałoby jego uszeregowanie w gamie – mierzy ponad 4,5 metra, dzięki czemu styliści mogli nakreślić tradycyjne dla kabrioletu proporcje.
Testowa konfiguracja to stylizacyjny strzał w dziesiątkę, głównie za sprawą rewelacyjnego białego perłowego lakieru, który efektownie prezentuje się w promieniach słońca. Całość dopełniona jest opcjonalnym stylizacyjnym pakietem M, który dodaje eleganckiej karoserii odrobiny pożądanej zadziorności.
Proporcje nadwozia najlepiej wypadają po rozłożeniu dachu, ale również po zaciągnięciu czarnego, trójwarstwowego materiałowego poszycia nie wygląda to karykaturalnie. Tym, co odrobinę przeszkadza w oglądaniu linii karoserii po zamknięciu dachu jest uwypuklenie na wysokości głów pasażerów tylnego rzędu siedzeń. Natomiast trudno to postrzegać jako wadę, bo dzięki niemu ilość miejsca nad głową w drugim rzędzie siedzeń jest akceptowalna.
Czy kompromis to coś złego?
Tutaj najlepiej widać, że kompromis nie musi być czymś złym, bo w serii 2 Cabrio mamy z jednej strony miejsce dla czwórki pasażerów (jak w serii 4), z drugiej miękki klasyczny dach. Całość zarówno koncepcyjnie, stylizacyjnie jak i wielkościowo przypomina nieco klasyczne E30 i E36 w otwartych wersjach nadwoziowych.
Samo wnętrze jest charakterystyczne dla marki i ma w sobie to coś, co sprawia, że czuję się w nim bardzo dobrze. W osiągnięciu dobrego samopoczucia pomagają opcjonalne sportowe fotele z możliwością dopompowania boczków, co umożliwia dopasowanie oparcia do sylwetki i jeszcze lepsze trzymanie boczne. Świetna jest także kierownica typu M - moja ulubiona z całej gamy BMW. Po osiągnięciu optymalnej pozycji za świetną kierownicą dużo więcej już nie potrzeba, ale jeśli komuś dalej mało to mamy jeszcze udany system iDrive i konsolę środkową tradycyjnie skierowaną w stronę kierowcy.
Jeśli chodzi o ilość miejsca, to spodziewałem się, że będzie to auto raczej dla dwóch osób niż dla czterech. Okazuje się jednak, że jeśli te dwie dodatkowe nie mają więcej niż 175 cm wzrostu i nie są zbyt obszerne, to z powodzeniem zmieszczą się z tyłu. Miejsca na nogi i nad głową jest zaskakująco dużo, a największym ograniczeniem jest szerokość, ze względu na mechanizm składania dachu umieszczony po bokach nadwozia. Nie polecam długiej podróży w 4 osoby, ale jeśli pojawi się taka potrzeba, to śmiało można spróbować tam kogoś posadzić.
Spektakl czas zacząć
Czołowym punktem programu jest rozłożenie miękkiego dachu. Odbywa się to w pełni elektrycznie, choć jak na dach miękki nie jest to szczególnie szybkie (20 sekund). Za to cały proces przeistoczenia wygląda fenomenalnie i robi wrażenie na obserwatorach. Tym bardziej, że składanie można wykonywać w trakcie jazdy, do prędkości 50 km/h, co jest rozwiązaniem bardzo praktycznym. Nie trzeba czekać na złożenie dachu, tylko od razu ruszamy z miejsca. Gdy składamy dach na światłach nikt nie będzie musiał na nas czekać, gdy zapali się zielone światło.
Po ruszeniu z miejsca z otwartym nadwoziem od razu zauważymy, że mimo zamkniętych szyb bocznych napotkamy dość znaczne zawirowania powietrza dochodzące z tyłu pojazdu i to już przy prędkościach rzędu 50-60 km/h. Aby cieszyć się jazdą z otwartym nadwoziem niezbędne jest zamówienie opcjonalnej osłony wiatrowej (koszt 1440 złotych). Po bardzo prostym montażu auto staje się dwuosobowe (montowana jest na wysokości tylnych siedzeń). Wtedy sytuacja zmienia się diametralnie – 220i w wersji otwartej jest przyjemnie ciche i spokojne. Umożliwia wygodne podróżowanie, nawet w dłuższej trasie. Przejechałem kilkaset kilometrów w konfiguracji bez dachu, ale z osłoną wiatrową i nie odczułem dyskomfortu nawet przy wysokich prędkościach autostradowych.
Jeśli ktoś poszukuje ciszy, to po zamknięciu dachu 220i Cabrio pozytywnie się zaskoczy. Materiałowy dach zapewnia dobre wyciszenie i w kabinie jest tylko nieznacznie głośniej niż w kabinie w całości obudowanej blachą i szybami. Różnica jest na tyle niewielka, że „jedynie” materiałowy dach nikomu nie powinien przeszkadzać.
BMW w dobrej formie
W jeździe to typowe BMW, którym chce się podróżować dynamicznie. Auto jest łatwo wyczuwalne podczas szybszej jazdy i bez problemu każdy znajdzie tę odrobinę satysfakcji, niezależnie czy jest mistrzem kierownicy, czy też nie. 220i Cabrio długo pozwala prowadzić się w delikatnym uślizgu tylnej części nadwozia, który z niebywałą łatwością można kontrolować, również za sprawą precyzji układu kierowniczego. Nawet z wyłączoną kontrolą trakcji ma się wrażenie, że dopiero całkowity brak manier ze strony kierującego zmusi to auto do niespodziewanego zachowania. Dopiero wtedy wyczuwalna jest zwiększona masa własna w porównaniu z nadwoziem zamkniętym, ujmująca nieco zwinności.
Całość jednak harmonijnie współgra z otwartym nadwoziem, bo jest to auto przyjazne kierowcy i łatwe w prowadzeniu, które często wywołuje jakże pożądany uśmiech na twarzy bez tej nutki niepotrzebnej adrenaliny z typowego tylnonapędowego sportowca.
Zawieszenie, mimo że sygnowane logiem M-Technic i dopełnione dużymi, 18-calowymi kołami nie jest dokładnie takie jak się spodziewamy zamawiając pakiet M. Jednak wydaje się być optymalne do kabrioletu. Aktywne zawieszenie M w codziennej jeździe jest nadspodziewanie wygodne - na tyle, że po dwóch dniach jazdy byłem nieco zaskoczony przeglądając konfigurację tego egzemplarza i odnajdując tam pozycję opcjonalnego zawieszenia.
Wykorzystywanie pełni potencjału samochodu nieco kłóci się z otwartym nadwoziem, głównie pod względem jego sztywności. Ujawnia się to rzadko, jednak są takie chwile, w których wiadomo że gdyby było to nadwozie zamknięte, to auto mogłoby pojechać nieco lepiej. Aby to obnażyć trzeba było przejechać kilkaset kilometrów i dynamicznie pokonać kilka ciasnych zakrętów na nierównych roztoczańskich drogach. Przy zmianie kierunku jazdy połączonej z wybojami i pofałdowaniami nawierzchni, tam gdzie seria 1 jeszcze klei się do drogi, to 220i Cabrio wykazuje drobne niestabilności i pewną nerwowość, co wynika właśnie z otwartego nadwozia.
Nie jest to jednak nic odkrywczego, bo mam nadzieję, że jeśli ktoś szuka prawdziwego sportowca, to wybierze Z4. Dodatkowo, na pochwałę sztywności nadwozia 220i Cabrio dodam, że nawet na mocno uszkodzonej nawierzchni nie ma niepokojących odgłosów karoserii. Te dobre maniery i wysoki komfort jazdy sprawiają, że 220i Cabrio wydaje się niezłym autem do codziennej jazdy przez cały wakacyjny sezon, a nie tylko weekendowych wypadów za miasto.
Dwie twarze
Dynamicznej, ale nie sportowej jeździe sprzyja połączenie dwulitrowego benzynowego silnika turbodoładowanego z powszechnie lubianą, 8-biegową skrzynią automatyczną firmy ZF. Połączenie jak dla mnie idealne do tego modelu, bo zapewnia wystarczający zapas mocy, aby cieszyć się autem, z drugiej wszystko mocniejsze nie do końca pasuje do klimatu auta z miękkim dachem, w którym ważniejsze są kolejne promyki słońca niż ułamki sekund.
184 KM to moc wystarczająca, by już pobawić się tylnym napędem. Podczas jazdy w trasie również trudno o sytuację, w której brakowałoby siły napędowej, tym bardziej że skrzynia chętnie i szybko redukuje, a silnik potrafi kręcić się z powodzeniem do około 7000 obr/min. Wyprzedzanie na trasie to prawdziwa przyjemność, spotęgowana bardzo dobrą reakcją silnika na gaz przy dowolnych obrotach, za sprawą technologii Twinscroll. Gdy chcemy pojechać szybciej i włączymy tryb Sport silnik jeszcze bardziej nas do tego sprowokuje. Jedynie jeśli ktoś chce usłyszeć bardziej rasowy pomruk może być nieco zawiedziony. Ale to w końcu 4 cylindry i jak na takie możliwości brzmią naprawdę przyzwoicie. Nie narzucają się uszom pasażerów, ale przypominają o swoim istnieniu drobnymi strzałami z wydechu.
Z drugiej strony mamy nieco leniwy tryb Comfort, który zapewnia świetną płynność jazdy i pozwoli cieszyć się powolną jazdą bez dachu. Będzie idealny na spokojny przejazd nadmorskimi bulwarami w szczycie wakacyjnego sezonu.
Pochwalić można zużycie paliwa, które przy żwawej jeździe w trasie oscylować będzie między 8,0 litra na każde 100 km przy podróżowaniu z zamkniętym nadwoziem do 8,8 litra dla podróżowania bez dachu. W mieście bez dachu także zużywamy nieco więcej paliwa, ale z powodzeniem zmieścimy się w 11 litrach, gdy mowa o Warszawie i jeździe z otwartym dachem w typowych dla tego miasta korkach.
Jedną z opcji, którą rzeczywiście warto zamówić są sportowe hamulce z pakietu M. Niezależnie, czy nabywca tego kabrioletu będzie wykorzystywał cały potencjał silnika czy też nie, to są po prostu rewelacyjne. Łatwo wyczuwalne, o świetnej skuteczności, która nie słabnie wraz z kolejnymi hamowaniami. W dodatku świetnie wyglądają, komponując się z 18-calowymi felgami w miłą dla oka całość która przykuwa spojrzenia.
220i Cabrio wydaje się autem bardzo przemyślanym i kompletnym. Nawet z pakietem M nie jest w pełni sportowe, ale nie jest też przesadnie miękkie. To złoty środek, który ma wszystkie cechy by cieszyć się pierwotną przyjemnością jazdy tylnonapędowym kabrioletem, a jednocześnie na tyle funkcjonalny, by używać go w codziennej jeździe i cieszyć się nim możliwie jak najczęściej. Zaryzykuję stwierdzenie, że 220i Cabrio może być używane nawet przez cały rok jako jedyny pojazd, a nie jako jeden z dodatkowych, bo jeśli jeździmy zazwyczaj w nie więcej niż 2 osoby, to jego funkcjonalność będzie zupełnie wystarczająca.
BMW zrobiło kawał dobrego samochodu, który jednocześnie jest nowoczesny, ale czerpie pełnymi garściami z najlepszych cech dawnych E30, E36 i E46 w nadwoziach otwartych, zapewniając tę jakże charakterystyczną przyjemność z jazdy bawarskim kabrioletem.
Plusy:
Udana stylizacja nadwozia
Urok dawnych BMW w nowoczesnej odsłonie
Dynamiczny silnik
Wysoki komfort resorowania
Stosunkowo niski poziom hałasu
Niezła funkcjonalność i poręczność
Skuteczne hamulce
Minusy:
Ograniczona szerokość wnętrza dla tylnego rzędu siedzeń
Sztywność nadwozia i zwiększona masa własna (przy szybkiej jeździe)
Wysoka cena
Ogólna ocena samochodu:
[stars]8[/stars]
Zobacz także
BMW 220i Cabrio- dane techniczne, spalanie, cena
Testowany egzemplarz: | BMW 220i Cabrio | |
Silnik i napęd: | ||
Układ i doładowanie: | R4, doładowany | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1997 cm3 | |
Moc maksymalna: | 184 KM przy 5000-6250 rpm | |
Moment maksymalny: | 270 Nm przy 1250-4500 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 92 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 8-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | Tylny (RWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | b.d | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/40 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 235/35 R18 | |
Masy i wymiary: | ||
Typ nadwozia: | Kabriolet | |
Liczba drzwi: | 2 | |
Masa własna: | 1530 kg | |
Długość: | 4432 mm | |
Szerokość: | 1774 mm (bez lusterek) | |
Wysokość: | 1413 mm | |
Rozstaw osi: | 2690 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1521/1556 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 52 l | |
Pojemność bagażnika: | 280 l | |
Ładowność maksymalna: | 470 kg | |
Osiągi: | ||
Dane katalogowe: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,6 s | |
Prędkość maksymalna: | 226 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 8,6 l/100 km | 11,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,1 l/100 km | 8,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,4 l/100 km | 9,7 l/100 km |
Emisja CO2: | 149 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | b.d. | |
Cena: | ||
Testowany egzemplarz: | 227 994 zł | |
Model od: | 141 700 zł (218i) | |
Wersja silnikowa od: | 155 500 zł | |
Wyposażenie: | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji | Standardowe: | Opcjonalne: |
Dodatki stylistyczne nadwozia: | - | Lakier biel mineralna metalik (2884 zł), pakiet aerodynamiczny M (wchodzi w skład pakietu M-Sport za 17 800 zł), BMW individual Shadow Line (wchodzi w skład pakietu M-Sport za 17 800 zł) |
Dodatki stylistyczne wnętrza: | Dywaniki welurowe | Skórzana tapicerka Dakota (6071 zł), sportowe fotele przednie (wchodzi w skład pakietu M-Sport za 17 800 zł), kierownica sportowa M (wchodzi w skład pakietu M-Sport za 17 800 zł), osłona przeciwwiatrowa (1440 zł), podparcie lędźwiowe w fotelach przednich (1222 zł) |
Koła i opony: | 17-calowe, aluminiowe | 18-calowe Double Spoke 461 M Ferric Grey (3493 zł) |
Komfort: | Komputer pokładowy, kolumna kierownicy regulowana w pionie i poziomie, elektrycznie sterowane szyby przednie i lusterka z podgrzewaniem, klimatyzacja automatyczna, podłokietnik przedni | Kamera cofania (1746 zł), czujniki parkowania przód i tył (873 zł), podgrzewane fotele przednie (1440 zł), |
Bezpieczeństwo: | Układ ESP, poduszki powietrzne czołowe, boczne, opony z funkcją jazdy awaryjnej | Reflektory biksenonowe (4018 zł) |
Multimedia: | Radio CD z 4 głośnikami, zestaw głośnomówiący | Nawigacja Professional (9127 zł), pakiet BMW ConnectedDrive Advanced Plus (3799 zł) |
Mechanika: | - | Sportowe hamulce M (2620 zł), adaptacyjne zawieszenie sportowe M (3321 zł) |
Zobacz także