Białostocka promocja na graty. 32 auta za 7 tys. zł, ale trzeba kupić je wszystkie

7326,70 zł za 32 auta? Brzmi jak okazja życia, choć wcale nie musi nią być. To głównie leciwe egzemplarze w nie najlepszym stanie, które w ostatnich latach porzucono na ulicach Białegostoku. Czy znajdzie się jakiś wielbiciel gratów, który je przygarnie?

Auta oferowane przez Gminę Białystok nadają się raczej tylko na złom.
Auta oferowane przez Gminę Białystok nadają się raczej tylko na złom.
Źródło zdjęć: © fot. pixabay
Aleksander Ruciński

03.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Porzucone auta to problem wielu większych miast, również Białegostoku. Tamtejsze władze w ostatnich latach uzbierały sporą kolekcję pojazdów, po które mimo ponagleń nikt nie zgłosił się w ciągu ustawowych 6 miesięcy. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem niezgłoszenie się po porzucony samochód w w takim terminie jest równoznaczne ze zrzeczeniem własności.

W ten sposób pojazdy pozostawione na pastwę losu przechodzą w ręce władz miasta. Jak podaje "Kurier Poranny", gmina Białystok wystawiła na sprzedaż 32 takie auta za łączną kwotę nieco ponad 7 tys. zł. Problem w tym, że oferta dotyczy wyłącznie całego pakietu. Nie ma możliwości oddzielnego zakupu poszczególnych egzemplarzy, co pewnie skutecznie zniechęci wielu zainteresowanych.

Drugi problem to stan techniczny oferowanych aut, bo one w większości nie zostały porzucone bez powodu. To głównie graty, które nadają się na złom, a w najlepszym wypadku na części. Wśród egzemplarzy wystawionych na sprzedaż nie ma raczej żadnego ciekawego materiału na klasyka.

Civic, lanos, citroen c5, renault megane i kilka opli nie rokują najlepiej. Jedynym sensowym klientem, na którego zapewne liczą władze Białegostoku, wydaje się punkt kasacji pojazdów. W każdym innym przypadku 32 auta za 7 tys., które tylko z pozoru wyglądają na okazję, będą poważnym problemem nie tylko pod względem logistycznym, ale i zapewne prawnym.

Analizując opisywaną ofertę, nietrudno odnieść wrażenie, że gmina Białystok po prostu chce pozbyć się kłopotu, zamiast samodzielnie go rozwiązać. Wiadomo - utylizacja pojazdów kosztuje, a w tym wypadku może uda się nawet co nieco zarobić. Oczywiście pod warunkiem, że znajdzie się chętny na tę nietypową kolekcję.

Komentarze (4)