Bentley Mulsanne - tego nie ma końca...
Pamiętacie jak pokazywałem filmiki Bentley'a z fabryki? Było ich na moje oko z tysiąc pięćset. Nie mniej! Teraz Brytyjczycy już nie mają czego pokazywać z fabryki... zatem wyjechali nim na ulice. Tym razem na drogach Szkocji. Czy warto zobaczyć? Moim zdaniem tak.
05.05.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pamiętacie jak pokazywałem filmiki Bentley'a z fabryki? Było ich na moje oko z tysiąc pięćset. Nie mniej! Teraz Brytyjczycy już nie mają czego pokazywać z fabryki... zatem wyjechali nim na ulice. Tym razem na drogach Szkocji. Czy warto zobaczyć? Moim zdaniem tak.
Mulsanne widzieliśmy już wielokrotnie. Pokazywany był na niemal wszystkich (jeżeli nie wszystkich) konkursach elegancji. Była seria filmów z jego produkcji, były inne promo video. Teraz, wreszcie - mamy nowego Bentley'a w ruchu. Takim prawdziwym, ulicznym i powiem Wam, że prezentuje się oszałamiająco!
Przyznam się jeszcze do czegoś. Wolę Bentley'a niż Rolls-Royce'a. Ten drugi jest przesadzony, a może moje poczucie gustu, czy jego brak, jest zwyczajnie złym adresem dla Rollsa. Bentley ma po prostu "jaja". Jest stonowany, na tyle na ile może tak ekskluzywny samochód być stonowany. Jest nieco sportowy (w porównaniu do R-R). Jest fascynujący. A może to dlatego, że za kierownicami, a raczej na tylnych kanapach Rollsów siedzą zwykle opaśli, obrzucenie złotem raperzy, czy równie obrzuceni złotem, Rosjanie. Coś w tej marce mi nie pasuje. Jest fantastyczna, ale nie dla mnie.
Bentley z kolei. To inna bajka. Zobaczcie tylko na linię Mulsanne. Gwarantuję, że za 10-40 lat w dalszym ciągu będzie wyjątkowa i fascynująca. Rolls też będzie wyjątkowy. Wyjątkowo kiczowaty.
Polecam Wam zatem video poniżej:
Bentley Mulsanne first running footage
Źródło: Autoblog