Bentley Flying Spur W12 S (2016) - premiera
Na krótko przed startem międzynarodowego salonu samochodowego w Paryżu, Bentley pochwalił się imponującą propozycją jaką jest Flying Spur W12 S.
07.09.2016 | aktual.: 01.10.2022 22:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To pierwszy, czterodrzwiowy Bentley zdolny przekroczyć granicę 200 mph. Auto rozpędza się dokładnie do 202 mph lub jak kto woli 325 km/h. Wrażenie robi także czas sprintu do setki wynoszący 4,5 sekundy. Wydane "S" pojedzie więc o 5 km/h więcej i osiągnie 100 km/h o 0,1 sekundy szybciej niż standardowy Flying Spur W12. Świetny wynik jak na kolosa ważącego 2475 kg.
Jednym słowem, Bentley tchnął w swoją limuzynę więcej sportowego ducha. Sześciolitrowy silnik W12 generuje teraz 626 KM, czyli o 10 KM więcej niż dotychczas. Maksymalny moment obrotowy wzrósł natomiast o 20 Nm. Na wszystkie cztery koła trafia więc całe 820 Nm. W parze ze wzrostem mocy idą oczywiście ostrzejsze nastawy podwozia i wydajniejsze hamulce, które w opcji mogą być ceramiczne z czarnymi lub czerwonymi zaciskami.
Poza czysto technicznymi zmianami, Flying Spur W12 S wyróżnia się również bardziej agresywnym, choć nadal eleganckim wyglądem. Auto zyskało kilka ciekawych ozdobników w postaci błyszczących, czarnych wstawek. Mowa tu o atrapie chłodnicy, listwach okien, osłonach lusterek, a nawet wkładach reflektorów. Tylne światła także przyciemniono. Wisienką na torcie są piękne, siedmioramienne felgi o średnicy 21-cali.
Wnętrze stanowi kontynuację stylu nadwozia. Tutaj także zgrabnie połączono luksus i elegancję ze sportową nutą. Pikowane skóry zachęcają do zajęcia miejsca w czarnej kabinie. Choć kolorystyka została przełamana jaśniejszymi, brązowymi wstawkami, ciemne barwy mają tu zdecydowaną przewagę. Oczywiście nie brakuje także oznaczeń wersji wyszytych na zagłówkach, czy wstawek z włókna węglowego.
Dostawy Bentleya Flying Spur W12 S mają ruszyć jeszcze w tym roku. Na razie nie wiemy ile sztuk trafi do produkcji. Cena także pozostaje nieznana. Nie zdziwimy się jednak jeśli wersja "S" będzie o połowę droższa niż zwykły W12 kosztujący około 1,2 mln zł.