Auto stoczyło się do rzeki. Pasażerki nie udało się uratować
Wieczorny postój nad Bugiem zakończył się tragedią. Auto, w którym przebywały dwie osoby, stoczyło się do rzeki. Niestety pasażerce nie udało się wydostać na brzeg. Więcej szczęścia miał kierowca, który okazał się być pod wpływem alkoholu.
17.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę 13-14 maja. Dyspozytor numeru alarmowego odebrał telefon od przerażonej kobiety, która informowała, że znajduje się w tonącym samochodzie. Zdążyła tylko powiedzieć: "Jesteśmy nad Bugiem samochodem i topimy się...", nim połączenie zostało przerwane.
Policjantom szybko udało się ustalić położenie pojazdu. Gdy przybyli na miejsce, zastali przemoczonego mężczyznę. Z uwagi na bełkotliwą mowę kontakt z nim był utrudniony. Potwierdzał jednak, że był uczestnikiem opisywanego zdarzenia.
W trakcie czynności okazało się, że 48-latek z Wyszkowa przyjechał nad Bug ze znajomą. Oboje spożywali alkohol. W pewnym momencie osobowe renault, w którym siedzieli, stoczyło się do rzeki. Na pomoc było już za późno. Mężczyzna tłumaczył, że udało mu się wydostać z pojazdu. Wyciągnął również swoją towarzyszkę, ale nurt rzeki był zbyt silny, by ją utrzymać. Ciało kobiety wyłowiono dopiero w sobotę koło południa.
Jak się okazało, w momencie wypadku mężczyzna był pijany. Miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje mu grożą - policja nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie, próbując ustalić dokładny przebieg wydarzeń.