Zwalniają na potęgę. W Polsce za to szukają fachowców
Bosch, ZF, Goodyear, Michelin – lista producentów części samochodowych zwalniających pracowników robi się dłuższa z dnia na dzień. Nadchodzą ciężkie czasy zmian – czarne chmury wiszą nad niewykwalifikowanymi pracownikami, również w Polsce.
30.03.2024 | aktual.: 30.03.2024 09:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do końca 2024 roku ma zostać zamknięty zakład firmy ZF w Gelsenkirchen. Fabryka układów kierowniczych miała problemy już w 2018 roku, ale dopiero teraz dojrzano do odważnych decyzji. Od Boscha do 2025 roku odejdzie 1500 pracowników z działów rozwoju, administracji i sprzedaży. Zwolnień nie uniknie też Goodyear (Fulda i Fürstenwalde) czy Michelin (Karlsruhe i Trewir). To łącznie nieco ponad 3 tys. pracowników.
Obecnie niemieccy poddostawcy części zatrudniają 270 tys. osób. Ta liczba może spaść do 200 tys. w 2030 roku, stwierdził Frank Schwope, analityk motoryzacyjny i wykładowca Uniwersytetu w Hanowerze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, prognozy z 2021 r. sugerowały stworzenie nieco ponad 100 tys. nowych miejsc pracy – dzięki elektryfikacji i (teoretycznie) bardziej rygorystycznych norm czystości spalin Euro 7. Rzeczywistość okazała się jednak inna. W ciągu ostatnich 5 lat nie zanotowano wzrostu zatrudnienia.
To z kolei w całym niemieckim przemyśle samochodowym spadło o 6 proc. pomiędzy 2019 i 2023 rokiem. "Pod względem procentowym spadek był większy wśród dostawców, jednak spadek produkcji pojazdów był znacznie większy" – mówi Manuel Kallweit, główny ekonomista w Niemieckim Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. "Wciąż mamy niedobory wyszkolonych pracowników i nie będą one mniejsze w nadchodzących czasie" – stwierdza w rozmowie z Automotive News Europe.
W Polsce zatrudniają, ale specjalistów
"Już teraz obserwujemy pogorszenie się kondycji finansowej dostawców, czego dobitnym przykładem są liczne upadłości wśród firm w Niemczech. Natomiast wielu globalnych Tier 1 [kluczowych producentów – dop. red.] zapowiedziało w ostatnich kilkunastu tygodniach znaczące cięcia liczby miejsc pracy" – pisze Rafał Orłowski z AutomotiveSuppliers.pl
Choć grupa Stellantis ostatecznie zdecydowała się na zamknięcie fabryki jednostek napędowych w Bielsku-Białej, sytuacja w Polsce, produkującej dużo części do samochodów, nie jest aż tak zła, jak można było się spodziewać.
W 2023 roku "większa przewidywalność zamówień i wyższa stabilność łańcucha dostaw spowodowały, że wzrosła liczba pracowników etatowych przy nieznacznym ograniczaniu tymczasówki" – pisze na łamach kwartalnika Automotive Suppliers Małgorzata Zborowska-Stęplewska.
Dokładniej: u ośmiu analizowanych pracodawców zatrudnienie wyniosło łącznie prawie 63,9 tys. osób. W stosunku do 2022 roku zwiększyło się ono o 2,3 tys. miejsc etatowych, lecz przy jednoczesnym ograniczaniu osób z agencji pracy (-106 osób). Największy pracodawca, koncern ZF, szukał ludzi do ośrodków inżynieryjnych i centrum IT. Drugi na podium Lear zatrudnił 635 "etatowców". Ma on zakłady w Tychach i Mielcu, a także trzy centra rozwojowe: Tychy, Legnicę i Pruszków.
Pomimo mocnej sytuacji gospodarczej Polski, przyszłość nie rysuje się optymistycznie. Jak donosi Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych, inwestycje odpływają ze Starego Kontynentu. Dzięki ustawie Inflaction Reduction Act, Stany "przyciągnęły do siebie firmy z całego świata i znacznie wyprzedziły UE, notując trzykrotnie więcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w ciągu ostatnich dwóch i pół roku".