Padają akumulatory. Przyczyna jest prozaiczna
Akumulator 12-woltowy ulega rozładowaniu nie tylko zimą, ale i latem. Jeśli jest zaniedbany, może odmówić posłuszeństwa w największe upały. Dlaczego? Wyjaśniamy.
05.06.2024 | aktual.: 02.07.2024 10:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Temperatura znacznie różniąca się od 20 st. C zawsze jest szkodliwa dla akumulatora i nie ma znaczenia czy jest ona niższa czy wyższa. Ta druga przyspiesza reakcję elektrochemiczną zachodzącą w akumulatorze, potęgując jednocześnie naturalne zjawisko samorozładowania. Pod maską samochodu, który stoi "na słońcu" jest tak gorąco, że często w zaniedbanym akumulatorze dochodzi do całkowitego rozładowania.
Niewielu kierowców zdaje sobie sprawę z tego, że to wysokie temperatury pojawiające się w lecie najbardziej szkodzą akumulatorowi. Upały narażają akumulator na intensywne procesy korozyjne i samorozładowywanie. Jeśli taki akumulator wytrzyma jakoś okres letni, to właśnie zimą, kiedy jest bardziej obciążony, odmawia posłuszeństwa. Ale to nie zima i niskie, lecz lato i wysokie temperatury go wykończyły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– W wysokiej temperaturze akumulator jest od razu gotowy do pracy, jego pojemność nie spada, a procesy chemiczne przyspieszają dwukrotnie wraz ze wzrostem o każde 10 stopni Celsjusza – wyjaśnia Dariusz Chochel z ProfiAuto Serwis. – To niestety sprawia też, że akumulator szybciej się niszczy, a konkretnie korodują kratki. A zatem przez wysoką temperaturę akumulator szybciej się starzeje niż zimą, a dzieje się to przed okresem jesienno-zimowym, czyli tym, kiedy potrzebna jest możliwie najlepsza kondycja baterii. Można więc łatwo podsumować, że akumulator "pada zimą" nie dlatego, że wykańczają go niskie temperatury, tylko dlatego, że przez całe lato intensywnie pracował i się zużył, a niskie temperatury tylko to obnażyły.
Łatwo temu zapobiec
Akumulator jak wiele innych podzespołów i części samochodu wymaga regularnej konserwacji. Polega ona na wyczyszczeniu biegunów i naładowaniu akumulatora, niezależnie od aktualnego poziomu. Wtedy elektrolit się miesza i niejako odświeża akumulator.
– Jeśli samochód parkujemy poza garażem i latem zawsze stoi na słońcu, a do tego używamy go albo bardzo rzadko, albo bardzo często, ale na krótkich odcinkach, to jest to najgorszy z możliwych scenariuszy dla akumulatora – tłumaczy Dariusz Chochel. – Nie zrobimy mu krzywdy, jeśli naładujemy go wiosną, latem i jesienią. Ładowanie wiosną odświeży baterię po zimie, latem zaś pozwoli utrzymać dobrą kondycję w czasie upałów, a jesienią przygotuje go do zimy. Jeśli mamy dobry akumulator i tak o niego zadbamy, możemy zapomnieć o jakichkolwiek problemach z rozruchem auta. Warto tylko pamiętać o dobrej ładowarce i (mimo wszystko) okresowej kontroli.