Zalany samochód: czy można liczyć na odszkodowanie?
Ostatnio, głównie latem, coraz częściej dochodzi do gwałtownych burz, które w kilkanaście minut potrafią zamienić ulicę w rwący potok, zatapiając zaparkowane przy niej samochody. Czy właściciel takiego auta ma prawo do odszkodowania i jak prezentuje się wartość pojazdu na rynku wtórnym?
07.06.2017 | aktual.: 30.03.2023 11:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Odszkodowanie za zalanie
Wbrew temu, co sądzi wielu kierowców, w przypadku zalania czasami można starać się o odszkodowanie mimo braku polisy autocasco. Jest tak wtedy, gdy do zalania doszło ze względu na czyjeś zaniedbanie lub wadliwe wykonanie zabezpieczeń.
O odszkodowanie mimo braku autocasco można starać się, gdy samochód został zalany ze względu na nieprawidłowo wykonaną instalację kanalizacyjną.
Inny przypadek, który możemy sobie wyobrazić, to uszkodzenie samochodu przez stare lub chore drzewo, które nie zostało wycięte na czas przez miejskie służby i wskutek napływu wody lub powiewów wiatru runęło na ziemię. Każdorazowo sprawa będzie jednak rozpatrywana w sposób indywidualny. Nie ma więc gwarancji otrzymania pieniędzy.
W znacznie lepszej sytuacji są kierowcy, którzy posiadają AC - najlepiej z dodatkowymi pakietami. Na miejscu zjawi się rzeczoznawca, który oszacuje straty. Potem trzeba będzie wybrać gotówkową lub bezgotówkową drogę naprawy samochodu. Inaczej rzecz się ma, gdy samochód był mocno zatopiony i długo przebywał w wodzie.
W takim przypadku rzeczoznawca określi, czy do naprawienia wystarczy zwykłe osuszenie i wyczyszczenie auta, czy też potrzebne są dodatkowe czynności. W przypadku nowoczesnych aut naszpikowanych elektroniką zalanie pojazdu może oznaczać wydatki takiej skali, że zostanie orzeczona szkoda całkowita. Wówczas określa się wartość samochodu przed zdarzeniem i odejmuje od niej wartość wraku.
Bez względu na to, jaka będzie droga likwidacji szkody, podstawą do dochodzenia odszkodowania jest udokumentowanie zniszczeń i zgłoszenie ich. Warto wykonać zdjęcia stanu samochodu przed jego odholowaniem lub przestawieniem.
Jeśli chcemy dochodzić odszkodowania z tytułu ubezpieczenia OC, trzeba mieć świadków, którzy opiszą sytuację przed sądem. Pamiętajmy też, że nie wolno przekroczyć terminu zgłoszenia szkody określonego przez danego ubezpieczyciela. W praktyce im szybciej zdecydujemy się na ten krok, tym lepiej.
Firmy ubezpieczeniowe będą oczywiście starały się zmniejszyć swoją odpowiedzialność. Jednym ze sposobów na obniżenie odszkodowania jest udowodnienie, że właściciel auta zaniedbał starania o samochód czy przyczynił się do powstania szkody.
Może tak być na przykład jeśli spróbujemy uruchomić silnik auta, które było zupełnie zalane, bez wcześniejszego oddania go w ręce mechanika. Jako zaniedbanie może zostać również odczytane zaniechanie przestawienia samochodu (o ile mogliśmy to zrobić) jeśli wiadomo było, że należy spodziewać się powodzi.
Samochód po zalaniu
Czy samochód po powodzi nadaje się do dalszego użytkowania? Wiele zależy tu od tego, jak bardzo został zalany, jak długo to trwało i gdzie do tego doszło. Często bywa tak, że zalanie jest końcem pojazdu, gdyż po prostu nie opłaca się go naprawiać. Rwący strumień niesie ze sobą gałęzie, a czasem też elementy małej architektury.
Po opadnięciu wody auto jest więc często poobijane. Bywa, że uszkodzenia karoserii mają nawet te samochody, które w czasie powodzi były zamknięte w garażu. Czasami woda, nim dostanie się do wnętrza, unosi auto, a to obija się o ściany budynku.
Uszkodzenia blacharskie to jednak tylko jeden z problemów właściciela zalanego samochodu. Gdy woda dostaje się do kabiny pasażerskiej, wprowadza tam stan, którego trudno się pozbyć. Ciecz wraz z piaskiem i mułem dostaje się wszędzie.
Wyczyszczenie takiego auta do tego stopnia, by był on jak przed zdarzeniem, jest po prostu niemożliwe. Nawet jeśli wypierzemy tapicerkę, gąbki foteli nie uda się w pełni doprowadzić do ładu, co przy wnikliwym oglądaniu może zdradzić przeszłość auta. Podobnie jest z obiciami tapicerskimi.
Jeszcze gorzej przedstawia się sprawa uszkodzeń silnia i elektroniki. Wymiana zniszczonych podzespołów i zalanych wiązek elektrycznych często jest tak droga, że przesądza o skierowaniu samochodu na złom. Te jednak nie zawsze tam trafiają i po jak najtańszej, pobieżnej naprawie są wystawiane na sprzedaż. Ja ustrzec się "okazji" na rynku wtórnym?
Przede wszystkim warto zlecić sprawdzenie samochodu dobremu fachowcowi. Jeśli mamy do czynienia z krajowym autem, warto zajrzeć do bezpłatnego rejestru historiapojazdu.gov.pl. Podejrzanie częste zmiany właścicieli mogą świadczyć o tym, że z autem jest coś nie tak.
Gdy auto wystawione jest przez komis, nie podpisujmy umowy in blanco z byłym właścicielem samochodu. To wyłącza odpowiedzialność komisu za sprzedany samochód. Szczególnie dobrze przyglądajmy się podejrzanie tanim samochodom. W razie odkrycia historii auta już po zakupie pozostaje nam już tylko droga sądowa.