Używany Saab 9‑5 Aero - bardzo szybka limuzyna
Frank Lucas z filmu "American Gangster" nigdy nie lubił się wyróżniać - to właśnie dzięki dyskretnym garniturom i spokojnym trybie życia policja tak późno wpadła na jego trop. Podobnie zachowywali się włoscy gangsterzy w "Ojcu chrzestnym" - byli nadzwyczaj uprzejmi i szarmanccy. Gdyby któryś z tych bohaterów żył dzisiaj, na pewno jeździłby Saabem 9-5 Aero.
05.01.2011 | aktual.: 07.10.2022 17:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Najgłośniejszy na sali to najsłabszy na sali" - taka zasada zdaje się obowiązywać wśród skandynawskich aut. Starsze Volvo S60 R nie wyróżnia się niczym szczególnym, a ma pod maską 300 koni mechanicznych. Jednak Volvo jest bardzo oklepane w swojej formie i łatwo znaleźć te auta na ulicach. Żeby w dyskretny sposób manifestować swój dobry gust oraz pozorną skromność, potrzebny jest Saab 9-5 Aero.
Saaby zawsze były jedyne w swoim rodzaju, plasując się na rynku gdzieś obok Volvo, zdobywając najwięcej punktów za dyskrecję, oryginalność oraz oryginalny styl. Na czele wszystkich seryjnie produkowanych Saabów stały wersje oznaczone czterema literkami Aero. Podobnie jest z modelem 9-5 produkowanym w latach 1997-2005.
Pod koniec XX wieku Saab wprowadził na rynek model 9-5, który zastąpił limuzynę 9000. Trzy lata później auto przeszło drobny facelifting - zmienił się grill, przednie lampy oraz trochę szczegółów we wnętrzu. Kolejny lifting miał miejsce w 2004 roku i to właśnie Saaby 9-5 z tego okresu uważane są za najbardziej dopracowane modele. Wersje Aero lepiej trzymają cenę od zwykłych modeli oraz szybciej znajdują nowych nabywców. Dlaczego?
Silnik i dane techniczne
Taka prędkość przelotowa to dla Saaba żaden problem, bowiem pod maską wersji Aero pracuje turbodoładowana jednostka benzynowa o pojemności 2,3 litra. Brzmi naprawdę niegroźnie, jednak generuje aż 250 koni mechanicznych i 350 Nm momentu obrotowego. W rezultacie auto osiąga pierwszą setkę w 6,9 sekundy, czyli dokładnie tak samo jak nowy Golf GTI. Prędkość maksymalna Saaba 9-5 Aero wynosi natomiast 250 km/h.
Silnik Saaba jest bardzo dopracowaną konstrukcją, która - ku zaskoczeniu kierowcy - w mieście spala około 14 litrów, natomiast na trasie 10 litrów paliwa na 100 km. Jedna z zalet wersji Aero jest taka, że praktycznie w ogóle nie wyróżnia się spośród pozostałych odmian silnikowych modelu 9-5, co zaskoczy na światłach niejednego prowokatora w Oplu Calibrze czy BMW 316.
Jedynym problemem układu napędowego Saaba 9-5 jest fakt, że zapas mocy w postaci 250 KM i 350 Nm wędruje wyłącznie na przednią oś. Problemy z trakcją na starcie czy śliskiej drodze nie są więc niczym nadzwyczajnym, warto zainwestować w porządne ogumienie, które szybciej będzie się zużywało na przedniej osi. Niestety, auto nie radzi sobie z zakrętami aż tak dobrze jak prezentowana jakiś czas temu Alfa Romeo 156 GTA.
Oblatywacz autostrad
To właśnie tutaj najwięcej jest odwołań do samolotów, które inspirowały twórców wielu Saabów. Jednym z nich jest kontrolka niezapiętych pasów umiejscowiona w podsufitce. Night Panel to z kolei przycisk, którym wyłączymy podświetlenie całej deski rozdzielczej oprócz prędkościomierza. To z kolei nawiązanie do myśliwców bojowych.
Funkcja ta sprawdza się w praktyce podczas nocnej jazdy na nieoświetlonych fragmentach autostrady. Kierowcy nie rozprasza wtedy absolutnie nic. Ciekawostką może być jeszcze umiejscowienie kluczyka. W Saabie 9-5 wkłada się go w konsolę pomiędzy fotelami. Ten patent to dzieło inżynierów Saaba, którzy w trosce o bezpieczeństwo kolan kierowcy podczas wypadku przenieśli stacyjkę obok skrzyni biegów.
Warto pamiętać przy zakupie
Saab 9-5 Aero to doskonały wybór dla wszystkich, którzy podobnie jak wspomniany wcześniej Frank Lucas prowadzą barwne życie, ale na co dzień chowają się za zwykłym garniturem, nie wyróżniając się niczym szczególnym.