"Polityka rabatowa jest prosta: zero rabatów". Wywiad z Grzegorzem Zalewskim, szefem marki Dacia na terytorium East
Ledwo do Polski przyjechał odświeżony Duster, a już Rumuni prezentują kolejne auto, które może zatrząść polskim rynkiem: Dacię Jogger. O planach dot. tego modelu jak i niepewnej sytuacji na rynku rozmawiałem z Grzegorzem Zalewskim, szefem marki na terytorium East.
05.12.2021 | aktual.: 06.03.2024 22:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mateusz Lubczański, Autokult.pl: Ceny Dacii Jogger zostały właśnie zaprezentowane i są – nie ma co ukrywać – atrakcyjne. Jakie są plany dla tego modelu na 2022 rok?
Grzegorz Zalewski, szef marki Dacia na terytorium East: Sytuacja jest niepewna – nie wiemy jak kryzys półprzewodników będzie rozwijał się w kolejnych miesiącach. Wydaje mi się, że nikt w tej chwili nie określiłby sztywno liczby samochodów, jaką zamierza sprzedać w 2022 roku. W normalnych warunkach sprzedawalibyśmy ok. 500 samochodów miesięcznie.
A jak bardzo kryzys dotknął polski oddział Dacii?
Na pewno straciliśmy kilka tysięcy samochodów. Na skutek braku produkcji wynik jest mniejszy o 3-4 tys. od zakładanego.
Po 20 dniach listopada Dacia jest na 10. miejscu pod względem sprzedaży. Jest ochota na więcej?
Spójrzmy na to inaczej: 5. marka w Polsce pod względem sprzedaży do klienta indywidualnego. 7,9 proc. udziału w rynku.
Dużo.
Naszym głównym klientem jest osoba indywidualna. Mamy dobry produkt za dobrą cenę, więc polityka rabatowa jest prosta: zero rabatów. W związku z tym nie jesteśmy nastawieni na sprzedaż do dużych flot ze zniżkami, na kontrakty firmowe. Tej polityki staramy się twardo trzymać i daje ona bardzo dobry rezultat.
To nie jest jednak tak, że nie chcemy sprzedawać firmom. Chcemy. Z tym, że bez rabatów. Przekłada się to na bardzo dobrą wartość rezydualną. Jesteśmy w tej chwili w stanie zaoferować kredyt, jak i leasing, które są atrakcyjne i w najbliższych miesiącach będą miały coraz większe znaczenie.
Wartość rezydualna Dustera po 3 latach jest powyżej czy poniżej 50 proc.?
Powyżej.
A ilu tak naprawdę "Kowalskich" pojawia się w salonie?
Zależy od modelu. Proporcje 70/30 [klienci indywidualni/zakupy "na firmę" - dop. red] występują na Sandero. Na Dusterze to jest 45/55. Średnia rynku to 34/66 więc jesteśmy bardzo popularni wśród klientów indywidualnych
Zupełnie odwrotnie niż w przypadku innych marek. Dlaczego?
Finansowanie gra olbrzymią rolę w procesie sprzedaży. Widzimy, że coraz więcej klientów Dacii korzysta z finansowania kredytem, widzę też coraz większe zainteresowanie wynajmem samochodu. To comiesięczna rata, wynajem nawet do 6 lat i wymiana na nowy samochód. Wynajem jest po prostu coraz popularniejszy.
Od 2023 roku w Joggerze pojawi się układ hybrydowy, co jest nie lada posunięciem w takiej marce jak Dacia. Czego jeszcze możemy się spodziewać w ciągu 2-3 lat?
To jest ciągła zmiana – bez przerwy obserwujemy, analizujemy sytuację. W Dacii nie znajdziemy np. elektrycznie przesuwanego fotela, bo klient reguluje go raz, może dwa razy w roku. To przecież jest dodatkowy silnik, a co za tym idzie kilka euro więcej do ceny samochodu. Nie będziemy oferować tego, czego klient nie potrzebuje.
W branży motoryzacyjnej, gdy mówi się o przyszłym roku, mówi się tylko o podwyżkach. W Dacii też?
Wszystko zależy od kursu złotówki do euro. Samochody nie są produkowane w Polsce. Drugi element to gama – jest zupełnie nowa, więc na razie nie będziemy wprowadzać kosztownych zmian. Pojawią się na pewno serie limitowane, normalne w życiu produktu, ale samych podwyżek nie planujemy. Niepewność wynika głównie z kursu, jak i cen surowców i komponentów. Chcemy zachować geny Dacii, żeby dalej był to samochód na który klienci mogą sobie pozwolić.
Jogger stara się wejść do segmentu kompaktowego. Czy jest jakiś segment, w którym Pan chciałby, żeby Dacia się pojawiła?
Chciałbym, żeby Dacia pojawiła się w segmencie C z dużym SUV-em z napędem na cztery koła.