Wysuwane klamki są fajne. Przynajmniej dopóki nie zamarzną
Chowające się klamki może wyglądają jak rozwiązanie z przyszłości, ale muszą uznać wyższość najzwyklejszej zimy. O problemach donoszą nie tylko właściciele Tesli, ale i Range Roverów.
08.02.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przerażające mrozy w Stanach Zjednoczonych (sięgające nawet 51 stopni Celsjusza) nie tylko uświadomiły właścicielom Tesli, że ich nowe "trójki" nie są tak wydajne, jak sądzili. Okazało się również, że wysuwane klamki uniemożliwiają dostanie się do auta. Wszystko zostało unieruchomione przez mróz. Kierowcy nie mogli też doładować pojazdu, bo zamarzły porty od ładowania.
Tesla, jak każda nowoczesna firma walcząca z żywiołem, od razu udostępniła aktualizację oprogramowania. Po jej ściągnięciu klienci zaczęli narzekać na niedomykające się szyby, jak i zatrzaśnięte klapki od ładowania. Co dla wielu pewnie było szokujące, klamki dalej nie chciały się wysuwać. Może aktualizacja była wersją beta?
Podobny problem z klamkami zauważyli właściciele Range Rovela Velara – i to nawet nie w zabójczych temperaturach nawiedzających Amerykę. Po mocniejszym przymrozku drzwi trzeba ostukać, co nie jest zbyt premium. Ciekawe, że inżynierowie Range Rovera testowali klamki w Rosji, gdzie temperatura spadała do -20 stopni Celsjusza, a auto pokryto skorupą lodu o grubości 4 mm. Wówczas działały bez problemu.
Zobacz także