Koronawirus a samochody z wypożyczalni i carsharingu. Firmy podejmują odpowiednie kroki
Niemal każdy zapoznał się już z apelem Głównego Inspektoratu Sanitarnego o ochronie przed koronawirusem. Potencjalnym źródłem zakażenia są jednak także samochody z wypożyczalni oraz z carsharingu. Zwróciłem się do ich przedstawicieli z pytaniem, w jaki sposób chronią klientów przed niechcianymi konsekwencjami korzystania z usług.
10.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zeszłym tygodniu dotarł do Polski rozprzestrzeniający się od grudnia koronawirus. Prawidłowy proces mycia rąk czy formułkę o zasłanianiu ust podczas kaszlu na pamięć zna już niemal każdy. Ale są jeszcze miejsca, w których możemy zapomnieć, że grozi nam zarażenie. Takim miejscem jest samochód – zarówno prywatny, jak i ten z wypożyczalni czy firmy carsharingowej.
Najbardziej newralgicznymi miejscami ze względu na przenoszenie zarazków są takie elementy jak klamki zewnętrzne i wewnętrzne, kierownica, dźwignia zmiany biegów, manetki kierunkowskazu i wycieraczek, dźwignia hamulca ręcznego (tudzież przycisk) oraz ekran multimediów i konsola centralna. Ryzyko zarażenia (nie tylko koronawirusem) zwiększa się też podczas używania obiegu zamkniętego klimatyzacji.
Choć osoba chora prawdopodobnie nie byłaby w stanie samodzielnie kierować samochodem ze względu na samopoczucie, należy pamiętać o okresie inkubacji, który w przypadku koronawirusa może wynosić nawet 14 dni. Z uwagi na zagrożenie przenoszenia choroby właśnie za pośrednictwem pojazdów z wypożyczalni oraz firm carsharingowych, zapytałem ich przedstawicieli, czy i w jaki sposób reagują na rozwój sytuacji.
O ile cykliczne czyszczenie wnętrz należy do stałego punktu programu obsługi pojazdów firm carsharing, a klient może dodatkowo po skorzystaniu z samochodu zgłosić konieczność wcześniejszego "uprzątnięcia" kokpitu, tak w związku z rozprzestrzeniającym się koronawirusem wiele firm podjęło odpowiednie kroki.
"Ze względu na specyfikę operacji, jaką charakteryzuje się nasz biznes, samochody w usłudze innogy go! są sprawdzane przez naszych kierowców technicznych średnio raz na dwa dni – komentuje sprawę Paweł Blados z biura prasowego Innogy GO! – Kierowcy techniczni każdorazowo podczas sprawdzania samochodu czyszczą również deskę rozdzielczą wraz z kierownicą i plastikowymi elementami wnętrza. Czynności te wykonują z użyciem specjalnie przeznaczonych do tego detergentów. […] już wcześniej podjęliśmy decyzję o wdrożeniu dodatkowych, wzmożonych działań zapobiegawczych. Powierzchnie, z którymi klienci mają kontakt podczas wynajmu, są poddawane dodatkowej, cyklicznej dezynfekcji" – dodaje.
"Od niedawna poza czyszczeniem wnętrz aut, również je dezynfekujemy – odpowiada Konrad Karpiński, dyrektor Traficara. – W związku z zaistniałą sytuacją oddelegowaliśmy specjalny zespół, którego zadaniem jest dezynfekcja aut. Szczególną uwagę przykładamy do dezynfekcji kierownic, manetek, gałek zmiany biegów, kokpitu, klamek i uchwytów od drzwi, pasów bezpieczeństwa oraz kart (kluczyków) do samochodów" – wymienia.
Nieco szerzej podchodzi do sprawy jedna z największych firm carsharingowych w Polsce – Panek CS. Nie ograniczają się oni bowiem do wdrożenia dezynfekcji z dużą częstotliwością.
"Kiedy wirusa jeszcze nie było w kraju, skontaktowaliśmy się z wirusologiem, który jest odpowiedzialny za badania nad koronawirusem w Polsce – mówi Katarzyna Panek, rzecznik prasowy firmy Panek. – Ta wymiana informacji pomogła nam wyznaczyć kierunek działania i zorientować się w sytuacji. Powołaliśmy grupę osób, która opracowuje mechanizmy pracy, które wdrożymy w przypadku zagrożenia. Są to nie tylko kwestie dotyczące dezynfekcji, ale i procesów obsługi i pracy w naszych biurach" – wyjaśnia.
"Kupiliśmy rekomendowane przez wirusologów środki dezynfekcyjne i jesteśmy gotowi na to, żeby stosować je w razie potrzeby na taką skalę, jaka będzie rekomendowana. Jesteśmy przygotowani na wdrożenie środków adekwatnych do sytuacji. Jesteśmy w kontakcie z lekarzami, którzy rekomendują nam działania" – dodaje Katarzyna Panek.
Z uwagi na nieco inny charakter użytkowania pojazdów, samochody pochodzące ze "zwykłych" wypożyczalni, każdorazowo wracając po wypożyczeniu do bazy, podlegają surowszym zasadom czyszczenia. W niektórych przypadkach są one nawet wycofywane z floty w celu szczegółowej dezynfekcji.
"Po każdym wynajmie czyścimy płynem dezynfekującym wnętrza auta ze szczególnym uwzględnieniem kierownicy, deski rozdzielczej, wyświetlacza systemu audio-info, dźwigni zmiany biegów, przycisków układu klimatyzacji/nawiewów oraz klamek. Pracownicy zajmujący się przygotowaniem aut do wynajmu, dodatkowo są zobowiązani do pracy w gumowych rękawiczkach" – mówi Marta Stępień, specjalista ds. marketingu firmy Sixt.
"Auta powracające z wynajmu użytkowane przez klientów z krajów wskazanych przez GIS jako destynacje o podwyższonym ryzyku (Chiny, Włochy, Japonia, Iran, Korea Południowa) wycofywane są z floty i poddawane procesowi dezynfekcji układu wewnętrznej wentylacji" – dodaje Marta Stępień.
Niezależnie od tego, jaki sposób transportu wybierzemy (czy będzie to transport publiczny, czy samochód z wypożyczalni), powinniśmy zawsze pamiętać o podstawowych zasadach higieny. Nawet w przypadku wyłącznego użytkowania prywatnego samochodu, dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa, powinniśmy regularnie czyścić specjalistycznymi środkami wszystkie, najczęściej dotykane elementy w samochodzie oraz dbać o dobrą kondycję klimatyzacji i filtra kabinowego.