Wjechał jaguarem do Motławy. Światła wciąż działały

Kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków, wpadł w poślizg i wylądował w rzece. Na szczęście był w stanie wydostać się o własnych siłach.

Kierowcy na szczęście nic się nie stało
Kierowcy na szczęście nic się nie stało
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | PSP Gdańsk

12.12.2023 | aktual.: 12.12.2023 11:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do nietypowego zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór 11 grudnia przy ulicy Olszyńskiej w Gdańsku. Policjanci z KMP w Gdańsku otrzymali zgłoszenie o samochodzie, który wpadł do Motławy.

"Kierujący wydostał się z tego samochodu i po zbadaniu przez pogotowie okazało się, że nic mu się nie stało. Na miejscu funkcjonariusze ruchu drogowego ustalili, że 33-latek z Gdańska kierujący jaguarem jadąc ul. Mostową nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do prawej krawędzi jezdni i wjechał autem do Motławy" - wyjaśnia oficer prasowa Magdalena Ciska w rozmowie z PAP.

Jaguara czeka długie suszenie
Jaguara czeka długie suszenie © Materiały prasowe

Jak udało się ustalić, Gdańszczanin był trzeźwy i miał uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Skończyło się więc jedynie na strachu i mandacie w wysokości 1500 zł za spowodowanie zdarzenia drogowego.

Komentarze (2)