Więcej wypadków, mniej ofiar. W majówkę trend się odwrócił, ale jest inny problem
Od początku pandemii można było zauważyć mniejszy ruch, ale liczba ofiar nie malała proporcjonalnie do spadającej liczby wypadków. Tegoroczna majówka daje jednak nadzieję na przełom. Niestety jest znacznie gorzej, jeśli chodzi o pijanych kierowców.
05.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niemal każdego roku majówka jest okresem wzmożonego ruchu na drogach, a policja ma pełne ręce roboty. W zeszłym roku sytuacja wyglądała jednak nieco inaczej ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa. Wielu Polaków postanowiło wówczas zostać w domu, co odbiło się nie tylko na natężeniu ruchu, ale też na statystykach wypadków.
W tym roku znów można było zaobserwować odbicie. W ostatnim tygodniu kwietnia i pierwszych dniach maja natężenie ruchu na drogach według GDDKiA wzrosło aż o 42 proc. względem 2020 r. Porównując dane do statystyk z 2019 r., w tym roku ruch był tylko o 6 proc. mniejszy. Wydaje się więc, że wszystko wraca powoli do normy.
Liczba wypadków wzrosła, ale ofiar - na szczęście zmalała
Jak nietrudno było przewidzieć, w związku z większym ruchem w tym roku zwiększyła się liczba wypadków wypadków. Jak wynika z archiwum informacji dziennych, między 30 kwietnia a 3 maja doszło do 205 wypadków, w których rannych zostało 252 osób a 20 poniosło śmierć. Względem 2020 r. to kolejno o 10,8 proc. więcej, 20 proc. więcej i 13 proc. mniej.
Wygląda więc na to, że negatywny trend rosnącej śmiertelności wypadków, utrzymujący się praktycznie cały czas od początku pandemii, w końcu został przełamany. Jak przekazał w rozmowie z Autokult.pl kom. Robert Opas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, w tym roku zatrzymano znacznie mniej praw jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h – na tym wykroczeniu przyłapano 677 osób, podczas gdy w zeszłym roku aż 1281 a w 2019 – 782.
Niestety pozostaje jeszcze jedna kwestia, która niezmiennie jest ogromnym problemem na polskich drogach. Chodzi o pijanych kierowców. Kom. Robert Opas zdradził także, że podczas całego weekendu na jeździe na "podwójnym gazie" przyłapano 1316 osób.
30.04-05.05.2019 r. | 30.04-03.05-2020 r. | 30.04-03.05.2021 r. | |
---|---|---|---|
Wypadki | 361 | 185 | 205 |
Ranni | 441 | 210 | 252 |
Ofiary | 28 | 23 | 20 |
Pijani | 1477 | 886 | 1316 |
To o 430 osób (48,5 proc.) więcej niż w zeszłym roku i tylko 161 osób (10,9 proc.) mniej niż podczas trwającej 2 dni dłużej majówki z 2019 r. Policjant zaznaczył także, że 1 maja padł tegoroczny rekord, jeśli chodzi o dzienną liczbę zatrzymanych pijanych kierowców – 426 osób.
Patrząc na statystyki wypadków, surowsze kary wprowadzone w 2017 r. zdają się wciąż za słabo odstraszać kierowców przed kierowaniem pod wpływem alkoholu. Liczba zdarzeń co prawda spada, jednak w znacznie wolniejszym tempie niż przed wprowadzeniem zmian. W 2020 r. liczba złapanych pijanych kierowców zmalała co prawda o prawie 11 proc., ale trzeba też dodać, że policjanci przebadali też o 60 proc. mniej kierowców.
Przypomnijmy, w Polsce dopuszczalny limit zawartości alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila. Do wartości 0,5 promila (stan po użyciu alkoholu) prawo mówi o wykroczeniu, za które grozi zakaz prowadzenia pojazdu od 6 miesięcy do 3 lat oraz areszt od 5 do 30 dni lub grzywna w wysokości od 50 do 5 tys. zł.
Prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) jest już przestępstwem. Wtedy kierowcy grozi zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat, świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 tys. do 60 tys. zł oraz grzywna uzależniona od dochodu lub kara więzienia do 2 lat.