W dawnej fabryce FSO na warszawskim Żeraniu powstaje muzeum motoryzacji. Wiemy, jak będzie wyglądać
Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie wciąż żyje! Fakt, że nie produkuje już samochodów, nie oznacza, że miłośnicy motoryzacji zapomnieli o tym miejscu. Niebawem wróci tam życie.
07.11.2018 | aktual.: 01.10.2022 16:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacje o warszawskiej FSO ostatnio dotyczyły wygaszania tego miejsca. Zaoranie toru testowego i zmiana charakteru hal z produkcji na magazyny nie zapowiadały niczego dobrego. Jednak ludzie skupieni wokół Muzeum Motoryzacji "Skarb Narodu" od wielu miesięcy pracują nad tym, żeby przywrócić tamtejszym przestrzeniom motoryzacyjnego ducha. I tak rozpoczyna się nowa historia pisana przez pasjonatów motoryzacji. Jedna z wielu hal sukcesywnie wypełnia się pojazdami, z których część opuściła przed laty bramy fabryki jako pojazdy zupełnie nowe.
Cale rzędy żuków, tarpanów, syren, warszaw, maluchów, nys stoją obok BMW i mercedesów, o których marzyli Polacy jeżdżący polonezami. Na pytania dotyczące kolekcji Robert Brykała odpowiada, że znajdują się tam auta ważne historycznie z różnych względów. Cześć z nich, jak np. maluch, zmotoryzowały Polskę, a dla przykładu żuk budującą się Polskę przewiózł. Każdy z ludzi zaangażowanych w powstawanie muzeum ma świadomość, że samochody te nie należą do najlepiej zaprojektowanych czy zbudowanych, ale były ważnym elementem krajowego krajobrazu i dlatego warto o nich pamiętać.
Samochody pochodzą zarówno z kolekcji prywatnych, ale niektóre są własnością towarzyszenia. Część z nich przeszła dokładny remont, a inne pozostaną w stanie zbliżonym do tego, w jakim zostały odnalezione w szopach i garażach. Dużą części kolekcji stanową auta specjalne, jak radiowozy milicji, sanitarki, karetki i wozy strażackie. Przed laty służyły one przeróżnym formacjom do różnych celów, a dziś doczekały się emerytury pod dachem i okiem troskliwych właścicieli. Muzeum ma być żywe, co oznacza, że pojazdy będą pokazywane na imprezach i paradach z okazji rocznic i świąt, a samo muzeum ma być czymś więcej niż wystawą. Właściciele pracują nad zbudowaniem makiety całego komisariatu. Chcą pokazać, jak wyglądały pojazdy i miejsce pracy ludzi, którzy na służbie poruszali się np. nysą.
Co ciekawe, w muzeum znajdzie się miejsce dla samochodów, które jeszcze niebawem można było spotkać na drogach. Cinquecento w wersji Sporting czy opel calibra zaparkowane obok warszawy M20 wyglądają jak auta z innej epoki, ale to jest właśnie wielka przewaga muzeów. Można w nich zobaczyć jak zmieniała się motoryzacja w kolejnych dekadach.