Volkswagen Golf VII 2,0 TDI DSG Highline - nowy? [test autokult.pl]
W momencie premiery Volkswagena Golfa szóstej generacji wiele osób zadawało sobie pytanie, czy to na pewno jest nowy Golf. W porównaniu z poprzednikiem wprowadzono stosunkowo niewielkie zmiany widoczne gołym okiem. Szóste wcielenie kompaktowego bestsellera z Wolfsburga kojarzyło się raczej z liftingiem piątej generacji niż zupełnie nowym produktem. Czy więc najnowsza, czyli siódma już odsłona kompaktowego Volkswagena nie jest tylko lekko poprawioną szóstką?
08.04.2013 | aktual.: 18.04.2023 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Volkswagen Golf VII 2,0 TDI DSG Highline - test
Niewiele jest na świecie aut, których wygląd z generacji na generację zmienia się tylko nieznacznie. Klasyczna linia Porsche 911, kanciasty Jeep Wrangler czy właśnie Volkswagen Golf należą do tej grupy samochodów, których stylizacja nadwozia kolejnych generacji nie jest dla nikogo zaskoczeniem.
Oczywiście ma to swoje dobre i złe strony, a testowany przeze mnie Volkswagen Golf ma równie dużo przeciwników jak zwolenników. Czy to auto faktycznie jest tak dobre? Czy może wręcz przeciwnie? Czy Golf VII nie jest tak naprawdę Golfem VI i pół? Na te oraz wiele innych pytań postaram się udzielić odpowiedzi.
Nowe?
W nowym Golfie nowe jest m.in. to, czego nie widać. Mowa o modułowej płycie podłogowej MQB. Dzięki uniwersalnej budowie może ona zostać wykorzystana w autach o tak różnych konstrukcjach jak VW Polo czy VW Passat.
Stylistyka nadwozia? Nie tylko na pierwszy, ale także na drugi i trzeci rzut oka zmieniła się niewiele. Tylne i przednie lampy zostały przemodelowane, przedni zderzak trochę inaczej wygląda, a na boku karoserii pojawiło się drobne przetłoczenie, ale i tak każdy, kto choć raz widział na oczy jakiekolwiek współczesne auto, pozna, że to Golf.
Z drugiej strony czy ktoś spodziewał się wizualnej rewolucji? Ten samochód chyba nigdy nie grzeszył polotem ani finezją. Zresztą ze statystyk sprzedaży wynika, że klienci Volkswagena właśnie takich cech oczekują od auta.
Inny
Powiew nowości da się wyczuć po zajęciu miejsca za kierownicą. Oczywiście grafika zegarów oraz systemu multimedialnego, dźwigienki kierunkowskazów czy wycieraczek oraz lewarek skrzyni DSG są niemal takie same jak w Golfie VI generacji, ale wiele elementów wygląda zupełnie inaczej.
Najbardziej widoczną zmianą jest konsola środkowa zwrócona w kierunku kierowcy. W jej centralnym punkcie znajduje się duży wyświetlacz systemu multimedialnego. W dzisiejszych czasach takie kolorowe wyświetlacze wkomponowane w konsole środkowe nie są niczym nowym, jednak ten zastosowany w Golfie jest jednym z lepszych, z jakimi miałem do czynienia.
Oprócz tego, że jest on czuły na dotyk (to także żadna nowość), to jeszcze reaguje na ruch zbliżającej się ręki i przed dotknięciem wyświetlacza pojawiają się niewidoczne wcześniej opcje. W praktyce działa to sprawnie i płynnie. Pod względem działania przypomina niektóre smartfony.
Odtwarzanie wideo? Proszę bardzo. Muzyka? Radio, płyta CD, złącze USB, slot SD, a może strumieniowana przez Bluetooth? Nawigacja? Jest. O takich rzeczach jak menu w języku polskim czy statystykach podróży chyba nie muszę wspominać.
Należycie do osób, które nie traktują swojego auta przedmiotowo? Z nowym Golfem będziecie mogli porozmawiać. I to w języku polskim! Obsługę nawigacji czy telefonu można w tym samochodzie zlecić słownie, a o dopracowaniu i dbałości o szczegóły systemu świadczy taki drobiazg, jak wyświetlane przypomnienie o zabraniu telefonu komórkowego spiętego Bluetoothem w momencie wyłączenia silnika.
Nowoczesnych systemów dostępnych jeszcze do niedawna tylko w autach klasy wyższej jest w tym Golfie mnóstwo (asystent pasa ruchu, aktywny tempomat, rozpoznawanie znaków itp.). Ich lista robi wrażenie. Jednak patrząc z perspektywy osoby, która nie należy do pokolenia Facebooka, wnętrze nowego Golfa najzwyczajniej w świecie może się podobać.
Wszystkie materiały są miłe w dotyku i bardzo dobrze spasowane. Co prawda wnętrze nie grzeszy finezją ani polotem, ale mam wrażenie, że kabina jest bardziej dojrzała. Grafika zegarów oraz systemu multimedialnego, pomimo że została tylko podrasowana względem tej w szóstce, wydaje się bardziej elegancka i stonowana zarazem. Nic tutaj nie kłuje w oczy, nic nie wygląda jak białe skarpetki w zestawieniu z garniturem. Jest spokojnie, dyskretnie i przytulnie.
Nie należę do osób, które oceniają auto z perspektywy nauczyciela matematyki. Centymetry nad głową, centymetry w okolicach kolan czy sekundy potrzebne na osiągnięcie 100 km/h. To są tylko suche dane, które nie zawsze muszą pokrywać się z odczuciami towarzyszącymi eksploatacji pojazdu.
Mam 180 cm wzrostu, a skala na mojej wadze łazienkowej już dawno się skończyła. Pomimo to za kierownicą nowego Golfa czuję się bardzo swobodnie. Również gdy siedzę "sam za sobą" na tylnej kanapie, ilość miejsca nad głową oraz w okolicach kolan i stóp jest wystarczająca. Gdybym miał te 10 cm więcej, miejsca również by wystarczyło. Bagażnik? Przyzwoite 380 l. Pojemność nie robi takiego wrażenia jak 550 l w Škodzie Rapid, ale wstydu także nie przynosi.
Stary-nowy znajomy
Jakiś czas temu miałem już okazję jeździć siódmą generacją Volkswagena Golfa. Podczas kilkugodzinnej jazdy nie byłem w stanie wychwycić znaczących różnic w prowadzeniu względem poprzednika. Teraz, po kilkudniowym teście i kilkuset przejechanych kilometrach, o właściwościach jezdnych oraz odczuciach z jazdy mogę powiedzieć dużo więcej.
Nowością w gamie silnikowej Golfa jest silnik o pojemności 1,4 l, generujący 140 KM. Jest on wyposażony w technologię ACT, która podczas spokojnej i równomiernej jazdy odłącza 2 z 4 cylindrów.
Pod maską mojego egzemplarza nie pracowała jednak ta innowacyjna benzynowa jednostka napędowa, tylko stary-nowy znajomy silnik 2,0 TDI. Stary, ponieważ silnik wywodzący się z rodziny dwulitrowych ropniaków już od dobrych kilku lat napędza wiele aut Volkswagena.
Nowy chociażby ze względu na dodatkowy zastrzyk mocy (150 KM vs 140 KM w poprzedniku). Testowane auto miało skrzynię DSG. Niestety, taka konfiguracja jest dostępna tylko z najbogatszą wersją wyposażenia Highline.
Uruchomiona po całonocnym postoju jednostka napędowa swoim metalicznym i "suchym" dźwiękiem oznajmia, jakim paliwem się żywi. Pomimo że Volkswagen już jakiś czas temu zrezygnował z pompowtryskiwaczy na rzecz systemu Common Rail, charakterystyczny dźwięk diesla o 4 cylindrach w rzędzie w dalszym ciągu nie należy do najpiękniejszych.
Gdy jednostka napędowa nabierze optymalnej temperatury, wewnątrz auta robi się dużo ciszej. 150 KM oraz 320 Nm momentu generowane przez wysokoprężne mechaniczne serce może nie powodowały, że włos mi się jeżył na głowie, ale wydawały się wartościami w zupełności wystarczającymi w codziennej eksploatacji.
Sprint do pierwszej setki jest całkiem przyzwoity (8,6 s), a odczucia podczas przyspieszania są jak najbardziej pozytywne. Auto płynnie nabiera prędkości już od najniższych obrotów. Dzięki systemowi XDS (standard w każdej wersji Golfa) przednie koła zmuszone do przenoszenia na asfalt solidnej dawki niutonometrów, nie buksują przy każdej nadarzającej się okazji.
Do tej pory nie byłem zwolennikiem połączenia skrzyni DSG z jednostkami wysokoprężnymi. Szybkość reakcji oraz trafność doboru przełożeń bardzo często były przygaszane dźwiękiem kręconego pod czerwone pole silnika oraz wrażeniem jazdy na ślizgającym się sprzęgle (szczególnie przy ruszaniu). Do pracy tego tandemu w nowym Golfie nie mam jednak większych zastrzeżeń. Przełożenia są zmieniane bardzo szybko, a silnik bez potrzeby nie jest utrzymywany na wysokich obrotach.
Wrażenia z jazdy nowym Golfem są także bardzo dobre na typowo polskiej (czyt. dziurawej) drodze, gdy na horyzoncie pojawiają się zakręty. Zawieszenie pracuje bardzo cicho, a w jego zestrojeniu da się wyczuć kompromis między komfortem a delikatną, sportową zadziornością.
Podczas dynamicznej jazdy samochód jest wyjątkowo zwarty i pewny w prowadzeniu. Poprzeczne nierówności nie wyprowadzają z równowagi tylnego wielowahaczowego zawieszenia. Przechyły na zakrętach nie powodują szybszego bicia serca u kierowcy, a samo auto, mimo że nie jest to sportowa wersja, daje frajdę z jazdy. Najważniejsze jest to, że pierwiastek sportu nie przesłania komfortu, jakim cechuje się nowy Golf.
Wyczuwalną różnicą między Golfem VI a Golfem VII jest większa stabilność podczas dynamicznej jazdy.
Dla ludu?
Oczywiście nowy Golf, jak każde auto, nie jest pozbawiony wad. Na kierownicy najbogatszej wersji Highline doposażonej w kilka elektronicznych gadżetów doliczyłem się aż 20 przycisków. Średnie realne spalanie nie ma za wiele wspólnego z danymi podawanymi przez producenta. Zarówno w trasie, jak i w mieście uzyskane przez mnie wartości są niemal dwukrotnie wyższe od tych, które widnieją w prospektach. Również zestawienie mocnego, 150-konnego silnika Diesla wyłącznie z najbogatszą wersją wyposażenia chwały Volkswagenowi nie przynosi. Klient lubi mieć wybór, a w tym wypadku jest skazany na wydanie ponad 90 tys. zł na wymarzonego Golfa z jednostką 2,0 TDI.
Volkswagen to marka dla ludu. Tak przynajmniej można wywnioskować z samej nazwy. Jednak to, czy dane stwierdzenie jest słuszne, zależy od ludu, który może sobie pozwolić na zakup nowego auta lub nie. Ceny nowego Golfa zaczynają się od poziomu o 1000 zł niższego niż ceny Golfa VI w momencie jego debiutu. Nie oznacza to jednak, że Golf jest autem wyjątkowo tanim.
Cena samochodu z silnikiem 2,0 TDI 150 KM startuje od 93 500 zł (jak już wspomniałem, ten silnik łączony jest tylko najwyższą wersją wyposażenia Highline). Jeśli porównać ceny aut konkurencji z mocnymi dieslami pod maską, tylko Opel Astra IV 2,0 CDTi jest samochodem droższym. Ford Focus 2,0 TDCi, nowa Toyota Auris 2,0 D4D czy Renault Mégane 1,9 dCi kosztują mniej, choć różnica w cenie w stosunku do Golfa nie jest zatrważająca.
7 czy 6,5?
Po kilku dniach jazd testowych oraz sprawdzeniu nowego Golfa w różnych sytuacjach stwierdzam, że to auto zasługuje w 100% na określenie "nowe". Nie przekonuje do tego może stylistyka zewnętrzna, ale m.in. poprawiony i bardziej dopracowany układ jezdny, bardziej elegancka, przytulna i zarazem nowoczesna kabina oraz mnogość elektronicznych systemów umilających podróż oraz poprawiających bezpieczeństwo stawiają Golfa VII generacji na pozycji lidera segmentu.
Zresztą gdybym napisał coś innego, osób zgadzających się ze mną byłoby tyle samo co tych pukających się w czoło po przeczytaniu tego tekstu. Przecież w naszym pięknym kraju o Volkswagenie Golfie, obojętne której generacji, i tak wszyscy wiedzą wszystko.
- Dopracowane zawieszenie
- Pewność prowadzenia
- Dobra jakość materiałów we wnętrzu
- Intuicyjność obsługi
- Ilość miejsca na tylnej kanapie
- Skrzynia DSG
- Dobre osiągi
- Bogate wyposażenie
- Spalanie zdecydowanie wyższe od deklarowanego
- Silnik 2,0 TDI dostępny tylko w najbogatszej, a co za tym idzie - najdroższej wersji wyposażenia
- Liczba przycisków na kierownicy
Volkswagen Golf VII 2,0 TDI DSG Highline - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Volkswagen Golf VII 2,0 TDI DSG Highline | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, Turbodiesel | |
Rodzaj paliwa: | Olej napędowy | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1968 cm3 | |
Stopień sprężania: | b.d. | |
Moc maksymalna: | 150 KM przy 3500 rpm | |
Moment maksymalny: | 320 Nm w zakresie od 1750 rpm do 3000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 75 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-stopniowa, dwusprzęgłowa (DSG) | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,9 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 215/45 R17 | |
Koła, ogumienie tylne: | 215/45 R17 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 1305 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 8,7 kg/KM | |
Długość: | 4349 mm | |
Szerokość: | 1799 mm | |
Wysokość: | 1452 mm | |
Rozstaw osi: | 2637 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1549/1520 mm | |
Prześwit: | 142 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 55 l | |
Pojemność bagażnika: | 380 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 581 kg | |
Maksymalna masa holowanej przyczepy: | 1600 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,6 s | |
Prędkość maksymalna: | 216 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 5,0 l/100 km | 9,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 3,6 l/100 km | 6,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,1 l/100 km | 7,8 l/100 km |
Emisja CO2: | 106 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | Ok. 108 000 zł | |
Model od: | 59 990 zł | |
Wersja silnikowa od: | 91 490 zł |