Vision iNext, czyli przyszłość według BMW. Ja chyba spasuję
BMW odsłoniło koncept Vision iNext. Podczas gdy Audi i BMW w ciągu kilku ostatnich dni pokazały produkcyjne wersje elektrycznych crossoverów, ekipa z Monachium zamierza podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Jesteśmy pod wrażeniem.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie da się ukryć, że wygląd BMW i-Next jest dyskusyjny. Linia boczna szyb ściągnięta jest dostępnego już i3. Felgi mają aż 24 cale średnicy. Nerki – nierozerwalnie powiązane z marką - stają się coraz większe, co więcej nie mają one już takiego zastosowania jak w przypadku tradycyjnych, napędzanych spalinowymi jednostkami, samochodów. Teraz gigantyczne nerki (imitujące skrzydła motyla czy też rozciągnięty grill Kii) mieszczą radary, czujniki i inne elementy odpowiedzialne za jazdę autonomiczną.
Bo oczywiście gigantyczne BMW i-Next jest elektryczne, autonomiczne i połączone z siecią. Przynajmniej na razie nie wiadomo co może napędzać tego SUV-a, lecz już inżynierowie potwierdzili zasięg na poziomie 600 kilometrów. Kierownica nie ma żadnego fizycznego połączenia z kołami, a ponadto chowa się, gdy zdecydujemy się na bycie wożonym.
Właśnie dlatego nieco inaczej trzeba było podejść do kwestii wnętrza. W koncepcyjnej wersji auto pomieści 4 osoby, lecz na pewno zmieni się to w wersji produkcyjnej. BMW chce, byśmy czuli się jak w ekskluzywnym butiku. Pozbyto się fizycznych przycisków, a najważniejsze dane wyświetlane są na dwóch ekranach. Polecenia będziemy wydawać poprzez gesty (dostępne już w BMW serii 5), asystenta głosowego (pojawił się niedawno) oraz klawisze wyświetlane dzięki projektorom.
Wiadomo już, że BMW i-Next będzie wyjeżdżać z fabryki w Dingolfing w 2021 roku.