Uważaj w podobnych miejscach. Jest zasada, którą musi znać każdy kierowca
O ile znaki nie wskazują inaczej, pierwszeństwo ma zawsze pojazd po prawej stronie. Działa na skrzyżowaniach i przy zmianie pasa ruchu. Jednakże nie każdy przestrzega innej zasady, która nie dotyczy tylko skrzyżowań, a włączania się do ruchu.
02.09.2023 12:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Skrzyżowanie to miejsce, w którym dwie drogi łączą się na jednym poziomie - z wyjątkiem drogi gruntowej i wewnętrznej. Wjeżdżając z drogi wewnętrznej na drogę publiczną, zgodnie z prawem, kierowca włącza się do ruchu. Fizycznie jest to coś w rodzaju skrzyżowania z pierwszeństwem. I tutaj warto jednak stosować niepisaną zasadę prawej strony. Tym razem nie chodzi jednak o pierwszeństwo, a o ostrożność.
Chodzi o to, że gdy kierowca wyjeżdża z takiej drogi w prawo, zwykle patrzy tylko w lewą stronę. Kiedy nie ma pojazdów po lewej, wyjeżdża na pas przeznaczony dla nich. Jednakże ze względu na fakt, że nie jest to skrzyżowanie, w takich miejscach nie obowiązuje zakaz wyprzedzania. Więc jeśli jedziemy w prawo, powinniśmy sprawdzać zarówno lewą, jak i prawą stronę drogi, ponieważ możemy wjechać bezpośrednio przed samochodem, którego kierowca właśnie wyprzedza.
A jeśli to byłoby skrzyżowanie? Zasadniczo należy przestrzegać tej samej zasady również na skrzyżowaniach, nawet jeśli wyraźnie widać podwójną ciągłą linię. Skręcenie w prawo powinno być poprzedzone sprawdzeniem zarówno lewej, jak i prawej strony, z której może nadjeżdżać pojazd jadący zgodnie z przepisami, jak i pojazd, którego kierowca postanowił wyprzedzić mimo zakazu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli zderzymy się z nim, będziemy sprawcami wypadku. Należy pamiętać, że naruszenie przepisów przez innego kierowcę nie zwalnia nas z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, o czym wyraźnie mówi art. 25.1 Prawa o ruchu drogowym. Jednocześnie powinniśmy unikać działań, które mogą stanowić zagrożenie dla ruchu drogowego, nawet jeśli zasadniczo nie naruszamy innych przepisów.
Użyję analogii, żeby to lepiej przedstawić. Zbliżając się do przejścia dla pieszych, musimy zachować szczególną ostrożność. Jeśli na przejściu jest kierowany ruch, to przy zielonych światłach dla nas i czerwonych dla pieszych, mamy pierwszeństwo. Ale to nie zmienia faktu, że widząc pieszego na przejściu, nawet jeśli jest on tam nielegalnie, jesteśmy zobowiązani go przepuścić i nie mamy prawa go rozjechać.
W przypadku zderzenia z kierowcą, który przejeżdża na skrzyżowaniu, wynik będzie następujący: ten kierowca zostanie ukarany za naruszenie zakazu nadjeżdżania, ale ja zostanę uznany za sprawców kolizji. Dlaczego? Ponieważ to, co my zrobiłem, doprowadziło do kolizji, a to, co zrobił on, nie doprowadziłoby do niej.