Toyota Off‑Road Festival po raz ósmy. Byłem i już wiem, o co chodzi
Po raz pierwszy byłem na wydarzeniu o nazwie Toyota Off-Road Festival, na który zapraszano mnie już kilka razy, ale zawsze jakoś nie zgrywały się terminy. Tym razem pojechałem już nie tylko jako dziennikarz, ale jako uczestnik. Kto nie rozumie fenomenu Land Cruisera i innych terenowych toyot, ten powinien się wybrać choć raz.
21.06.2023 | aktual.: 21.06.2023 17:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dniach 15-18 czerwca 2023 odbył się ósmy już Toyota Off-Road Festival, tym razem na terenach Beskidu Niskiego. Impreza przyciągnęła ponad 90 załóg z całej Polski, w tym wreszcie mnie. Postanowiłem pojechać, by zrozumieć w pełni fenomen Toyoty Land Cruiser (i innych modeli terenowych Toyoty). Po dwóch dniach zauważyłem ogromne różnice względem pozostałych środowisk offroadowych.
Oczywiście nie będę tu opisywał grup offroadowych z podziałem na marki samochodów, choć to pewnie byłoby dość ciekawe, ale i kontrowersyjne. Faktem natomiast jest, że zlot Land Cruisera organizowany przez Michała Horodeńskiego, Pawła Jagodzińskiego oraz Ireneusza Reka to zupełnie inne wydarzenie niż klasyczne spotkania offroadowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Land Cruiser to styl życia
Przede wszystkim jest to spotkanie związane z turystyką i podróżami, a nie offroadem takim, jak większość sobie wyobraża. Tu prawie nikt nie śpi w hotelach (z organizatorami włącznie), niemal każdy ma swój namiot, zazwyczaj na dachu. Nie ma sztywnego programu, nie ma upalania od rana do wieczora.
Gwoździem programu za dnia były klasyczne jazdy terenowe z Mariuszem Pietrzyckim z Podróże 4x4, który przygotował wymagający teren nawet dla już zmodyfikowanych aut. Natomiast atrakcją wieczoru były opowieści o podróżach Miłosza Kalecińskiego z Przygody 4x4, który zwiedził niedostępne zakątki Afryki.
Uczestnicy niemający chęci taplania się w błocie mogli wybrać jedną z przygotowanych tras turystycznych o łącznej długości 400 km, m.in. drogami gruntowymi do Słowacji. Na kempingu panował całkowity luz, nie było ram czasowych, w których coś trzeba zrobić. Każdy żył własnym życiem, a rozmowy toczyły się gdzieś pomiędzy autami terenowymi.
I co najbardziej zwróciło moją uwagę, były to rozmowy niemal wyłącznie o podróżach i turystycznych akcesoriach, a nie zmianie silnika na BMW, mostów na te z Patrola, nie o typowych usterkach i trikach, które pozwalają ich uniknąć.
Natomiast wystawcy, którzy się pojawili, m.in. takie firmy jak Steeler, Rayo Offroad Centrum czy 4Overland Rental, prezentowali głównie sprzęt i akcesoria przydatne w turystyce, a nie typowym przeprawowym offroadzie.
Byłem chyba jedyną osobą, która posiadaczy aut pytała o typowe usterki, o niezawodność sprzętu, serwisowanie czy awarie w czasie podróży, chcąc zbierać wiedzę choćby do poradników. Nikt tego niszowego tematu praktycznie nie porusza, bo nie ma o czym rozmawiać. Prędzej dowiesz się, jak zbudować sobie prysznic albo czy da się zamontować dodatkowy zbiornik na paliwo. Toyoty po prostu się nie psują i zawsze dowiozą swoich właścicieli do domu. Nieprzeciążane, niemęczone w błocie, niekatowane po lasach spełniają swoją rolę w 100 proc. i kierowcy zawsze mogą na nie liczyć.
– Kto raz kupi Land Cruisera, ten będzie jeździł już tylko Land Cruiserem – powiedziała jedna z osób na festiwalu.
– Auto jest nudne, bo w ogóle nie chce się psuć – podkreślała inna.
Nie zabrakło też takich, którzy wydają majątek nie tylko na samo auto, ale i jego zabudowę, by podróże były jak najmniej męczące. Rozmawiałem z małżeństwem w słusznym już wieku, które dopiero co odebrało nowiutką Siedemdziesiątkę (na zdjęciu otwierającym w oddali po lewej). Pierwsze, co zrobili, to nie lift zawieszenia czy założenie terenowych opon, lecz przebudowanie wnętrza w schludny, kompaktowy kamper.
Najbardziej jednak zachwyciła mnie opowieść użytkownika Land Cruisera J4 (zdjęcie powyżej) kupionego od Straży Pożarnej i przerobionego na samochód wyprawowy. Właściciel jednak uwielbia prostotę i minimalizm, więc nie znajdziemy na aucie akcesoriów za 50 tys. zł, lecz skrzynie wojskowe i walizkę z okresu międzywojennego. I chociaż ta stara toyota przypomina budową traktor, to podróżuje nią z dziećmi po całej Europie.
Kolejny festiwal organizowany przez Land Cruiser Adventure Club odbędzie się w dniach 13-16 czerwca 2024 roku na terenach Warmii i Mazur. Polecam każdemu, kto nie rozumie fenomenu Land Cruisera czy Hiluxa i wciąż broni się przed zakupem terenowej toyoty.