Test zużycia paliwa w warunkach rzeczywistych - test specjalny
Francuzi pochwalili się rzeczywistymi wynikami zużycia paliwa swoich samochodów, które zostały przetestowane w ruchu rzeczywistym. My sprawdziliśmy trzy różne modele innych producentów niż francuscy według podobnych, ogólnych założeń.
10.05.2016 | aktual.: 30.03.2023 11:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
[b]Inspiracja:[/b] pojazdy we francuskiej próbie zostały przetestowane zgodnie z wytycznymi protokołu NGO Transport & Environment. Cykl pomiarowy zawierał 25,5 km trasy w mieście, 39,7 km poza miastem i 31,1 km na autostradzie. Wszystkie badania odbywały się na otwartych odcinkach dróg publicznych, w rzeczywistych warunkach. Koncern PSA swoje badania przeprowadził w okolicy Paryża...[b] [url=http://autokult.pl/27324,psa-peugeot-citro-n-oficjalnie-publikuje-rzeczywiste-spalanie-swoich-samochodow]czytaj więcej[/url][/b]
Zasady naszego testu
Zrobiliśmy podobną próbę w warunkach polskich, w okolicy Mińska Mazowieckiego. Jeśli chodzi o szczegóły, to udział trzech różnych typów dróg był niemal identyczny. Testowa trasa miała dokładnie 99,8 km długości, z czego 26,5 km przebiegało drogami miasta Mińsk Mazowiecki, 41 km na drodze krajowej pomiędzy Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami i 32,3 km na autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego.
W samochodzie z pełnym zbiornikiem paliwa znajdowały się dwie osoby, co dawało obciążenie około 180-200 kg. W autach była włączona automatyczna klimatyzacja, natomiast temperatury otoczenia oscylowały wokół 10-15 stopni Celsjusza. Jazda oczywiście była zgodna z przepisami i z uwzględnieniem zasad ekojazdy, ale stosunkowo luźno przestrzeganych, by nie generować wyników rekordowych.
Można przyjąć, że wartości, jakie osiągnąłem, jest w stanie uzyskać każdy przeciętny kierowca bez większego wysiłku. Na autostradzie i drogach krajowych używałem tempomatu, gdy było to pomocne. W mieście używałem natomiast ogranicznika prędkości ustawionego na 50 km/h. Wartości podawane w teście zostały odczytane z komputera pokładowego, natomiast ten został zweryfikowany pod kątem rozbieżności podczas tankowania zbiornika paliwa do pełna.
Test 1 – Seat Leon ST 2.0 TDI FR 4Drive
Na pierwszy ogień poszedł jeden z cichych bohaterów afery spalinowej. Cichych, ponieważ Seat i Škoda to marki które oberwały niejako rykoszetem. W aferze najczęściej wymieniano marki Audi i Volkswagen, jakby o Seacie i Škodzie zapominając.
Tak czy inaczej, napędzany silnikiem 2.0 TDI CR najnowszej generacji Leon został poddany próbie francuskiej w Polsce. To samochód napędzany na cztery koła, które stanowiły 18-calowe, opcjonalne felgi z oponami o rozmiarze 225/40 R18. Ogumienie to zimówki Continental WinterContact. Byliśmy wyjątkowo ciekawi wyników.
Zacząłem od autostrady, na której obrotomierz wskazywał 2500 obr./min. Komputer wskazał podczas jazdy ze stałą prędkością 140 km/h wynik 7,1 l/100 km, co jest dość dobrym, choć nierewelacyjnym rezultatem. Dalsza część trasy to droga krajowa, na której spalanie wyniosło ledwie 4,3 l/100 km.
To też może nie jest żaden rekord, choć jak na 2-litrowego diesla o mocy 184 KM napędzającego cztery koła jest bardzo dobrze. Zwłaszcza, że producent deklaruje dokładnie taką wartość. Jednak prawdziwe zaskoczenie czekało mnie w mieście. Tu spalanie zaczęło regularnie utrzymywać się około wyniku 5,0 l/100 km, by ostatecznie zatrzymać się na 5,1 l/100 km.
Wspomnę tylko, że deklaracja producenta to 5,8 l/100 km. W mieście nie używałem biegu wyższego niż 4., natomiast duży moment obrotowy sprawnie rozpędzał do przepisowej prędkości kompaktowe kombi. Bez większego wysiłku, jeżdżąc przepisowo po Mińsku Mazowieckim, w tym 5-krotnie parkując samochód ze zdziwieniem obserwowałem wskazania komputera.
Trzeba było go oczywiście zweryfikować i tak jak się domyślałem – rozbieżność wskazania mieści się w granicy błędu. 0,16 l/100 km to różnica pomiędzy wskazaniem komputera a ilością zatankowanego do zbiornika paliwa. Średnie zużycie paliwa w teście wyniosło łącznie 5,6 l/100 km, co jest wynikiem wyższym o 0,7 l względem tzw. cyklu łączonego deklarowanego przez producenta.
Test 2 – Nissan X-Trail 1.6 DIG-T Tekna
Drugim samochodem, który miałem możliwość sprawdzić, był duży crossover Nissan X-Trail napędzany benzynowym, turbodoładowanym motorem 1.6 l o mocy 163 KM. Maksymalny moment obrotowy to 240 Nm dostępny od 2000 obr./min, co pozwala jeździć, korzystając z niskich obrotów.
I rzeczywiście, podczas codziennej eksploatacji w zasadzie nie ma potrzeby przekraczania 2000-2200 obr./min. Dodam jeszcze, że samochód jest napędzany na przednie koła poprzez manualną skrzynię biegów. Auto testowe było wyposażone w ogumienie zimowe Falken Eurowinter o rozmiarze 225/55 R19.
Pozytywnie zaskoczył mnie wynik zużycia paliwa na autostradzie, które wyniosło ledwie 8,6 l/100 km, co przy dużym aucie napędzanym silnikiem benzynowym jest bardzo dobrym rezultatem. Podczas jazdy autostradowej silnik kręcił się na 2700 obr./min i był wyjątkowo cichy.
Zjechanie na drogi krajowe oczywiście poprawiło wynik. Ten również zasługuje na uwagę, ponieważ na krajówkach X-Trail potrzebuje tylko 5,5 l/100 km. Nissan deklaruje 5,3 l/100 km w cyklu pozamiejskim. Wyjątkowo oszczędny okazał się X-Trail również w mieście - 7,0 l/100 km to lepiej o 0,9 l od deklaracji producenta.
Średnio duży Nissan potrzebował dokładnie tyle samo, czyli 7,0 l/100 km, podczas gdy deklaracja w cyklu mieszanym to 6,2 l/100 km. Nie byłoby to trudne do osiągnięcia, gdyby wyłączyć z naszej próby część autostradową.
Na koniec weryfikacja wskazań komputera. 0,22 l więcej niż pokazał komputer spalił w czasie próby Nissan według pomiaru na stacji benzynowej.
Test 3 – Mercedes-Benz GLC250 4MATIC AMG Line
Ostatnim bohaterem naszego testu został jeden z najnowszych modeli Mercedesa. Crossover klasy średniej dla odmiany napędzany mocnym silnikiem i bardzo nowoczesną skrzynią automatyczną 9G-Tronic. Oczekiwania względem apetytu na paliwo względem 2-litrowej, turbodoładowanej benzyny o mocy 211 KM były wysokie. Spodziewaliśmy się znacznie lepszego wyniku niż uzyskany w naszej próbie.
Niestety już podczas próby autostradowej Mercedes mocno zawiódł. Oczekiwałem wyniku nie gorszego od Nissana, a tymczasem automatyczna przekładnia o aż 9 przełożeniach po prostu nie zdała egzaminu. Trudno zrozumieć jej ideę, skoro nie włącza najwyższego biegu przy prędkości 140 km/h niezależnie od trybu jazdy, jaki się wybierze.
Zwłaszcza, że w Polsce i tak mamy jedne z najwyższych dopuszczalnych prędkości na autostradach. Można włączyć 9. bieg tylko manualnie i już tak pozostaje pod warunkiem, że wyjątkowo łagodnie obchodzimy się z pedałem gazu. Niezależnie od tego, czy samochód jechał na 8. czy 9. przełożeniu, zużycie paliwa było podobne.
Teoretycznie ten najwyższy bieg jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ na autostradzie silnik pracuje przy 2000 obr./min, ale cóż z tego, skoro Mercedes potrzebuje w tym czasie 11,9 l/100 km benzyny, a i tak mocno hałasuje. Być może to wina zimowego ogumienia Michelin Latitude Alpin z serii GreenX o rozmiarze 255/45 R20, które niemiłosiernie wyje i da się odczuć, że stawia duże opory.
Jeszcze gorszym wynikiem zakończył się test na drogach krajowych. O ile na autostradzie można przeżyć tak wysokie spalanie, biorąc pod uwagę moc, o tyle wynik 7,6 l/100 km podczas spokojnej, płynnej jazdy drogą krajową jest… beznadziejny. Trudno użyć łagodniejszego określenia. Dla przykładu, testowana obecnie przez nas Škoda Superb Combi z jednostką 2.0 TSI o mocy 280 KM potrzebuje w takich samych warunkach 7,3 l/100 km.
2-litrowy silnik benzynowy połączony z nowoczesnym, 9-biegowym automatem mógłby być zdecydowanie bardziej powściągliwy. Tym bardziej, że Mercedes deklaruje tu wynik 5,6-6,3 l/100 km. Skrzynia nie włączała podczas jazdy z prędkością 90 km/h wyższego przełożenia niż 7. i nie dało się tego zrobić również manualnie. Zresztą na 7. biegu silnik i tak kręcił się wolno, bo z prędkością 1800 obr./min.
Nie najlepiej było także w mieście. Podczas testu nowa gwiazda Mercedesa potrzebowała 10,6 l/100 km, choć producent obiecuje wynik nieprzekraczający 8,5 l/100 km. Średnio podczas całego testu wyszło nam spalanie 9,8 l/100 km, podczas gdy w cyklu mieszanym benzynowy GLC powinien spalić nie więcej niż 7,1 l/100 km. Takiego wyniku nie da się osiągnąć nawet w trasie i to jadąc zgodnie z przepisami.
W przypadku Mercedesa weryfikacja komputera pokładowego pokazała, że pokazuje on dość dokładnie. Różnica na poziomie 0,12 l/100 km to nic. Jedynym usprawiedliwieniem dla tego auta mogłyby być wyjątkowo niesprzyjające ekonomicznej jeździe opony. By to jednak zweryfikować, trzeba byłoby sprawdzić GLC na innym ogumieniu.
Wnioski i uwagi
Na koniec kilka wniosków i uwag. Wyniki jakie uzyskaliśmy są bardzo różne. Dwa z trzech samochodów zaskoczyły pozytywnie, a jednym z większych zaskoczeń było zużycie paliwa w ruchu miejskim Seata Leona. Warto jednak zaznaczyć, że test nie do końca odpowiada rzeczywistości.
Model samochodu | Miasto | Ruch pozamiejski | Cykl mieszany | Autostrada |
Mercedes-Benz GLC250 4MATIC AMG Line | 10,6 (+25 proc.) | 7,6 (+21 proc.) | 9,8 (+38 proc.) | 11,9 |
Nissan X-Trail 1.6 DIG-T Tekna | 7,0 (-11 proc.) | 5,5 (+4 proc.) | 7,0 (+13 proc.)
| 8,6 |
Seat Leon ST 2.0 TDI 4Drive FR | 5,1 (-12 proc.) | 4,3 (0 proc.) | 5,6 (+14 proc.) | 7,1
|
Podane powyżej wartości to zużycie paliwa w litrach na 100 km. Dane pochodzą z odczytu z komputera pokładowego. W nawiasach podane jest odchylenie w stosunku do wartości podawanych przez producenta. |
---|
Przede wszystkim ruch miejski to dla każdego użytkownika i każdego miasta coś zupełnie innego. W naszym teście nie zostało uwzględnione rozgrzewanie silnika czy eksploatacja na krótkich dystansach. Spalanie w tym samym modelu może wzrosnąć nawet dwukrotnie w zależności od sposobu eksploatacji.
Mimo wszystko, Leon i tak był bardzo oszczędny, bo w próbie miejskiego zużycia paliwa tak jak robię to zawsze przy standardowych testach samochodów, nie przekroczyło ono 6,5 l/100 km.
Kolejnym, moim zdaniem pozytywnym zaskoczeniem było spalanie X-Traila na autostradzie. Ogólnie, średni wynik tego samochodu był znacznie powyżej oczekiwań. Przeciwieństwem okazał się supernowoczesny Mercedes, który swym niespodziewanie wysokim spalaniem zaskoczył negatywnie.
W naszym teście uwzględniliśmy procentowy udział konkretnych rodzajów dróg dokładnie taki jak we francuskim teście, choć Polska jeszcze nie jest krajem, w którym tak często jeździmy autostradami jak Francuzi. Inna sprawa, że we Francji ograniczenie prędkości na autostradzie jest niższe - wynosi 130 km/h.
Uwzględniając tę prędkość, średni wynik mógłby być nieznacznie niższy. Ogólnie duży wpływ na spalanie w naszym teście miały właśnie autostrady. Gdyby je wykluczyć, wyniki byłyby lepsze o przynajmniej 1-1,5 litra, a zatem odpowiadałyby deklaracjom producentów, a nawet byłby lepszy.
Po aferze spalinowej Volkswagen (czyt. Seat) nieznacznie skorygował swoje dane katalogowe jeśli chodzi o zużycie paliwa. Widać to porównując katalog tegoroczny z zeszłorocznym, wydanym na początku roku 2015.
Wartości spalania wzrosły w tym roku o około 0,2 l/100 km. Mimo wszystko Seat nie ma się czego obawiać jeśli chodzi o rzeczywiste zużycie paliwa. To, które jest napisane w katalogu można bez trudu osiągnąć. Wystarczy tylko przestrzegać przepisów.