Test: BMW Seria 7 vs Mercedes Klasa S, czyli Pavarotti w dyskotece
Podobno szczęścia nie dają, ale jak to mówił klasyk, lepiej i wygodnej żyć pozwolą. Bogactwo jednak nie jedno ma oblicze, a BMW Seria 7 i Mercedes-Benz Klasa S są tego najlepszym przykładem. Ale choć te auta mają dokładnie ten sam cel, to ścieżki, którymi podążają, są zupełnie inne.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oba samochody chcą oferować jak najwięcej prestiżu, luksusu i wieść prym, jeśli chodzi o technologie. Okazuje się jednak, że można to robić w zupełnie inny sposób, choć z pozoru te ogromne i – można powiedzieć – legendarne limuzyny, powinny być podobne. Mercedes to kwintesencja klasycznej elegancji. Obłe kształty, żadnych przesadnych przetłoczeń, wszechobecny minimalizm i monumentalne nadwozie. BMW, to samochód, który wyglądem wzbudza tyle emocji, co informacja o rozpadzie Spice Girls. Wszyscy są w szoku.
Nie zmienia to faktu, że wyniki sprzedaży najnowszego BMW Serii 7 potwierdzają, że ludzie chcą kupować ten model. Dlaczego? Już w teście poprzedniej siódemki wspominaliśmy wam, że to Azja, a przede wszystkim Chiny są najważniejszym rynkiem zbytu dla tak dużych limuzyn, a sami przyznacie, że Chińczycy mają bardzo specyficzny gust. Tak więc moim zdaniem trzeba tutaj docenić BMW za konsekwencję w swoim działaniu – nowa siódemka jest bardzo chińska.
Zostawmy wygląd z zewnątrz, bo z tymi samochodami jest jak z ludźmi. Liczy się ich wnętrze, a trzeba przyznać, że mają, czym się pochwalić. Klasa S to naprawdę zaawansowany i wygodny samochód. Gdy zajmiecie miejsce na tylnym fotelu, sam was "zbada" i dopasuje zagłówek. Macie tutaj podajnik pasów, dwa niezależne fotele, które wcześniej dostępne były tylko w Maybachu, sterowanie roletami za pomocą gestów, ekrany, stoliczki, lodówkę i wszystko, czego możecie oczekiwać po nowoczesnej limuzynie. Ale czy na pewno?
BMW wskoczyło jeszcze poziom wyżej i potrafi zapewnić z tyłu prywatne, mobilne kino z dźwiękiem wydobywającym się z aż 39 głośników. Do tego wysuwany z sufitu ekran, ciągnący się przez całą szerokość auta, ma przekątną aż 31,3 cala i rozdzielczość do 8K oraz format sięgający nawet 32:9. Efekt? Ciężko to nawet opisać, jak doskonale czujecie się na tylnym fotelu.
Mam nadzieję, że was zaciekawiłem, bo jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tych samochodach, jak różnią się w podróżowaniu i prowadzeniu oraz co w nich najbardziej zaskakuje, to zapraszam do obejrzenia materiału wideo, który znajduje się powyżej. Miłego seansu! Nie martwcie się również o pełny artykuł, bo z tego porównania przygotowaliśmy coś specjalnego. Materiał już niedługo na Autokult.pl.