Polak potrafi! Tak naprawił uszkodzony stabilizator

W środę 7 lipca inspektorzy ITD zatrzymali do kontroli pojazd przewożący minikoparkę. Z pozoru rutynowe czynności skończyły się wycofaniem samochodu z ruchu. Auto było w opłakanym stanie technicznym. W dodatku kierowca przekroczył dopuszczalną masę całkowitą.

Jak widać, "trytytki" mogą mieć wiele zastosowań.
Jak widać, "trytytki" mogą mieć wiele zastosowań.
Źródło zdjęć: © fot. GITD
Aleksander Ruciński

09.07.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Stan techniczny pojazdów poruszających się po polskich drogach pozostawia wiele do życzenia, a przypadki takie jak opisywany są tego najlepszym przykładem. Kontrola dostawczaka zatrzymanego w Wilkowie na DK 92 ujawniła szereg nieprawidłowości, z czego jedna mogła być bardzo niebezpieczna dla innych uczestników ruchu.

Mowa o urwanym stabilizatorze, którego skorodowane mocowanie zastąpiono opaskami zaciskowymi, tzw. "trytytkami". Gdyby któraś z nich puściła w trakcie jazdy, stalowy pręt mógłby wypaść spod auta wprost pod inny samochód.

Na tym jednak nie koniec, gdyż inspektorzy wykryli również uszkodzoną podłogę i pękniętą podporę silnika. Co więcej, okazało się że cały zestaw waży 4,4 tony zamiast dopuszczalnych 3,5 tony. To wystarczyło, by zabronić kierowcy dalszej jazdy i odholować pojazd na strzeżony parking.

Komentarze (20)