Sprzedaż gniazdkowozów będzie drastycznie wzrastała
Samochody o napędzie elektrycznym, czyli tzw. gniazdkowozy, mają kilka problemów, które spowalniają ich ekspansję na rynku motoryzacyjnym. Jak się jednak okazuje, według badań, sprzedaż gniazdkowozów będzie wzrastała w błyskawicznym tempie.
20.10.2013 | aktual.: 08.10.2022 08:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Samochody o napędzie elektrycznym, czyli tzw. gniazdkowozy, mają kilka problemów, które spowalniają ich ekspansję na rynku motoryzacyjnym. Jak się jednak okazuje, według badań, sprzedaż gniazdkowozów będzie wzrastała w błyskawicznym tempie.
Podobnie jak dekadę temu każdy producent chciał zaprezentować wersję koncepcyjną SUV-a lub crossovera, tak kilka lat temu każdy z nich na siłę chciał mieć w swojej ofercie pojazd z napędem elektrycznym. Jedni obiecywali nawet całe serie aut, dokładając do tego samochody sportowe o rewelacyjnych osiągach.
Okazało się jednak, że połowa z tych aut nigdy nie ujrzała światła dziennego, a do ofert dołączyły tylko te najmniejsze, najlżejsze i najbardziej nudne, bowiem jedynie one mogą pokonać jakąś rozsądną liczbę kilometrów na w pełni naładowanych bateriach.
W 2013 roku sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym na całym świecie powinna wynieść około 150 000 egzemplarzy. Teoretycznie nie tak mało, jednak w praktyce tutaj każdy producent będzie chciał zabrać dla siebie nawet najmniejszy kawałek tortu, bowiem przekrój klientów jest większy niż w przypadku samochodów hybrydowych.
Według brytyjskiej agencji badawczej ABI Research, samochody o napędzie elektrycznym, a wiec nie hybrydy, tylko czyste gniazdkowozy bez wsparcia silników spalinowych, będą coraz bardziej popularne. Brytyjczycy twierdzą, że każdego roku sprzedaż będzie wzrastała o średnio 48%. Co to oznacza?
W 2013 roku sprzedanych zostanie 150 000 gniazdkowozów, a w 2020 roku do klientów ma trafiać już 2,36 miliona takich pojazdów. Ogromny udział w tym mają mieć rynki na wchodzie, czyli Japonia oraz Chiny, gdzie przewidywany jest największy wzrost sprzedaży aut z napędem elektrycznym. Nadal trudno jednak nie dojść do wniosku, że nawet agencja badawcza może się mylić.
Żeby do 2020 roku sprzedaż gniazdkowozów wzrosła tak gwałtownie potrzebna jest nie tylko infrastruktura oraz wszechobecne gniazdka do ładowania baterii, ale także nowocześniejsza technologia. Obecnie mało kto wybiera samochód z napędem elektrycznym jako jedyne auto w rodzinie. Problemem jest ich zasięg, bowiem jeśli coś się stanie, trzeba będzie gdzieś nagle jechać, a baterie będą puste, czeka nas kilka lub nawet kilkanaście godzin czekania.
Źródło: Carscoops