Śmierć pracownika w fabryce Stellantis we Włoszech. Związki zawodowe wzywają do strajku

52-latek został zmiażdżony przez ciężki sprzęt we włoskiej fabryce Stellantis. Był pracownikiem tymczasowym zatrudnionym przez podwykonawcę.

Fabryka w Pratola - Serra
Fabryka w Pratola - Serra
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Aleksander Ruciński

23.02.2024 | aktual.: 23.02.2024 14:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Fabryka w Pratola-Serra w południowych Włoszech wytwarzająca silniki dla koncernu Stellantis stanęła w czwartkowy poranek z powodu tragicznego wypadku. Pracownik obsługi technicznej zatrudniony przez podwykonawcę zginął podczas wykonywania prac przy jednej z ciężkich maszyn.

"Stellantis wyraża swój głęboki smutek i współczucie rodzinie ofiary. Firma [...] aktywnie współpracuje z organami sądowymi i policją, które badają przyczyny wypadku" — poinformował rzecznik fabryki.

Wypadek spotkał się z natychmiastową reakcją pracowników, którzy jeszcze tego samego dnia ogłosili jednodniowy strajk. Związki zawodowe nie wykluczają jednak wydłużenia protestów.

Kolejna śmierć pracownika fizycznego budzi obawy dotyczące standardów bezpieczeństwa pracy obowiązujących w kraju. W zeszłym tygodniu, również we Włoszech doszło do podobnego wypadku. Na budowie we Florencji zginęło pięć osób, a trzy zostały ranne w wyniku zawalenia się fragmentu konstrukcji.

Komentarze (1)