Skradzione ferrari byłego kierowcy F1 odnalazło się po 28 latach
Prawda wyszła na jaw podczas inspekcji przeprowadzonej przez producenta na zlecenie potencjalnego klienta.
05.03.2024 | aktual.: 05.03.2024 15:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grand Prix San Marino rozgrywane na torze Imola w 1995 roku z pewnością budzi słodko-gorzkie wspomnienia u Gerharda Bergera. Austriacki kierowca jeżdżący wówczas dla ekipy Ferrari dojechał bowiem do mety, na podium zajmując trzecie miejsce.
Niestety w tym samym czasie dobrze zorganizowani złodzieje ukradli dwa ferrari z hotelowego parkingu. Jedno, 355, należało do Jeana Alesiego. Drugie, 512M było natomiast autem Gerharda Bergera.
Ślad po obu autach zaginął i niebawem wszyscy zapomnieli o kosztownym incydencie. Wtem, po 28 latach 512M Bergera nagle odnalazło się w Londynie. Prawda wyszła na jaw podczas przeglądu przeprowadzanego przez Ferrari na zlecenie amerykańskiego klienta zainteresowanego zakupem.
Jak udało się ustalić, auto tuż po kradzieży w 1995 roku trafiło do Japonii, a pod koniec 2023 roku przyjechało do Wielkiej Brytanii.
"Współpracowaliśmy z wieloma partnerami, w tym z Narodową Agencją Kryminalną, a także Ferrari i międzynarodowymi dealerami samochodów. Współpraca odegrała kluczową rolę w zrozumieniu przeszłości pojazdu" – przekazał główny śledczy Mike Pilbeam w oświadczeniu Metropolitan Police.
Śledztwo wciąż trwa. Jak na razie nikt nie został aresztowany. Póki co nie wiadomo, jaki będzie dalszy los auta. Miejmy jednak nadzieję, że wróci do prawowitego właściciela, umilając mu wyścigową emeryturę.