Sensowne auto za 5000 zł – Ford [część 5]
Powracamy po dłuższej przerwie z cyklem artykułów na temat tanich aut używanych za 5000 zł. Dziś przejrzymy oferty Fordów.
08.07.2014 | aktual.: 30.03.2023 09:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
By przypomnieć czytelnikom o co chodzi, oraz przybliżyć temat osobom, które nie czytały wcześniejszych artykułów, na wstępie kilka słów o idei tego cyklu. Przedstawiam samochody używane, które można kupić za 5000 zł. Dlaczego taka kwota? Gdyż dla wielu osób w Polsce jest to jedna, dwie, a najwyżej trzy wypłaty, czyli czysto teoretycznie auto, na które może sobie pozwolić każdy. W rzeczywistości wiele osób szuka tanich samochodów do jeżdżenia na krótkich dystansach, ale też wiele rodzin nie stać na droższy samochód i poszukują tego, na co je stać.
Artykuł ma nie tylko przybliżyć oferty, ale też zwrócić uwagę na poszczególne modele, warte zainteresowania oraz zniechęcić do zakupu innych modeli, również mieszczących się w tytułowej kwocie, ale z jakiegoś powodu przez nas niepolecanych. Jeśli chcecie zapoznać się z poprzednimi częściami cyklu kliknijcie w zakładkę Używane lub przewińcie artykuł w dół gdzie znajdziecie linki do poprzednich.
W dzisiejszym artykule zobaczymy co do zaoferowania ma Ford. Literkę F podzieliliśmy na Forda i Fiata, nie biorąc pod uwagę FSO gdyż polskiej motoryzacji poświęcę więcej uwagi w oddzielnej części.
Po ograniczeniu budżetu do skromnych 5000 zł Ford i tak zalewa nas ofertami samochodów używanych. Oczywiście nie diler, lecz osoby prywatne. Najpopularniejsze auta w tej cenie to Escort, Fiesta, Focus, Ka oraz Mondeo. Już w tym gronie każdy może znaleźć coś dla siebie – od miejskiego mikrusa po duże, rodzinne kombi.
dostępny w czterech wersjach nadwoziowych. W zasadzie każdy znajdzie coś dla siebie. Od 3-drzwiowego hatchbacka, poprzez sedana na kombi kończąc. Focus to auto współczesne, w miarę nowoczesne i gdy zadbane, dające dużo radości z jazdy. Zwykle wyposażony jest w kilka poduszek powietrznych i system ABS. Niestety nie ma co liczyć na zadbanego Focusa za 5000 zł gdyż za takie trzeba zapłacić minimum dwa razy więcej. Nie mniej jednak tani Focus wciąż będzie jeździł, bo większość napędzały trwałe i stosunkowo niezawodne jednostki benzynowe. Mimo niezależnej konstrukcji tylnego zawieszenia, nie jest ono już drogie w eksploatacji jak jeszcze 10 lat temu. Focus był prawdziwym, europejskim hitem i powstała cała masa zamienników. Niestety nie jest ono zbyt trwałe, a chcąc cieszyć się jazdą, trzeba o nie dbać. Problem w skomplikowanych zawieszeniach polega na tym, że czasami jeden luz potrafi bardzo mocno pogorszyć jakość prowadzenia.
Największym jednak problemem Focusa jest korozja. Samochody potrafiły korodować już jako kilkulatki, ale też wiele zależy od egzemplarza. Dwa z tego samego rocznika mogą wyglądać skrajnie różnie. Lepiej prezentują się auta po faceliftingu w 2001 roku.
Wybór silników Focusa nie był zbyt duży, ale wystarczający. Niestety dla fanów diesli nie mam najlepszej wiadomości. Silniki TDDi nie były zbyt udane, a TDCi są dość kosztowne w naprawach. Jedne i drugie zwykle są zajeżdżone. Lepiej poszukać sprawdzonej benzyny 1,6 o mocy 100 KM lub 115-konnego 1,8. Znakomite osiągi zapewni motor 2,0 (130 KM), ale i więcej spali. Silnik 1,4 jest za słaby. Dobrze też wiedzieć, że silniki Forda nie za bardzo przepadają za instalacjami gazowymi, zwłaszcza kiepskimi. Falujące obroty i kłopoty z zapłonem pojawiają się i bez tego, dlatego warto przemyśleć montaż lub dokładnie zweryfikować stan silnika jeśli gaz jest już założony.
Najbardziej optymalną wersją nadwoziową jest 5-drzwiowy hatchback lub przestronne kombi jeśli ktoś potrzebuje. 3-drzwiowe auto trudno sprzedać, a sedany nie każdemu się podobają, choć mają spore bagażniki. Kupując używanego Focusa należy zwrócić uwagę głównie na stan karoserii i podłogi, wsłuchać się w pracę silnika i ocenić stan tylnego zawieszenia.
Starszym bratem Focusa był Escort. Samochód coraz rzadziej spotykany na ulicach, powoli znika z prostego powodu – korozja. Wiele Escortów zostało dosłownie zjedzonych, a szkoda bo to bardzo dobre auta w tej klasie. Escort ma elegancką i ponadczasową sylwetkę (w przeciwieństwie do Focusa) i nawet dziś może się podobać. Pod warunkiem, że będzie to zadbany egzemplarz. Rarytasem może być kabriolet – stosunkowo tani w utrzymaniu i naprawach.
Escort ostatniej generacji zadebiutował w 1995 roku więc jest niewiele starszy od najstarszych Focusów. Stan techniczny aut pozostawia sporo do życzenia, ale za 5000 zł łatwiej znaleźć zadbanego Escorta z końca produkcji (2001 r.) niż Focusa z początku. Poza tym silniki były prostsze i trwalsze (nie licząc diesli), a karoseria gniła w jednym i drugim. Dostępny był w pięciu wersjach nadwoziowych i z szeroką gama silników od 1,1 l do 2,0 l. Jak przystało na Forda prowadził się doskonale, mimo prostszej konstrukcji zawieszenia niż w Focusie.
Samochód ma prostą konstrukcję, a części zamiennych nie brakuje. Nawet części wysokiej jakości są tanie. Samochód nie jest zbyt usterkowy, a drobiazgi nie wpływają na jego mobilność. Najlepszym wyborem będzie silnik benzynowy 1,6 o mocy 90 KM. Zapewnia dobrą dynamikę i jest najbardziej dopracowany oraz najtańszy w eksploatacji. Diesle miały problemy z przegrzewaniem, a ich dynamika pozostawia dużo do życzenia. Escort to dobra alternatywa dla Focusa. Choć auto jest znacznie starsze konstrukcyjnie to wciąż w miarę nowoczesne. Warto poszukać 5-drzwiowego hatchbacka (właściwie liftback) lub kombi z możliwie najmniejszą ilością korozji i nie przejmować się stanem pozostałych mechanizmów. Co ciekawe, można kupić Escorta wyprodukowanego w Polsce.
Schodząc o klasę lub dwie niżej można znaleźć małe Fordy: Ka i Fiestę. Umówmy się jednak, że model Ka pierwszej generacji nie jest samochodem dla każdego. Chyba trzeba mieć odpowiedni gust i niewielkie wymagania lub po prostu znaleźć bardzo zadbany egzemplarz by wybrać Ka zamiast Fiesty. Co ciekawe, Ka i Fiesta piątej generacji zadebiutowały w tym samym roku – 1996. Fiestę można kupić również w starszych odmianach, które wcale nie musza być gorsze niż trzecia.
Kupując Fiestę jak każdego starszego Forda trzeba zwrócić uwagę na stan karoserii. Samochód był dostępny w odmianie 3- i 5-drzwiowej z czego ta druga jest znacznie bardziej praktyczna. Fiesta jest jednym z bardziej dopracowanych Fordów w podobnej cenie i jeśli komuś nie jest potrzebne większe auto, będzie prawdopodobnie najlepszym wyborem. Można pokusić się już o egzemplarz z 2000 roku.
Trwałe i proste silniki 1,25 i 1,4 zapewniają wystarczającą dynamikę przy przeciętnym apetycie na paliwo. Proste zawieszenie jest tanie w serwisie. Lepiej unikać silników diesla. Można natomiast pokusić się o odmianę Sport ze 106-konnym silnikiem 1,6 l.
Szukając starszych egzemplarzy można się zawieść lub być miło zaskoczonym. Okazuje się, że znalezienie trzeciej generacji Fiesty nie jest wcale takie trudne, a produkcję tego modelu zakończono w 1996 roku. Niestety wiele z nich jest w fatalnym stanie, ale nietrudno trafić na ładnie utrzymaną Fiestę. Samochody mają już swoje lata i są dość przestarzałe, ale trzymają się bardzo dobrze jeśli właściciel zadba o nie odpowiednio. Jeszcze prostsze silniki i tańsze części obniżają koszty.
Dyskusyjnym wyborem jest Ford Ka. Samochód jest niepraktyczny, nie każdemu się podoba i trudno go sprzedać. Wydaje się gorzej wykonany niż Fiesta, a jednocześnie gorzej zabezpieczony przed korozją. Części mechaniczne są w większości wspólne, ale blacharskie już nie. Poza tym Ka występował tylko z jednym silnikiem 1,3 początkowo o mocy 50 KM, później regularnie wzmacnianym do 70 KM. Niezbyt ekonomicznym, natomiast wystarczająco dynamicznym. Jedynym wartym uwagi Ka jest model SportKa z silnikiem 1,6 o mocy 95 KM, o dobrej dynamice i nieco lepszym wyglądzie. Tak czy inaczej jest to model dla konesera takich aut. Plusem przy zakupie jest duży wybór i trudność w odsprzedaży, a co za tym idzie możliwość negocjacji ceny.
Dość specyficznym samochodem jest Ford Mondeo. W teorii znakomita oferta. Za niewielkie pieniądze dostajemy duży, przestronny i wygodny samochód z niemal dowolnego rocznika, do mniej więcej 2002 r. Z drugiej, opinie o Mondeo są skrajnie negatywne, a odzwierciedlają to ceny. Za 5000 zł można nabyć trzecią generację z 2001 roku w wizualnie niezłym stanie. W większości marek jest to nie do pomyślenia, choć już przerabialiśmy wyjątkowo tanią Alfę Romeo. Niestety Mondeo z trzech pierwszych generacji nie był udanym samochodem.
Mondeo wszystkich trzech pierwszych generacji nękały problemy z korozja i silnikami. Jedynymi godnymi zainteresowania źródłami napędu były jednostki benzynowe, a te często dostawały instalację gazową, za którą nie przepadały. Diesle dwóch pierwszych generacji (właściwie samochody różnią się detalami) nie były zbyt dobre, choć przez pierwsze 200-300 tys. km pracowały w miarę poprawnie. Najgorsze były diesle trzeciej generacji, które lepiej omijać szerokim łukiem niezależnie od stanu technicznego i wersji.
Kusząco wyglądają oferty Mondeo drugiej generacji i jeśli już kupować to najlepiej właśnie te. Trzecia jest za droga. Realna cena zadbanego egzemplarza Mk2 to 6-7 tys. zł, więc niewiele więcej niż zakładany budżet. Szukając Mondeo trzeba skupić się głównie na korozji. Stan wizualny auta i jego wnętrza też nie jest bez znaczenia, bowiem wiele egzemplarzy jest mocno zaniedbana. Trudno dziś kupić ładnie utrzymane Mondeo, ale jeśli takie znajdziecie to odwdzięczy się stosunkowo tanią eksploatacją i przede wszystkim ogromną przestronnością.
Z silników najlepiej wybrać benzynowy 1,8 lub 2,0 l o mocach od 112 do 136 KM. Będą w miarę ekonomiczne przy zadowalającej dynamice. Odradzam zakup jednostek V6, w których gdy dojdzie do jakiejś poważniejszej awarii trzeba liczyć się z podwójnymi kosztami. To samo dotyczy nieudanego diesla 1,8 TD. Unikajcie też zagazowanych egzemplarzy. Wersję ST200 lepiej pozostawić świadomym kupcom.
Luzy w zawieszeniu i wycieki to standard, a często popękane zderzaki coraz trudniej dostać na rynku wtórnym. Jednak Mondeo jest samochodem bardzo przestronnym i mimo zaniedbań będzie się nim dobrze jeździło. W przeciwieństwie do Mondeo trzeciej generacji, w którym luzy w tylnym zawieszeniu wprowadzają auto w stan trudny do opanowania przy większych prędkościach.
Inne modele
Tylko teoretycznie za 5000 zł można kupić Forda Galaxy – brata bliźniaka VW Sharana. Zwykle to kupa złomu nie warta uwagi. Forda Windstara – amerykańskiego vana – też lepiej zostawić w spokoju ze względu na koszty eksploatacji. Za te same pieniądze łatwiej znaleźć niewiele mniej praktyczne kombi Mondeo. Natomiast można pokusić się o zakup Forda Pumy, małego sportowego coupé. Samochodzik prowadzi się doskonale i jeśli zadbany, z silnikiem 1,6 l może dać wiele radości. Niestety trudno będzie taki znaleźć, a co ważniejsze bezwypadkowy. Pocieszają niskie koszty eksploatacji.
Moja propozycja
Najbardziej rozsądny w zestawieniu wydaje się Ford Focus, ale w lepszym stanie technicznym i tańszym w eksploatacji będzie Escort. Doprowadzenie do bardzo dobrego stanu Escorta pochłonie znacznie mniej pieniędzy niż Focusa. Selekcja naturalna oddzieliła już ziarno od plew i Escorty, które miały zgnić zgniły, a zadbane rodzynki dopiero pojawiają się na rynku. Tymczasem Focus wciąż jest traktowany jak Escort 15 lat temu i rzadko się trafia na egzemplarz zadbany.
Gdybym osobiście miał kupić dużego Forda i znalazłbym przyzwoity egzemplarz poszedłbym na całość i wziąłbym Scorpio. Może jest trochę tandetny i stylistycznie dyskusyjny, ale w przeciwieństwie do Mondeo bardzo trwały i przynajmniej nietuzinkowy. Pod warunkiem, że nie będzie to wersja z dieslem będzie podobnie tani w eksploatacji jak Mondeo.
Wybierając małe auto najlepiej wybrać Fiestę, ale ja znów zaproponuję coś oryginalnego. Zamiast młodszej Fiesty poszukałbym zadbanego Escorta Mk3 lub Fiesty MK1, które już stają się klasykami. Może być problem ze zdobyciem niektórych części zamiennych, ale jeśli ma się rodzinę w Anglii to nie trzeba się martwić.
Zapoznaj się z poprzednimi częściami cyklu: