Senatorowie też lubią jazdę autem. Niektórzy z nich wydają na paliwo prawie 3 tys. zł miesięcznie

Jeśli wierzyć oficjalnym sprawozdaniom, w senacie nowej kadencji znajduje się spora grupa osób, która bardzo lubi jazdę autami z dużym apetytem na paliwo. Nie ma się im co dziwić: w końcu całkowite koszty transportu są im zwracane z państwowego budżetu.

Stacja benzynowa (fot. Mariusz Zmysłowski)
Stacja benzynowa (fot. Mariusz Zmysłowski)
Mateusz Żuchowski

28.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Choć senatorowie, podobnie jak i ich znajomi z Sejmu, uprawnieni są między innymi do bezpłatnych przelotów, przejazdów PKP w pierwszej klasie i korzystania z taksówek, szczególnie upodobali sobie jazdę samochodami. Jak ustalili dziennikarze "Faktu" na podstawie sprawozdania z wydatków biur senatorskich za pierwsze dwa miesiące nowej kadencji (listopad i grudzień 2019), wydatki senatorów na paliwo pochłaniają ogromne środki.

Do najrozrzutniejszych w tej kwestii senatorów należą Dorota Tobiszowska i Margareta Budner z PiS oraz Leszek Czarnobaj, Robert Dowhan i Sławomir Rybicki z PO. Rekordziści w ciągu dwóch miesięcy wydali na paliwo 5850,60 zł.

Biorąc pod uwagę ceny paliw z grudnia 2019, za takie pieniądze można było kupić blisko 1200 litrów benzyny bezołowiowej i niewiele mniej oleju napędowego. Nawet przy założeniu, że szybko poruszające się samochody senatorów w trasie zużywały 9 l/100 km, w ciągu dwóch ostatnich miesięcy roku musieliby pokonać ponad 13 tysięcy kilometrów.

Niektórzy z senatorów tłumaczą jednak tak wysokie wydatki na paliwo swoją... skromnością. "Mieszkam w Zielonej Górze, 500 km do Warszawy w jedną stronę trzeba jakoś pokonać. Nie zawsze lata się samolotem" - tłumaczył się "Faktowi" senator Dowhan z PO. Szczególnie, gdy ma się benzynowego mercedesa e350 z roku 2012. Samochód może mało ekonomiczny, ale kto by się tym przejmował. Na pewno nie senator z majątkiem szacowanym na parę milionów złotych i gwarancją zwrotu wydatków za paliwo.

Ten czynnik mógł wpłynąć także na wybory samochodowe Sławomira Rybickiego. Z najnowszego oświadczenia majątkowego senatora wynika, że w swoim garażu trzyma on infiniti fx z pięciolitrowym V8 (rocznik 2007), mitsubishi outlandera i alfę romeo stelvio. Z drugiej strony do przemyśleń skłania też fakt, jak najwyższy wynik z senatorów PiSu uzyskała Dorota Tobiszowska, która według złożonego oświadczenia korzysta tylko z oszczędnych aut: volkswagena passata rocznik 2007 i suzuki SX-4 z roku 2014.

Komentarze (4)