Saab nie chce umrzeć. Model 9‑3 wraca na drogi pod nową nazwą
Szwedzka motoryzacja pokazuje, jak niewiele wystarczy, by zniknąć z rynku. Z jednej strony Volvo dostało się pod skrzydła Chińczyków i kwitnie z dnia na dzień. Z drugiej, Saab musiał zrezygnować ze swojej działalności motoryzacyjnej po rządach General Motors. Jeden z ich modeli nie daje jednak za wygraną.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdy już było wiadomo, że dla Saaba to koniec przygody z czterema kółkami, na ratunek przyszli inwestorzy z Państwa Środka. Choć stracili oni prawa do wykorzystywania logo oraz nazwy Saab, mieli wykupiony dostęp do technologii pozwalającej na produkcję auta znanego wcześniej jako 9-3. Teraz wyjeżdża ono z fabryki w Tianjin w północno-wschodnich Chinach pod marką NEVS (National Electric Vechicle Sweden).
Na początku wydajność obiektu oszacowano na 50 tys. egzemplarzy rocznie, jednak już w 2019 w Tianjin może być produkowanych aż 220 tys. aut. Co więcej, firma zamierza uruchomić byłą fabrykę Saaba w mieście Trollhatan. Miałoby to mieć miejsce już w połowie przyszłego roku. Wynika to z ogromnego zapotrzebowania na auta NEVS w Chinach. Mają one trafić przede wszystkim do programu car-sharingowego o nazwie Panda New Energy.
NEVS 9-3 to konstrukcja znana jeszcze przed upadkiem Saaba, teraz przerobiona na samochód elektryczny. Zasięg określany jest na około 300 km, a unowocześnienia dotyczą głównie systemów elektronicznych. Kierowca ma do dyspozycji Wi-Fi oraz ulepszone filtrowanie powietrza wpadającego z zewnątrz pojazdu do kabiny (wszak Chiny walczą ze smogiem). Co więcej, 9-3 może pobrać aktualizację oprogramowania podczas postoju, tak jak ubóstwiana przez wielu Tesla S.
NEVS planuje również otwarcie kolejnej fabryki, jednak pierwsze plany wskazują na jej ulokowanie nie w Europie, a właśnie na Dalekim Wschodzie. Nie wiadomo, czy elektryczny 9-3 trafi w najbliższym czasie na nasze drogi, lecz Turcja już wyraziła zainteresowanie takim pojazdem.