Poradniki i mechanikaRozpoczął się sezon strat spowodowanych przez kuny. Nie ma na nie dobrego sposobu

Rozpoczął się sezon strat spowodowanych przez kuny. Nie ma na nie dobrego sposobu

Są uparte, odważne i ostrymi zębami potrafią wyrządzić pod maską dotkliwe szkody. Najwięcej uszkodzeń samochodów przez kuny notuje się od kwietnia do lipca. W pełni skuteczny środek na te małe ssaki nie istnieje.

Zajęliśmy tereny zwierząt i ponosimy tego konsekwencje
Zajęliśmy tereny zwierząt i ponosimy tego konsekwencje
Źródło zdjęć: © fot. Andrzej Sidor / FORUM
Tomasz Budzik

13.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Skala problemu nieznana

Wiosna i jesień to te pory roku, w których kuny najbardziej dają się we znaki ludziom. Jesienią zwierzęta szukają ciepłego schronienia przed zimą i zakradają się na strychy domów. Wiosną toczą walki sezonu godowego. Wtedy najbardziej poszkodowani bywają kierowcy.

Przegryzione gumowe węże, przewody elektryczne i wodne czy rozdarte poszycie wygłuszające to najbardziej charakterystyczne szkody wyrządzane przez kuny. Możliwe, że kable stają się obiektem ataku, ponieważ przeszkadzają kunie w przemieszczaniu się pod maską samochodu lub umoszczeniu się tam w ciepłym miejscu.

Kilka lat temu sugerowano, że kuny wybierają samochody japońskich producentów - ze względu na specyficzny zapach izolacji kabli. Badania jednak tego nie potwierdziły.

Często problem możemy zobaczyć już zbliżając się do samochodu. Jeśli uszkodzone zostały przewody układu chłodzenia, pod autem znajdziemy kałużę. Jeśli kuna tylko nadgryzie kable elektryczne, silnik może zapalić, ale jego praca jest nierówna.

Koszt naprawy zwykle zamyka się w kilkuset złotych, ale kuny często wracają w to samo miejsce. W ciągu roku można więc kilkakrotnie trafić do warsztatu z tym samym problemem.

Jak duża jest skala problemu? W Polsce nie prowadzi się żadnych związanych z tym statystyk. Inaczej jest w Niemczech. Pomoc drogowa automobilklubu ADAC w 2018 r. była wzywana do szkód powstałych przez kuny 10,6 tys. razy. To jednak tylko przypadki, w których auto zostało unieruchomione.

Jaka jest całościowa skala zjawiska? Z danych Niemieckiego Stowarzyszenia Ubezpieczycieli (GDV) wynika, że w 2016 r. kuny były odpowiedzialne za 205 tys. szkód zgłoszonych w ramach polisy auto casco. Jak sobie z nimi poradzić? Niestety, nie mamy dobrych wieści.

Bez pewnego środka

O to, jakie środki skutecznie odstraszą kuny od samochodu, zapytaliśmy eksperta. - Na kuny niestety nie ma prostego rozwiązania – mówi Mirosław Piasecki, dyrkot ds. hodowlanych wrocławskiego ZOO.

  • Odstraszacze dźwiękowe i ultradźwiękowe generalnie nie działają. Znane są przypadki, że mimo zainstalowania odstraszacza na strychu, kuny dalej tam zamieszkiwały. Preparaty chemiczne o intensywnym zapachu (kostki toaletowe, naftalina, terpentyna, olejki eteryczne) mogą działać na jedne kuny, a na inne nie. Nie ma reguły. Większość kun unika tego typu zapachów, ale wiąże się to z koniecznością odnawiania wyłożonego materiału, bo zapach z biegiem czasu traci swą intensywność – dodaje Mirosław Piasecki.

Specjalista pochwala również pomysł z wkładaniem pod maskę woreczka z sierścią psa. Kuna wyczuwa w nim większego drapieżnika i go unika. Trzeba jednak pamiętać, że na obciętej lub wyczesanej sierści zapach szybko wietrzeje, a zapach psów kąpanych jest słabo wyczuwalny.

Pewnym rozwiązaniem jest chemia. - Dostępne na stacjach benzynowych czy w sklepach ogrodniczych środki odstraszające w formie sprayu zawierające mikrokapsułki olejków eterycznych są bardzo dobre i mają dłuższą skuteczność działania od środków naturalnych. Chciałbym odradzić stosowanie trutek – kwituje Mirosław Piasecki.

Ile to kosztuje?

Płyn odstraszający kupimy za 30-50 zł. Jeśli zdecydujemy się na urządzenie emitujące dźwięk w słyszalnym dla zwierząt paśmie, wydamy ok. 200 zł. Dodatkowo będziemy musieli zapłacić za montaż zasilanego przez akumulator gadżetu.

W Niemczech dostępne są urządzenia, które rażą wchodzącą pod maskę kunę prądem o wysokim napięciu, ale niskim natężeniu. Nie zabije on kuny, ale spowoduje ból. Koszt to około 40-50 euro. Takiego rozwiązania w Polsce jednak się nie stosuje.

Darmowym sposobem jest zmiana miejsca, w którym zostawiamy samochód. Kuny wyrządzają szkody zwykle nocą i wolą to robić pod osłoną ciemności. Stawianie samochodu pod latarnią może więc rozwiązać kłopotliwą sytuację.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (36)