Rosja podnosi mandaty. Rubel jest tak słaby, że zmiana budzi śmiech

Kreml bierze się za kierowców. Od 1 stycznia 2024 r. nie będzie zmiłuj. Przynajmniej dla Rosjan. Rubel jest tak słaby, że z punktu widzenia Polaka, który jakimś cudem znalazłby się samochodem w Rosji, maksymalna zapowiedziana kara wyniesie tyle, ile u nas płaci się za przekroczenie limitu prędkości o 21 km/h.

Polski mandat może zaboleć, rosyjski wzbudzi śmiech. Taka sytuacja nie wróży dobrze bezpieczeństwu drogowemu
Polski mandat może zaboleć, rosyjski wzbudzi śmiech. Taka sytuacja nie wróży dobrze bezpieczeństwu drogowemu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja

15.12.2024 09:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W momencie gdy to piszę, za jednego dolara trzeba zapłacić 103 ruble, a co za tym idzie, jedna złotówka kosztuje 25 rubli. Taki stan rzeczy sprawia, że projektowane przez rosyjski rząd zaostrzenie kar za wykroczenia drogowe może wydawać nam się po prostu śmieszne. Rosyjski serwis autostat.ru z pewnym przekąsem pisze o noworocznych "prezentach" od Dumy Państwowej. No cóż, najwyraźniej politycy chcą ograniczyć liczbę Rosjan ginących na drogach, bo wszak mogą się oni przydać gdzieś indziej. Na czym ma polegać zmiana?

Wzrost bezpieczeństwa ma oczywiście wynikać z podniesienia kar za wykroczenia. Czy to działa? Przykład Polski pokazuje, że przynajmniej na jakiś czas owszem. W styczniu 2022 r. maksymalna kara dla kierowców została u nas podniesiona z 500 zł do 5000 zł. Potem nastąpił spadek liczby wypadków. A jak będzie w Rosji?

Jak informuje autostat.ru, obecnie najniższa kara w Rosji wynosi 500 rubli, a najwyższa 5000 rubli. Jest to odpowiednio od 19,4 zł do 194 zł. Od 1 stycznia 2024 r. minimalny mandat w Rosji ma wynosić 750 rubli, a maksymalny 7500 rubli – od 29,1 zł do 291 zł. Maksymalna kwota jest więc niewiele niższa od mandatu, który w Polsce grozi za przekroczenie dozwolonej prędkości o 21-25 km/h.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa od 1 stycznia ma być w Rosji zagrożona mandatem od 1 do 1,5 tys. rubli (39-58 zł). Zignorowanie znaku drogowego wyceniono na 750 rubli – niespełna 30 zł. Maksymalny wymiar kary grozi nie tylko za drastyczne przekroczenie dozwolonej prędkości, ale też za brak reakcji na jadący pojazd uprzywilejowany (4,5 do 7,5 tys. rubli, czyli 175-291 zł) czy spowodowanie niewielkiego uszczerbku na zdrowiu (3750 do 7500 rubli, czyli 146-291 zł). Swoją drogą to dość niska wycena obywatela.

Wyższa kara będzie grozić za jazdę pod wpływem alkoholu. Obecnie maksymalnie można za to zapłacić 30 tys. rubli (1,2 tys. zł). Po zmianach ma być to do 45 tys. rubli, czyli nieco ponad 1,7 tys. zł.

Być może dla części rosyjskich kierowców nowe kary rzeczywiście będą stanowiły czynnik skłaniający do przestrzegania przepisów. Z naszego punktu widzenia oczywiste wydaje się, że bezpieczeństwo uczestników ruchu nie znaczy w Rosji zbyt wiele. Gdyby było inaczej, kary byłyby zdecydowanie wyższe. Tymczasem nawet te nowe wydają się po prostu śmiesznie niskie.