Restrykcyjne normy spalin uderzą w branżę motoryzacyjną. Zaczyna się wyścig na "elektryki"

Wyśrubowane normy emisji spalin mogą bardzo zaszkodzić branży motoryzacyjnej. Obniżenie emisji CO2 o 30 proc. to spadek produkcji, zmniejszenie zatrudnienia i wyższe ceny nowych samochodów.

Już za kilkanaście lat auta wykorzystujące silniki spalinowe zaczną znikać z dróg.
Już za kilkanaście lat auta wykorzystujące silniki spalinowe zaczną znikać z dróg.
Źródło zdjęć: © fot. Autokult
Mateusz Lubczański

31.10.2018 | aktual.: 14.10.2022 15:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ministrowie Środowiska krajów Unii Europejskiej zdecydowali – emisja dwutlenku węgla przez nowe auta musi być zmniejszona o co najmniej 30 proc. do 2030 roku. To i tak całkiem konserwatywne ograniczenie norm spalin, bowiem niektóre państwa członkowskie domagały się ograniczenia tego współczynnika o 60 proc. Nic dziwnego, skoro Dania zastanawia się nad zakazem sprzedaży aut z silnikami spalinowymi od 2030 roku. Francja i Wielka Brytania już zapowiedziały, że takie przepisy wejdą w życie w 2040 roku.

Producenci zaczynają się przygotowywać do elektrycznej przyszłości – nie tylko Volkswagen planuje nawiązać strategiczną współpracę z Fordem, ale nawet Bentley pracuje nad elektrycznym pojazdem mającym zmniejszyć średnią emisję CO2 całej gamy. Urzędnicy najwyraźniej zerkają tylko na emisję CO2 po wyjechaniu z salonu. Wytworzenie energii (np. z węgla) często wiąże się z większym zanieczyszczeniem niż w przypadku jazdy zwykłym samochodem. Nie można też zapomnieć o samym procesie produkcji, który nie jest wolny od emisji dwutlenku węgla.

Ograniczenia norm spalin wydają się równie poważne dla przemysłu motoryzacyjnego co Brexit. Dotkną one również Polskę. Na razie elektromobilność jest w powijakach, a ceny nowych elektryków są za wysokie na kieszeń przeciętnego Kowalskiego. Wzrośnie też koszt zwykłych aut, bowiem wydatki na opracowanie nowych technologii zostaną przerzucone na obecnie sprzedawane pojazdy. Redukcja CO2 dotknie również produkcję części do samochodów, która w Polsce wyceniana jest obecnie na 20 mld zł, a po wprowadzeniu restrykcyjnych norm spalin spadnie do 14 mld zł.

Komentarze (17)