Renault Clio R.S. 200 EDC - dwie twarze [test autokult.pl]
Oferta popularnych hot hatchy segmentu B dostępnych na naszym rynku jest nad wyraz bogata. Własnych reprezentantów w tej bardzo gorącej klasie ma aż 12 producentów. Wśród nich jest Renault, które do walki o klienta spragnionego adrenaliny wystawia najnowsze Clio w wersji R.S.
09.09.2013 | aktual.: 18.04.2023 11:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poprzednia generacja sportowego Clio przez wielu była uznawana za ostatniego prawdziwego hot hatcha. Wolnossący 2-litrowy silnik kochający wysokie obroty, manualna skrzynia biegów oraz 3-drzwiowe nadwozie sprawiały, że to miejskie francuskie auto miało niepowtarzalny charakter i lubiło pokazywać pazur. Czy nowe wcielenie okaże się równie udanym samochodem, który będzie wywoływał szeroki uśmiech na twarzy kierowcy?
Dla ludu
Wspomniałem już, że Clio R.S. III generacji było wyposażone w wolnossący silnik, manualną skrzynię biegów oraz 3-drzwiowe nadwozie. Sportowa wersja Clio IV generacji nie ma żadnej z tych cech. Za jej napęd odpowiada benzynowy silnik wspomagany turbosprężarką, który jest łączony tylko z automatyczną skrzynią biegów. Aby otworzyć się na szerszą grupę klientów, zrezygnowano z mniej praktycznego 3-drzwiowego nadwozia i zastąpiono jest bardziej rodzinnym 5-drzwiowym wariantem. Czy przez te zmiany nowe Clio nie straciło na agresywności?
Renault Clio R.S. 200 EDC - test
Dzięki ciekawemu, choć znanemu już od dawna patentowi z ukryciem klamki drugiej pary drzwi w słupku C to miejskie Renault wygląda prawie jak 3-drzwiowy hatchback. Jaką różnicę robi "prawie"? Zapewne wszyscy wiecie.
Francuzom wyszedł całkiem zgrabny samochód o ciekawej bryle, z karoserią, na której pełno załamań i przetłoczeń. Od cywilnych odmian wersję R.S. od strony nadwozia odróżnia przemodelowany przedni zderzak ze światłami LED do jazdy dziennej, inny, specjalny wzór felg o większym rozmiarze, tylny spojler dachowy oraz tylny zderzak z pokaźnym dyfuzorem oraz dwiema końcówkami układu wydechowego. Pomimo tych zmian najbardziej drapieżne Clio nie zdradza swojego potencjału (szczególnie gdy jego nadwozie ma biały kolor) już samym wyglądem.
Wnętrze auta? Zmiany są kosmetyczne, a sportowego ducha ledwo da się wyczuć. Logo R.S. na kierownicy i zagłówkach foteli, naklejka Renault Sport na desce przed fotelem pasażera oraz duże łopatki automatycznej skrzyni biegów umiejscowione na kolumnie kierownicy - to tak naprawdę jedyne rzucające się w oczy akcenty świadczące o sportowym zacięciu tego auta.
Owszem, w kabinie opisywanego Clio jest wiele pomarańczowych elementów, które mają podnosić ciśnienie, jednak bardzo podobnie, żeby nie powiedzieć - identycznie, od strony kolorystycznej może wyglądać wnętrze modelu Captur, który ze sportem i adrenaliną ma niewiele wspólnego. Kabina Clio R.S. nie przytłacza detalami, co dla niektórych osób może być zaletą.
Dwie twarze
Stylistyka stylistyką, wnętrze wnętrzem, ale w takim aucie najważniejsze są emocje, zabawa oraz nieschodzący z twarzy kierowcy uśmiech. Uprzedzając fakty, zdradzę, że ostre Renault jest autem, które trzeba dobrze poznać, aby je polubić. Miłość od pierwszego przejechanego kilometra? Nie w tym wypadku.
Pierwszy kontakt z samochodem od strony kierowcy jest zaskakująco dobry. Fotele, które nie biją po oczach wzornictwem, okazują się wyborne. Są bardzo głębokie, mają odpowiedniej długości siedzisko i sprawiają wrażenie idealnie dopasowanych do mnie. Zapięcie pasów oraz uruchomienie silnika za pomocą startera zdaje się dobrą wróżbą na przyszłość. Niezbyt duża, ale stosunkowo mocna (200 KM oraz 240 Nm) jednostka napędowa odpalona po dłuższym postoju pod chmurką wydaje z siebie miłe, rasowe charknięcie. Na tym jednak pozytywne emocje podczas pierwszego kontaktu się kończą.
Zdanie się na automatykę, czyli ustawienie skrzyni biegów w tryb Drive, oraz jazda po mieście obnażają wszystkie wady nowego Clio w wersji R.S. Samochód dość leniwie pokonuje każdy kilometr drogi, a skrzynia EDC działa tak, jakby właśnie wróciła z urlopu. Miejskie korki nie pozwoliły na poznanie sportowej natury tego francuskiego malucha, więc miałem czas, żeby dokładnie obejrzeć wnętrze. Oglądając je, zacząłem się zastanawiać, dlaczego to auto zostało wycenione na prawie 90 tys. zł (wersja R.S. od 89 900 zł).
Plastiki we wnętrzu są twarde i miejscami nawet jak na segment B nie sprawiają wrażenia solidnych. Czerwona nitka na kierownicy ukazująca jej centralne położenie została zapewne wyciągnięta z butów jakiegoś hipstera. Boczki drzwi skrzypią na samą myśl o położeniu na nich ręki, a z głośników z olbrzymim napisem ”Bass Reflex” wydobywa się coś, co przypomina działanie radia Safari.
Na domiar złego wycieraczki zdają się żyć własnym życiem i dopóki ktoś nie wyleje wiadra wody na przednią szybę, nie zamierzają ułatwiać podróży. Szeroki słupek C ogranicza widoczność podczas manewru cofania, a fabryczna nawigacja potrafi się zgubić na krajowej "siódemce". Również szum wiatru daje o sobie znać, i to już przy prędkości rzędu 80 km/h. I jak tu pokochać to auto, które w codziennym użytkowaniu potrafi być tak bardzo irytujące? Jest na to jeden skuteczny sposób. Wystarczy wcisnąć umiejscowiony na tunelu środkowym przycisk R.S. Drive i dać się ponieść.
Dwusprzęgłowa skrzynia EDC o sześciu przełożeniach jest prawdziwym oczkiem w głowie Renault. Francuzi mogą być z niej dumni. W trybie Sport przełożenia zmieniane są bardzo szybko, a sama przekładnia nie szczędzi silnikowi pracy na wysokich obrotach. Z wyjątkiem pierwszego biegu każde kolejne przełożenia zmieniane są na wyższe dopiero wtedy, gdy prędkość obrotowa silnika zbliża się do swojego kresu. Nagłe i nieco dłuższe odpuszczenie gazu? EDC nie odbiera tego jako niespodziewanego przypływu ekologicznych uniesień kierowcy i nie zmienia czym prędzej kilku biegów w górę tylko po to, żeby ograniczyć spalanie i emisję CO2. Prawdziwa zabawa zaczyna się w momencie, gdy kierowca weźmie sprawy w swoje ręce.
W chwili gdy lewarek zmiany biegów zostanie przestawiony w tryb manualny, do gry wejdą wygodne łopatki przy kierownicy, a na wyświetlaczu między zegarami zaświeci się napis SPORT, wszystkie braki jakościowe wnętrza schodzą na dalszy plan. Skrzynia biegów nie stara się być mądrzejsza od kierowcy i nie zmienia przełożenia nawet wtedy, gdy ostro przesadzimy. Odcięcie paliwa spowodowane zbyt wysokimi obrotami silnika? Tak, w tym aucie to możliwe. Aby jednak zbyt często nie dochodziło do takiej sytuacji, Clio R.S. zostało wyposażone w system, który głośnym piknięciem informuje o najkorzystniejszej zmianie biegu tuż przed odcięciem dopływu paliwa.
Testowany egzemplarz miał opcjonalny pakiet Cup ze sportowym zawieszeniem. W praktyce przekłada się to na spadek komfortu podczas codziennej eksploatacji, ale także na wzrost pewności prowadzenia i poprawienie właściwości jezdnych. Jest stosunkowo twardo, ale do prawdziwego pogromcy plomb w zębach jeszcze trochę brakuje. Układ kierowniczy jest precyzyjny, a gruby wieniec kierownicy pewnie leży w dłoniach (chociaż kierownica mogłaby mieć trochę mniejszą średnicę).
Samo prowadzenie Clio w wersji R.S. jest aż zaskakująco pewne i neutralne. Pomimo przedniego napędu samochód nie ma tendencji do podsterowności. Bardzo chętnie i bardzo łatwo potrafi za to zamiatać tyłem w momencie odpuszczenia gazu w zakręcie. Clio R.S. naprawdę lubi zabawę na krawędzi i, co ważne, nie przeraża taką zabawą kierowcy.
Kolejnym plusem drapieżnego francuza jest kalibracja systemu ESP (w Renault nosi on nazwę ESC). W chwili gdy aktywny jest tryb SPORT, system dbający o prawidłową trakcję auta dopuszcza niewielkie uślizgi. Poza tym w momencie gdy na skręcone przednie koła naciska stado 200 mechanicznych rumaków, ESP nie działa w sposób zero-jedynkowy, szarpiąc się z autem i kierowcą i przy okazji wyrywając kierownicę z rąk. System stabilizacji toru jazdy ingeruje wręcz w delikatny sposób, starając się wykorzystać całą dostępną przyczepność.
Jeśli jednak ktoś nie ufa elektronicznym wspomagaczom lub uznaje tego typu gadżety za zło czasów współczesnych, Clio w wersji R.S. ma jeszcze jednego asa w rękawie. To tryb RACE. Po jego aktywacji wszystko zależy od kierowcy, a system ESP pomimo szczerych chęci w ogóle się nie wtrąca. W dzisiejszych czasach możliwość całkowitego odłączenia elektroniki znającej się na jeździe lepiej od kierowcy jest coraz rzadsza. Tym większe brawa dla Renault, że wyszło naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Rzeczą, której nie sposób pominąć i od której tak naprawdę mogłem zacząć opisywanie wrażeń z jazdy, jest dźwięk silnika. 1,6-litrowa jednostka napędowa brzmi kapitalnie. Nie boję się nawet powiedzieć, że dźwięku wydobywającego się z dwóch końcówek układu wydechowego rasowemu Clio może pozazdrościć wiele aut o sportowych zapędach, klasyfikowanych segment wyżej.
Przy każdej zmianie biegu na wyższy do uszu kierowcy dobiega soczysty strzał. W momencie odpuszczenia gazu i swobodnego spadania obrotów dźwięk przypomina spotęgowany i nieco podrasowany odgłos wrzącej wody w czajniku. Układ wydechowy nie stara się za wszelką cenę niskim brzmieniem udawać, że pod maską pracuje co najmniej dwukrotnie większa jednostka. Z całych siła stara się za to zademonstrować buntowniczą i niegrzeczną naturę sportowego Clio, które dzięki funkcji Launch Control potrafi osiągnąć pierwszą setkę w 6,7 s.
Trudny wybór?
Na początku zadałem dwa pytania: czy nowe Clio R.S. będzie w stanie utrzymać na twarzy kierowcy wieczny uśmiech oraz czy przez wiele zmian odróżniających je od poprzednika nie straciło swojego niepowtarzalnego charakteru.
Bez wątpienia miejskie Renault w wydaniu R.S. jest autem dającym frajdę z jazdy i kochającym ostrą zabawę. Całkowicie odłączany system ESP oraz bardzo dobra automatyczna skrzynia biegów, która nie stara się być mądrzejszą od kierowcy, z pewnością przypadną do gustu osobom, które oprócz podbijania miejskiej dżungli lubią dać upust emocjom na torze. Również zastosowanie 5-drzwiowego nadwozia nie odejmuje cennych punktów w kategorii charakteru. Renault mogło się jednak bardziej przyłożyć do przyziemnych i, wydawać by się mogło, błahych spraw.
Nie zamierzam punktować tego auta za twarde zawieszenie (nikt nie kupuje tego typu samochodów ze względu na komfort) czy apetyt na paliwo (średnio w cyklu mieszanym 9 l/100 km), jednak takie elementy, jak braki jakościowe w wykonaniu wnętrza, żyjące własnym życiem wycieraczki czy głośny szum wiatru docierający do uszu kierowcy podczas jazdy z niezbyt wygórowanymi prędkościami, są irytujące. Niezbyt miłą niespodzianką jest również wysoka cena, startująca od 89 900 zł (wśród konkurencji tylko Mini Cooper S oraz Citroën DS Racing są droższe). To właśnie te dwie cechy mają wpływ na ocenę końcową i sprawiają, że wybór nowego Clio R.S. spośród tak licznej i mocnej konkurencji wcale nie musi być oczywisty.
- Osiągi
- Prowadzenie
- Skrzynia EDC o trzech trybach pracy
- Całkowicie odłączane ESP
- Groźny i rasowy dźwięk silnika
- Duża frajda z jazdy
- Kiepskiej jakości materiały użyte do wykończenia wnętrza
- Szumy powietrza docierające do kabiny
- Odważnie skalkulowana cena
Renault Clio R.S. 200 EDC - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Renault Clio R.S. 200 EDC | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, Turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1618 cm3 | |
Stopień sprężania: | 9,5 | |
Moc maksymalna: | 200 KM przy 6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 240 Nm przy 1750 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 121,8 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, dwusprzęgłowa (EDC) | |
Typ napędu: | FWD (przedni) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | |
Średnica zawracania: | - | |
Koła, ogumienie przednie: | 18" 205/40/R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 18" 205/40/R18 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | - | |
Masa własna: | 1283 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 6 kg/KM | |
Długość: | 4090 mm | |
Szerokość: | 1732 mm | |
Wysokość: | 1432 mm | |
Rozstaw osi: | 2589 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1504/1500 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 45 l | |
Pojemność bagażnika: | 300 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 428 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,7 s | 6,7 s |
Prędkość maksymalna: | 230 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 8,1 l/100 km | 10,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,1 l/100 km | 6,7 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,3 l/100 km | 9,0 l/100 km |
Emisja CO2: | 144 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 96 500 zł zł | |
Model od: | 40 950 zł (Life 1,2 75 KM) | |
Wersja silnikowa od: | 89 900 zł |