Raporty dot. wypadków drogowych nie są publikowane. Poseł PO pyta o przyczynę
Tragiczny obraz polskich dróg jest ukrywany przez władze – twierdzi poseł Józef Lassota z PO. Dzieje się to przez usuwanie starszych raportów czy debatowanie nad statystykami z 2017 roku. Tymczasem ostatnie święta pokazały, że nasze drogi są pełne pijanych i jeżdżących za szybko kierowców.
24.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najlepiej pokazują to dane zebrane przez święta wielkanocne. W 4 dni miało miejsce 281 wypadków, w których życie straciło 38 osób. Złapano aż 1450 kierujących pod wpływem alkoholu.
Jak zauważa jednak poseł Józef Lassota, statystyk nie widać w publicznie dostępnych źródłach. "Publikacja danych na temat wypadków drogowych została przez rząd wstrzymana" – pisze w interpelacji. Według parlamentarzysty, Komenda Główna Policji nie publikuje już od dłuższego czasu comiesięcznych raportów o wypadkach. Strona, gdzie były dostępne wcześniejsze dokumenty, nie działa. Próbowałem skontaktować się telefonicznie w tej sprawie z Biurem Ruchu Drogowego Komendy głównej Policji, jak i Ministerstwem Infrastruktury, do którego zgłosił się poseł Lassota. Obydwa organy udzielają odpowiedzi jedynie poprzez pocztę elektroniczną. Do czasu publikacji materiału otrzymałem jedynie informację o ochronie danych osobowych przez resort.
Z kolei "Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, po objęciu rządów przez PiS, przestała publikować raporty o kosztach wypadków (…), wcześniej prezentowane systematycznie co roku od 2011 roku" – czytamy w interpelacji. Ostatni z nich opublikowano w 2016 roku. Plan minimum wymaga stworzenia raportu jedynie raz na trzy lata. Z kolei Aktualności KRBRD dotyczą spotkania przedstawicieli sekretariatu rady w Ministerstwie Infrastruktury. Wcześniejsze o dniu pamięci ofiar wypadków drogowych w listopadzie 2018 roku.
Na początku kwietnia 2019 roku parlamentarzyści zapoznali się z raportem stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2017 roku. Takiego poślizgu – jak zauważają specjaliści – jeszcze nie było. Sala świeciła pustkami, a debata dot. poprawy sytuacji (podkreślmy, sprzed dwóch lat) nie wniosła nic konstruktywnego. Wiadomo jednak, że pierwotnych planów dot. zmniejszenia liczby ofiar wypadków do 2020 roku nie uda się spełnić.
Od stycznia do marca 2019 roku zginęło na polskich drogach o 105 osób więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku. Odebrano też o połowę więcej praw jazdy za zbyt szybką jazdę. Od 1 stycznia uprawnienia na 3 miesiące straciło 13,6 tys. osób!
Kontrast widać też w skali kontynentu: średnia ofiar jest półtora raza większa niż w pozostałych krajach Unii. Na 1 mln mieszkańców w wypadkach ginie 76 osób. Na Zachodzie – 49.