Nietypowe przepisy za granicą. Jedziesz na urlop? Lepiej o nich pamiętać
Rabat na mandat, niższa prędkość w deszczu czy zakaz kierowania w klapkach to tylko niektóre z przepisów, które obowiązują w innych krajach. Polscy kierowcy wybierający się na zagraniczny urlop muszą o nich pamiętać, ponieważ w niektórych przypadkach konsekwencje mogą być poważne.
29.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przyzwyczajeni do polskich przepisów ruchu drogowego nierzadko myślimy, że w innych krajach jest (prawie) tak samo. Nic bardziej mylnego. Przed wyjazdem za granicę warto zapoznać się nie tylko z obowiązującymi ograniczeniami prędkości, ale także z nieco bardziej szczegółowymi zapisami.
W europejskich krajach obowiązuje bowiem kilka przepisów, które z naszego punktu widzenia mogą wydawać się stosunkowo nietypowe. Lepiej je poznać, by potem uniknąć przykrych konsekwencji. A te mogą być w niektórych przypadkach naprawdę poważne.
Francja
Jeśli dostaniemy mandat za parkowanie na ulicy, możemy go łatwo i szybko opłacić nawet w pobliskim sklepie, otrzymując w zamian stosowne pokwitowanie. Poza tym lepiej nie zwlekać z zapłatą kary, ponieważ wraz z upływem czasu (30 dni), jej wysokość będzie rosnąć.
Nawet jeśli upalny dzień zachęca kierowcę we Francji do zamiany butów na klapki, nie powinniśmy tego robić. Jazda w tym przewiewnym, choć nie zawsze zapewniającym pełną kontrolę obuwiu naraża nas na mandat w wysokości 90 euro.
Oprócz tego należy pamiętać, że w razie mokrej nawierzchni na drogach ekspresowych i autostradach obowiązują niższe ograniczenia prędkości. Zamiast kolejno 110 i 130 km/h, możemy poruszać się maksymalnie z prędkościami 100 i 110 km/h. Uważać powinniśmy też na drogach poza obszarem zabudowanym. Dwa lata temu Francuzi temu obniżyli tam ograniczenie prędkości z 90 do 80 km/h, jednak już w zeszłym roku, po wielu protestach, przekazali możliwość decydowania o ograniczeniach samorządom, dlatego dobrze jest bacznie obserwować ustawione znaki.
Grecja
Podobnie jak we Francji, również i w Grecji wysokość mandatu rośnie wraz z upływem czasu. Trzeba jednak zaznaczyć, że dużo szybciej niż w ojczyźnie Peugeota, dwukrotnie wyższa grzywna czeka nas już po 10 dniach zwłoki od daty przewinienia.
W Grecji popularne są znaki zakazu postoju z pionowymi pasami – jednym lub dwoma. Choć i w Polsce jest szansa je spotkać, w tym kraju występują zdecydowanie częściej. Oznacza to, że w danym miejscu nie możemy parkować tylko w nieparzyste lub parzyste dni tygodnia.
Inna zasada parzystości liczby dotyczy jednak ograniczeń ruchu np. w centrum Aten. O wjeździe do strefy w poszczególne dni tygodnia o określonych godzinach decyduje parzysta lub nieparzysta liczba na tablicy rejestracyjnej. W weekend nie obowiązują ograniczenia. Lepiej zwracać na to uwagę, ponieważ niedostosowanie się do przepisu grozi mandatem nawet w wysokości 500 euro.
Hiszpania
Idąc śladem Francji i Grecji, również w Hiszpanii lepiej nie zwlekać z opłaceniem mandatu. Jeśli zrobimy to w ciągu 20 dni, możemy liczyć na 50-procentowy "rabat". Podróżując w Hiszpanii, należy też pamiętać, że do obowiązkowego wyposażenia pojazdu należą dwa trójkąty ostrzegawcze. Prawo to nie obowiązuje, jeśli przemieszczamy się autem zarejestrowanym w Polsce, ale przed wyruszeniem pojazdem z wypożyczalni lepiej się upewnić, czy mamy ten zestaw.
Niektóre zachowania w Hiszpanii nie są co prawda bezpośrednio zabronione prawem, ale ich egzekwowanie wynika z przepisu mówiącego o konieczności zachowania pełnej swobody ruchów oraz odpowiedniej postawy, umożliwiającej bezpieczną jazdę. Z tego powodu, podobnie jak we Francji, możemy zostać ukarani za jazdę w klapkach, czy z tzw. zimnym łokciem. W obu przypadkach mandat wyniesie 80 euro.
Szwajcaria
Za przekroczenie prędkości w Szwajcarii może czekać wyjątkowo dotkliwa kara. Poza ogromną grzywną i ewentualną konfiskatą samochodu można trafić nawet do więzienia. To ostatnie dotyczy przekroczenia prędkości o ponad 40 km/h w strefie zamieszkania, 50 km/h w obszarze zabudowanym (przypominam, że u nas „jedynie” zatrzymują prawko na 3 miesiące), 60 km/h poza nim i 80 km/h na drodze szybkiego ruchu.
W powyższych przypadkach, mamy już do czynienia nie z wykroczeniem, a przestępstwem, które zagrożone jest od 1 roku do 4 lat pozbawienia wolności.
Włochy
Choć Włochy mają stosunkowo liberalne przepisy dotyczące limitu zawartości alkoholu w organizmie (0,5 promila), to jeśli kierowca zdecyduje się wsiąść za kółko, mając ponad 1,5 promila, czeka go wiele nieprzyjemności. Poza grzywną, zatrzymaniem uprawnień czy aresztem, jeśli jest on właścicielem samochodu, którym się poruszał, pojazd może zostać nie tylko skonfiskowany (jak w wielu innych europejskich krajach), ale także wylicytowany na aukcji.
W gorącej Italii, podobnie jak w Hiszpanii, służby nieprzychylnie podchodzą też do tzw. zimnego łokcia. Za to wykroczenie grozi nam mandat od 40 do nawet 168 euro.