Przyszłość silnika V8 w jaguarach i land roverach bezpieczna. Przynajmniej na 5 lat
Pięciolitrowe, mechanicznie doładowane V8 brytyjskiego koncernu jest jednym z ostatnich bastionów prawdziwej motoryzacji. Jego dalsze istnienie było w ostatnim czasie zagrożone przez zamknięcie fabryki, gdzie był produkowany. JLR jest jednak zdeterminowany i przeniósł produkcję do swoich zakładów.
26.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Benzynowe V8 z linii AJ, które napędza topowe odmiany wielu modeli Jaguara i Land Rovera, pokroju Jaguara F-Type, Jaguara F-Pace SVR i Range Rovera Sport SVR, było produkowane przez Forda w fabryce w Bridgend. To pozostałość po dawnej współpracy JLR z amerykańskim koncernem, do którego niegdyś te brytyjskie marki należały. Pięciolitrowy silnik swoją historią sięga roku 1996.
Teraz jego kariera mogła się skończyć, ponieważ Ford rok temu ogłosił stopniowe wygaszanie swojej ogromnej fabryki silników, która już od szeregu lat pracuje daleko poniżej swoich zdolności produkcyjnych.
Przez ten czas JLR poczynił jednak starania o to, by przedłużyć funkcjonowanie tej cenionej jednostki. Koncern chce przenieść linię produkcyjną, a być może nawet część załogi z Walii do swoich własnych zakładów w hrabstwie West Midlands.
W ten sposób brytyjskie marki mają zabezpieczyć przyszłość benzynowego V8 na kolejne pięć lat. Jednostka AJ, teraz już w trzeciej odsłonie, przechodzi surowe normy emisji spalin i nawet pojawia się w nowych wersjach silnikowych, jak w Jaguarze F-Type P450.
Nadejście normy Euro 7 w roku 2025 ma być jednak dla stosunkowo niewielkiej firmy zbyt wielkim wyzwaniem, by przygotować na nią swój silnik. Dlatego też Brytyjczycy już teraz prowadzą rozmowy z Niemcami i już wkrótce pod maskami modeli Jaguara i Land Rovera mają zacząć pojawiać się silniki BMW. Przynajmniej elektryczne jaguary też potrafią wywołać emocje...