Przyszedł na komendę z "niewybuchem". Okazało się, że to element zawieszenia
Na komendę w Zabrzu zgłosił się 67-latek, który - jak twierdził - znalazł na śmietniku granat. Funkcjonariusze natychmiast wezwali pomoc w postaci oddziału saperskiego. Podjęli też decyzję o ewakuacji budynku. Niepotrzebnie, gdyż "granat" tak naprawdę okazał się sferą z hydropneumatycznego zawieszenia citroëna.
11.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do nietypowego zdarzenia doszło w niedzielę 9 lutego 2020 roku w komendzie straży miejskiej w Zabrzu. Starszy mężczyzna narobił sporego zamieszania, przynosząc ze sobą przedmiot, który do złudzenia przypominał granat ręczny. Trudno powiedzieć, dlaczego nie wezwał strażników na miejsce, w którym go znalazł. Gdyby znalezisko faktycznie okazało się granatem, sprawa mogłaby zakończyć się bardziej tragicznie.
Strażnicy miejscy postąpili zgodnie z procedurami, ewakuując całą komendę oraz zamykając wszystkie ulice w promieniu 100 metrów. Wezwali też wsparcie saperskie. Ci po przybyciu na miejsce stwierdzili, że nie mają do czynienia z niewybuchem. Przedmiot przyniesiony na komendę przez 67-latka okazał się częścią samochodową, a dokładniej elementem systemu hydropneumatycznego zawieszenia stosowanego w citroënach.
O pomyłkę nietrudno - kulista sfera polakierowana na zielono pod wieloma względami przypomina granat ręczny. Z tą różnicą, że nie jest niewybuchem.
Choć cała sytuacja wydaje się dość komiczna, służby zareagowały prawidłowo. W przeciwieństwie do mężczyzny, który stawił się z potencjalnym granatem na komendzie. Policja apeluje, by w podobnych sytuacjach pod żadnym pozorem nie dotykać podejrzanych przedmiotów i niezwłocznie poinformować odpowiednie służby o znalezisku.