Przepłacamy za samochody hybrydowe. Ekspert wyjaśnia dlaczego

Za przywilej bardziej ekonomicznej i ekologicznej jazdy, dzięki wsparciu silnika elektrycznego, trzeba dopłacić średnio 9880 zł. Ekspert z Superauto.pl twierdzi, że hybrydy powinny być tańsze. Tańsze od aut nie hybrydowych.

Salon samochodowy
Salon samochodowy
Źródło zdjęć: © Autokult
Marcin Łobodziński

26.06.2025 09:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Hybrydy powinny być oferowane klientom po cenach niższych, a nie wyższych od aut z tradycyjnym napędem" – apeluje Aleksander Mazan, dyrektor ds. partnerstw strategicznych w Superauto.pl.

Jak wynika z analizy Superauto.pl, które sprawdziło ceny samochodów z napędem konwencjonalnym porównując je z cenami aut hybrydowych, klienci po prostu przepłacają. Ale nie wszyscy, bo np. zakup Renaulta Captura E-Tech wiąże się z dopłatą tylko 1900 zł do wariantu spalinowego 1.3 TCe o podobnej mocy.

Volkswagena Tiguana można kupić w tej samej cenie z napędem plug-in co wersję 1.5 TSI. I taki samochód hybrydowy ma więcej mocy. Jeszcze lepszym przykładem jest Mercedes GLE, gdzie klient za wersję 450e płaci 9600 zł mniej niż za wariant 450 bez hybrydy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę. W wielu ofertach importerów hybryda jest droższa od wariantu benzynowego. Przykładowo za Mokkę 1.2 Hybrid trzeba zapłacić o 11 500 zł więcej niż za Mokkę 1.2 T. Ford Kuga w wersji hybrydowej kosztuje 18 630 zł więcej od wersji 1.5 EcoBoost, która oferuje wyższą moc. I takich przykładów jest więcej, a średnia różnica w cenie to wspomniane we wstępie 9880 zł.

Dlaczego hybrydy powinny być tańsze?

Zdaniem eksperta, nie tylko klienci zyskują na zakupie aut hybrydowych, które są oszczędniejsze od zwykłych samochodów bez hybryd, ale też producenci. Nie dość, że płacą niższą akcyzę, to jeszcze zmniejszają ryzyko czy poziom potencjalnych kar za emisję CO2.

"Produkcja tych pojazdów jest droższa, nawet o kilkanaście procent. Natomiast są też korzyści w postaci zmniejszenia emisyjności, co oznacza niższe kary finansowe dla koncernów motoryzacyjnych. Dodatkowo importer płaci o połowę niższą akcyzę niż w przypadku samochodów zasilanych wyłącznie paliwem konwencjonalnym. Hybrydy plug-in są ponadto dobrym sposobem edukowania nabywców w zakresie nadchodzącej pełnej elektromobilności" – zauważa ekspert Superuato.pl.

Średni limit emisji CO2 w 2025 r. w UE wynosi do 93,6 g CO₂/km. Kary za przekroczenie limitu wynoszą natomiast 95 euro netto za każdy gram przekroczenia normy na każdy pojazd sprzedany w UE. To jedna z największych z korzyści dla producenta sprzedającego hybrydę, jeśli hybryda przyczynia się do spadku emisyjności na jeden pojazd.

A co do akcyzy, to w przypadku aut o pojemności silnika do 2 l, akcyza na hybrydę maleje do 1,55 proc. z 3,1 proc. Natomiast w przypadku silników od 2 l do 3,5 l - z 18,6 proc. do 9,3 proc.

"Dla samochodów ujętych w naszej analizie oznacza to obniżkę szacunkowej kwoty podatku średnio o ok. 10 tys. zł – wyjaśnia Mazan. Pokazuje w ten sposób, że średnio o niecałe 10 tys. zł wyższe ceny są całkowicie nieuzasadnione.

Komentarze (2)