Przeleciał nad rondem w passacie. Prawo jazdy miał od 2 miesięcy
Nie minęły 2 tygodnie, a policja poinformowała o kolejnym kierowcy, który przeleciał autem nad rondem i wylądował kilkadziesiąt metrów dalej. Abstrahując od żartów o punktacji za lot, pojawia się pytanie, czy tego typu wypadków można uniknąć.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaczęło się od spektakularnego skoku 41-latka w suzuki swifcie, który wybijając się na rondzie, przeleciał ponad 64 metry. Niedawno informowaliśmy o mężczyźnie, który w mercedesie także najechał na rondo i przeleciał pewien dystans, choć nie tak spektakularny, jak w przypadku suzuki. Teraz o kolejnym podobnym zdarzeniu donoszą funkcjonariusze z Łańcuta.
Zobacz także
Do zdarzenia doszło na remontowanym odcinku drogi krajowej nr 94 w godzinach wieczornych minionego weekendu. Jak twierdził 29-letni mężczyzna, nie zauważył on skrzyżowania o ruchu okrężnym, choć znaków, które o nim informowały, nie brakowało.
Jak ustaliła policja, kierowany przez mężczyznę volkswagen passat z dużą prędkością najechał na nasyp budowanego ronda, przez co wyleciał w powietrze i wylądował kilkadziesiąt metrów za skrzyżowaniem. W samochodzie oprócz kierującego podróżowało 4 pasażerów. Dwóch z nich zostało rannych.
Pierwsze, co przychodzi na myśl, to podejrzenia, czy kierowca nie był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało jednak, że mężczyzna był trzeźwy. Co więcej, 29-latek dopiero od 2 miesięcy miał prawo jazdy. Długo się nim nie nacieszył, ponieważ policjanci zatrzymali kierującemu uprawnienia.