Policjant sprawdzi opony. Mandat za 6 różnych rzeczy
Wielu Polaków nie docenia roli, jaką odgrywa ogumienie w samochodzie, mimo że ma ono bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo na drodze. Funkcjonariusze policji regularnie sprawdzają stan opon podczas kontroli drogowych, niezależnie od wieku pojazdu. Niedociągnięcia w tym zakresie mogą skutkować nałożeniem mandatu, a nawet zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
15.07.2023 | aktual.: 15.07.2023 09:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nieprawidłowe, zużyte lub nieodpowiednie ogumienie jest częstą przyczyną wypadków drogowych. Podczas rutynowych kontroli drogowych lub zatrzymania pojazdu za popełnienie wykroczenia policjanci często sprawdzają więc stan opon.
Policjant, mimo że nie jest ekspertem od stanu technicznego pojazdów, ma prawo do pobieżnego sprawdzenia pojazdu. W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że pojazd jest niesprawny, może nałożyć mandat, a nawet zatrzymać dowód rejestracyjny. W drugim przypadku chodzi już nie o drobne usterki, ale o faktyczną niesprawność pojazdu, kiedy istnieje podejrzenie, że właściciel pojazdu nie usunie usterki po otrzymaniu mandatu. Mogą to być nieszczelności układu wydechowego, wycieki oleju, niedozwolone modyfikacje lub zużyte albo niewłaściwie dobrane opony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto zaznaczyć, że od 2022 roku maksymalna kwota mandatu wynosi już nie 500 zł, ale 3000 zł, jeśli policjant nałoży go za "wykroczenie przeciwko innym przepisom" zgodnie z art. 97 k.w., do których należy m.in. niewłaściwy stan pojazdu.
Policjant ma kilka sposobów na sprawdzenie stanu opon. Przede wszystkim, może jednoznacznie stwierdzić, czy opony na jednej osi mają ten sam rozmiar i wzór bieżnika. Wyjątkiem jest sytuacja awaryjna, jak np. przebicie opony. W takim przypadku kierowca musi być w stanie pokazać policjantowi drugą, uszkodzoną oponę o wzorze bieżnika zgodnym z pozostałymi.
Niektórzy policjanci mierzą także głębokość rowków bieżnika. Dopuszczalna wartość to 1,6 mm. Jednak drugą cechą, która może świadczyć o zużyciu opony, jest wskaźnik zużycia (TWI). Jeśli opona zużyje się do wskaźnika, nawet jeśli jej grubość przekracza 1,6 mm, uznaje się ją za zużytą.
Policjant może również dokonać wizualnej oceny stanu ogumienia. Jeśli zauważy, że opony są spękane, guma się kruszy lub widoczne są duże uszkodzenia, może zainterweniować, a nawet zatrzymać dowód rejestracyjny i zakazać dalszej jazdy. Może to zrobić również, jeśli data produkcji opon jest bardzo odległa, a opony wizualnie mocno się zestarzały. Nawet uczciwi diagności zwracają na to uwagę.
Chociaż są to rzadkie przypadki, policjant może mieć wątpliwości co do typu lub właściwości ogumienia. Na pewno nie pozwoli na dalszą jazdę na oponach z kolcami. Za samo poruszanie się na takich oponach grozi mandat 100 zł.
Jeśli policjant będzie dokładny, może stwierdzić, że dopuszczalny indeks prędkości lub nośności opon są zbyt niskie. W przypadku indeksu nośności nie jest to nawet trudne do sprawdzenia. Może również podejrzewać, że opony nie mają homologacji drogowej.
Ostatnią rzeczą, którą policjant może sprawdzić na drodze, jest rozmiar opon. Prawo dopuszcza używanie opon w innym rozmiarze niż homologowany, pod warunkiem, że nie wystają poza obrys nadwozia. Funkcjonariusz, który zobaczy terenówkę z wystającymi oponami, ma prawo podejrzewać, że mandat nie wystarczy, aby właściciel to poprawił.
Często spotyka się opinie, że rolą policjanta nie jest ocenianie stanu technicznego pojazdu i że nie ma on prawa zatrzymać dowodu rejestracyjnego, mając jedynie przypuszczenia. Choć zdarzają się nadużycia w tym zakresie, warto przyjrzeć się przepisom ustawy Prawo o ruchu drogowym. Art. 132.1 brzmi następująco:
Mimo że mogłoby się wydawać, że problem niewłaściwego stanu opon dotyczy głównie właścicieli starszych pojazdów, to nie jest to prawda. Często użytkownicy nowszych i droższych aut ignorują stan ogumienia. Przykładem mogą być intensywnie eksploatowane pojazdy flotowe w leasingu czy wynajmie długoterminowym.
Innym przykładem są luksusowe samochody, które kilka lat temu kosztowały kilkaset tysięcy złotych, ale teraz są w posiadaniu drugiego czy trzeciego właściciela, którego niekoniecznie stać na ich utrzymanie. Tacy kierowcy często jeżdżą na komplecie opon "do końca". Czasami zdarza się, że ktoś kupuje tanie, marnej jakości ogumienie z niedopasowanymi indeksami, które po roku lub dwóch pęka.