Pojazdy autonomiczne bezpieczniejsze od prowadzonych przez człowieka? Naukowcy to wykluczają
Producenci samochodów, promując technologię autonomicznej jazdy często podkreślają aspekt bezpieczeństwa, pomijając świadomie lub nie ten najważniejszy, czyli komfort. Gdy autonomiczna jazda stanie się powszechna, na drogach będzie znacznie mniej wypadków. Czy na pewno?
18.08.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Badaniem tego zagadnienia zajęli się naukowcy z University of Michigan. Stwierdzili, że co do zasady maszyny nie mogą mieć przewagi nad człowiekiem z kilku powodów. Nowoczesne samochody ”widzą”, ale w przeciwieństwie do ludzi nie rozumieją tego, co się wokół nich dzieje. Mogą nieprawidłowo interpretować niektóre zachowania pieszych i kierowców innych pojazdów. Człowiek potrafi rozpoznać intencje innych użytkowników drogi bez żadnej komunikacji werbalnej, np. umowny znak, że ktoś nas przepuszcza na skrzyżowaniu czy pozwala włączyć się do ruchu.
Ponadto maszyny działają tak, jak je zaprogramowano. Człowiek błyskawicznie adaptuje się do nowych warunków. Przykładem niech będą linie wyznaczające pasy ruchu, które z czytelnych w jednej chwili, mogą się zmienić w ledwo widoczne. Dla człowieka nawet brak takich linii nie jest problemem. Kierowca jest w stanie rozpoznać nietypowe zachowanie drugiego kierowcy innego pojazdu jadącego przed lub za nim.
Maszyny też mają pewną przewagę nad człowiekiem. Na przykład lepiej ”widzą” w nocy dzięki systemom noktowizyjnym czy podczerwieni. Według badaczy tematu, maszyny potrafią szybciej zareagować na sytuację zagrożenia, na przykład o sekundę wcześniej rozpoczynają hamowanie awaryjne. Faktem jednak jest, że maszyna nie każdą sytuację potraktuje jako zagrożenie, choć w rzeczywistości nim będzie.
W samochodzie autonomicznym będzie na pewno bezpieczniej niż z osobą niewyspaną, znużoną, chorą, niedoświadczoną, niesprawną fizycznie, zdenerwowaną, rozkojarzoną… i tu można jeszcze długo wymieniać. Żaden pojazd autonomiczny nie ma jednak szans w starciu z doświadczonym kierowcą. Ale czy na drogach mamy samych superszoferów?
Trudno zgodzić się z argumentami zwolenników w pełni autonomicznych samochodów z jeszcze jednego powodu. Jeżeli po drogach będą jeździli żywi kierowcy i roboty, może zapanować totalny chaos. Ludzie mogą nie zrozumieć maszyn, a maszyny nie zrozumieją ludzi. Wystarczy jedna sytuacja trochę odbiegająca od normy (np. awaria innego pojazdu na skrzyżowaniu) i te autonomiczne ”zwariują”. Czy to będzie bezpieczne? Raczej nie.
Dlatego może warto zostać tylko przy pewnych funkcjach autonomicznej jazdy i ograniczonych możliwościach, a samodzielne poruszanie się pojazdów-robotów zostawmy w obszarze fantastyki. Niech auta same jadą w korku, niech pędzą jednym pasem ruchu autostrady i same parkują, nawet bez obecności kierowcy w środku. Jednak nie spuszczajmy ich ze smyczy, bo to się może skończyć katastrofą.