Zapłacą kilka tysięcy. Od marca solidny bat na pijanych kierowców

Niebawem kierowcy, którzy mimo bardzo wysokiej zawartości alkoholu we krwi zdecydują się na prowadzenie, stracą swoje auta. To jednak nie wszystko. Okazuje się, że będą do tego musieli całkiem sporo dopłacić. Zwykle będzie to kilka tysięcy złotych.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Tomasz Budzik

18.01.2024 | aktual.: 18.01.2024 12:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polskie przepisy dotyczące jazdy po alkoholu z pewnością można nazwać surowymi. Będzie to jeszcze bardziej aktualne od 14 marca 2024 r. Tego dnia w życie wejdą zapisy nowelizacji Kodeksu karnego, przewidujące przepadek pojazdu pijanego kierowcy. Obowiązkową utratę samochodu czy motocykla przewidziano względem każdego, kto zdecyduje się na prowadzenie, mając we krwi ponad 1,5 prom. alkoholu lub spowoduje wypadek, mając więcej niż 1,0 prom. Jak się okazuje, sama utrata pojazdu to jeszcze nie wszystko.

Po zapadnięciu prawomocnego wyroku skazującego pojazd przejdzie na własność właściwego urzędu skarbowego. Co jednak będzie działo się z pojazdem od popełnienia przestępstwa do tego czasu? Będzie on musiał zostać zabezpieczony. Na nasze pytanie o to, kto zapłaci za parking, odpowiedział autokult.pl resort sprawiedliwości.

Zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego koszty przechowywania zajętych przedmiotów wchodzą w skład wydatków, które stanowią składową kosztów sądowych. Wydatki te wykłada tymczasowo Skarb Państwa. Z kolei to, kogo tymi wydatkami należy ostatecznie obciążyć, wskazuje wyrok sądu. W przypadku wyroku skazującego kosztami tymi obciąża się, co do zasady, skazanego.

Biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości

Można więc śmiało powiedzieć, że w przypadku orzeczenia przez sąd winy, kierowca nie tylko odda swój samochód, ale też będzie musiał zapłacić za jego przechowywanie do czasu wydania prawomocnego wyroku. - W sprawach o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu od momentu popełnienia czynu do wydania prawomocnego orzeczenia upływa kilka miesięcy – mówi autokult.pl adwokat Piotr Gorczyca. Jak dodaje prawnik, nawet jeśli sprawca przyznaje się do winy i nie odwołuje od werdyktu, często upływa więcej niż cztery miesiące.

Jeśli założymy, że koszty przechowywania pojazdu będą takie, jak w przypadku miejskich parkingów, na które trafiają odholowane z ulic auta, kwota okaże się całkiem pokaźna. W Warszawie doba przechowywania pojazdu kosztuje 32 zł. Jeśli przyjmiemy, że pojazd będzie przechowywany przez 120 dni, otrzymamy kwotę 3 840 zł. Tyle za przechowywanie pojazdu, który zostanie przejęty przez państwo, będzie musiał zapłacić sprawca.

To oczywiście nie koniec konsekwencji. W mocy pozostają wszystkie dotychczasowe zapisy prawa. Osoba, która zdecyduje się na prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, a więc mając we krwi więcej niż 0,5 prom., może zostać skazana nawet na trzy lata więzienia. Jak mówi art. 178a Kodeksu karnego, wobec osoby, która już wcześniej była prawomocnie skazana za taki czyn, sąd może podjąć decyzję o karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Zakaz kierowania wyniesie od roku do 15 lat. Są też konsekwencje finansowe. Sąd zobowiązuje sprawcę do wpłaty na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej kwoty od 5 do 60 tys. zł.

Komentarze (34)