Oto nowy Land Rover Defender. Sfotografowano go na planie filmu o Bondzie

Nowy Land Rover Defender zadebiutuje oficjalnie podczas wrześniowego salonu we Frankfurcie. Już dziś jednak wiemy, jak wygląda brytyjska terenówka. Wszystko za sprawą przecieku z planu filmowego. Defender będzie bowiem jednym z bohaterów najnowszej odsłony przygód Jamesa Bonda.

Auto prezentuje się zaskakująco nowocześnie
Auto prezentuje się zaskakująco nowocześnie
Źródło zdjęć: © shedlocktwothousand/Instagram
Aleksander Ruciński

27.08.2019 | aktual.: 24.03.2023 16:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Fotografia przedstawiająca przód nowego Defendera została udostępniona w mediach społecznościowych. Ciemny egzemplarz z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi zapewne wystąpi w filmowej produkcji jako czarny charakter. Bardziej jednak niż kinowe niuanse interesuje nas sam samochód, który prezentuje się zaskakująco cywilizowanie.

Defender to terenowa legenda - auto produkowane bez większych zmian przez kilkadziesiąt lat. Stylistyka pierwszej generacji na dobre zapadła w pamięć wszystkim fanom modelu, co tylko potęguje szok po ujrzeniu pierwszej fotografii następcy. Nowy Defender zachował pudełkowaty kształt poprzednika i to właściwie tyle - cała reszta sprawia bardzo nowoczesne wrażenie.

Wiadomo, że Defender będzie oferowany w kilku wersjach wyposażenia, w tym w nieoferowanej dotychczas, luksusowej odmianie. Niewykluczone, że to właśnie ją widzimy na zdjęciach, a na bardziej spartańskie, bliższe poprzednikowi warianty jeszcze przyjdzie czas.

Dla większości klientów najważniejszą cechą będą zapewne własności terenowe. Nowy Defender nie powinien rozczarować w tej kwestii. Spory prześwit, potężne nadkola oraz krótkie zwisy sugerują, że auto poradzi sobie w trudnych warunkach. Egzemplarz uchwycony na fotografii ma nawet zamontowaną wyciągarkę.

Poza kilkoma wersjami wyposażenia, różniącymi się charakterem, klienci będą mieli do wyboru także trzy warianty nadwozia - 90, 110 i 130 - każdy o innej długości. Pod maskę trafią zarówno silniki benzynowe jak i diesle. Kolejnym znakiem czasów będzie pojawienie się w ofercie hybrydy typu plug-in. Więcej szczegółów poznamy już we wrześniu.

Komentarze (8)