Opel Insignia 2,8 V6 4x4 - oksymoron czy niedaleka przyszłość? [kobiecym okiem][test autokult.pl]
Przyznam, że moje skojarzenia na temat marki Opel oscylowały wokół niedrogich samochodów rodzinnych, nieco bez polotu. Jak się okazało, jedno doświadczenie zweryfikowało poprzednie poglądy.
03.06.2011 | aktual.: 18.04.2023 11:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyglądu zewnętrznego modelu Insignia nie powstydziłby się niejeden producent marek uważanych za prestiżowe. Design jest nowoczesny i zdradza, że projektantom nie zabrakło weny przy pracy nad stylistyką auta. Bryła samochodu mimo tego, że nie jest mała potrafi sprawić wrażenie naprawdę dynamicznej. Charakteru dodają przetłoczenia na elementach nadwozia - jakże popularne w nowych stylistycznych trendach, a także duże 18-calowe koła.
Wnętrze z początku wydało się przytłaczające, wrażenie potęgowały szerokie słupki podtrzymujące konstrukcję dachu, jednak po chwili oswojenia z nowymi kształtami, okazało się przestronne i stylowe. To, co od początku trochę psuło wrażenia estetyczne to centralna część deski rozdzielczej, która wyglądem przywodziła na myśl skorupę żółwia. Przyciski robią wrażenie zbyt dużych i zbyt płaskich. Ponadto niektóre elementy wnętrza raziły przeciętną jakością wykonania.
Będąc przy wymienianiu elementów, które moim zdaniem nie zasługują na pochwałę, warto wspomnieć o tarczach zegarów umieszczonych za kierownicą, lusterkach i poszyciu foteli. Układ okrągłych wskaźników zabudowany małym okrągłym daszkiem kojarzy się z motocyklem, co moim zdaniem słabo komponowało się z pokaźnymi rozmiarami Insigni, ale nie można zaprzeczyć, że pasowało do reszty kształtów. Lusterka boczne mogłyby być trochę większe, bo przy obecnym rozmiarze trzeba się chwilę przyzwyczaić do zawężonego obszaru widzenia.
Kubełkowe fotele firmy Recaro okazały się bardzo wygodne, z możliwością dopasowania pozycji za kierownicą na wielu płaszczyznach. Zostały obszyte czarną skórą poprzeszywaną w poziome pasy. Do tego celu została użyta biała nić, która pasowała do obowiązującej czarno-srebrnej kolorystyki, ale mimo tego nie robiła najlepszego wrażenia.
Podłokietnik obszyty skórą był wyposażony w dwa schowki. Okazał się trochę za krótki dla niższych osób, które bliżej dosuwają fotel kierowcy. Na tym uwagi, co do wnętrza się kończą, bo do reszty ciężko się w jakikolwiek sposób przyczepić.
Jednym z ciekawszych elementów wnętrza jest kierownica, która jest bardzo ładnie wykończona, a także zwraca uwagę swoim wyjątkowym dopasowaniem i komfortem użytkowania. Tylną kanapę można zamienić w dwa odrębne fotele za pomocą umieszczonego centralnie szerokiego podłokietnika mogącego równie dobrze pełnić funkcję stoliczka na napoje, a także elementu podtrzymującego przewożone w bagażniku narty. Pasażerowie podróżujący z tyłu mogą liczyć na komfortową podróż, nawet w upalne dni, dzięki zamieszonym na tyle przedniego podłokietnika nawiewów klimatyzacji.
Samochód wyposażony jest w duży, kolorowy wyświetlacz nawigacji, który obsługuje się za pomocą przycisków na desce rozdzielczej, a także małego okrągłego dżojstiku. Przyznam, że kilka razy ręka sama kierowała się do ekranu, by po chwili się rozczarować i zmienić kierunek ruchu - zainstalowanie ekranu dotykowego na pewno by zwiększyło komfort użytkowania. Nawigacja działała szybko i bez zarzutu, ale obsługa nie zawsze była w pełni intuicyjna.
Jeśli kierowca nie chce psuć sobie przyjemności z jazdy lepiej niech nie spuszcza wzroku na wyświetlacz umieszczony za kierownicą, gdyż tamtejsza informacja na temat aktualnego spalania oscyluje przy normalnej jeździe wokół 17 litrów na 100 kilometrów. Co ciekawe w czasie postoju na wyświetlaczu pojawiała się wartość zużytego paliwa w zmienionej jednostce, mianowicie litrach na godzinę. Za pomocą ruchu manetką, można uzyskać informacje na temat panującej temperatury, średniego zużycia paliwa i innych parametrów jazdy. Apetyt Opla Insigni na paliwo ładnie obrazuje powiedzenie „nie ma dymu bez ognia”. Samochód nie należy do ekonomicznych, ale w zamian za ogień daje spod kół odpowiednią ilość dymu.
Prezentowany model to wersja Sport ze sportowym pakietem stylistycznym OPC Line, poza odmianą OPC prawie najmocniejszy wariant. Pod maską mruczał potężny silnik V6 Turbo o pojemności 2,8 litra, a napęd przekazywany jest na cztery koła. Automatyczna skrzynia biegów pozwalała skupić się jedynie na odczuwaniu przyjemności z pokonywania trasy.
Jeśli chodzi o komfort jazdy - dawał o sobie znać i to w zadowalającej ilości szczególnie, gdy pozwoliło się nabrać pędu mechanicznym koniom. Insignia zachęca do wypróbowania dwóch trybów jazdy - Tour i Sport. Na desce rozdzielczej znajdują się płaskie przyciski umożliwiające zmianę programu. W trybie Sport czuć, że 260 koni to czystej krwi Araby, które nie zawahają się przed niczym, byle by móc poczuć wiatr w grzywach. Natomiast w trybie Tour, rumaki zamieniają się w konie pociągowe, które braki temperamentu rekompensują miękkością pokonywania nierówności. Przyznam, że wciśniecie pedału gazu w podłogę powoduje przyjemne doznanie w okolicy kręgosłupa, a ciasne fotele kubełkowe potęgują poczucie bezpieczeństwa.
Podsumowując, Opel popisał się kreatywnością decydując się na nazwę silnie nawiązującą do symbolu władzy (z łaciny Insignia znaczy Insygnia). Jednak osąd czy wybór nazwy był strzałem w dziesiątkę nie jest jednoznaczny. Władza kojarzy się nierozłącznie z prestiżem, a nie uwłaczając nikomu, ta cecha jeszcze nie do końca pasuje do firmy motoryzacyjnej z Rüsselsheim. Opel chce dokonać repozycjonowania swojej marki, a w tym celu poszerza swój asortyment o samochód, który może być powodem do zazdrości. Nie wiadomo tylko czy model Insignia, wystarczy do rozwiązania problemów wizerunkowych Opla, ale z całą pewnością jest dużym krokiem we właściwym kierunku.
Testowany egzemplarz: | Opel Insignia Sport OPC Line |
Silnik i napęd: | |
Typ: | V6 Turbo |
Rodzaj paliwa: | Benzyna |
Ustawienie: | Poprzeczne |
Rozrząd: | DOHC 24V |
Objętość skokowa: | 2792 cm3 |
Stopień sprężania: | 9,5:1 |
Moc maksymalna: | 260 KM (przy 5500 rpm) |
Moment maksymalny: | 350 Nm (przy 1900 rpm) |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 92,9 KM/l |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, automatyczna |
Typ napędu: | 4x4 (AWD) |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | Tarczowe |
Zawieszenie przednie: | Kolumna McPhersona |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy (wspomagany) |
Koła, ogumienie przednie: | 18'' 245/45 R18 |
Koła, ogumienie tylne: | 18'' 245/45 R18 |
Masy i wymiary: | |
Typ nadwozia: | Liftback |
Liczba drzwi: | 5 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,270 |
Masa własna: | 1775 kg |
Stosunek masy do mocy: | 6,82 kg/KM |
Długość: | 4830 mm |
Szerokość: | 1856 mm |
Wysokość: | 1498 mm |
Rozstaw osi: | 2737 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1585/1587 mm |
Test zderzeniowy EuroNCAP: | 5 Gwiazdek |
Osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,1 s |
Prędkość maksymalna: | 250 km/h |
Zużycie paliwa (miasto): | 17,9 l/100km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 11,6 l/100km |
Zużycie paliwa (trasa): | 7,9 l/100km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 70 l |
Emisja CO2: | 272 g/km |
Pojemność bagażnika: | 530/1470 l |
Cena: | 193 550 zł (od 167 500 zł) |