Odświeżony Passat ze sportowym akcentem. Wersja R‑Line oficjalnie
Volkswagen zaprezentował niedawno odświeżonego Passata. Teraz odmiana po face liftingu debiutuje w nowym, usportowionym wydaniu R-Line. Auto wydaje się świetną propozycją dla wszystkich tych, którzy chętnie nabyliby ten praktyczny model, ale nie odpowiada im jego nudny wygląd.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wersja R-Line bez wątpienia wygląda lepiej niż standardowe odmiany. To nadal tylko Passat, ale trzeba przyznać, że znacznie atrakcyjniejszy wizualnie. Dzięki licznym przemyślanym detalom przykuwa uwagę i może się podobać. Chętni muszą się jednak spieszyć, gdyż Volkswagen zamierza wyprodukować zaledwie 2000 egzemplarzy. Każdy z nich będzie charakteryzował się nie tylko zmienionym wyglądem, ale i całkiem mocnym napędem.
Nierzadko bywa tak, że usportowione wersje niektórych modeli występują z normalnymi, często niezbyt mocnymi silnikami. W tym przypadku jest inaczej. Niemcy sięgnęli po największy dostępny kaliber, czyli napęd 4Motion i topowe jednostki napędowe. Do wyboru podwójnie doładowany diesel o mocy 240 KM lub 272-konny benzyniak.
Uzupełnienie ostrzejszego charakteru rodzinnego kombi poza napędem stanowią również elementy wizualne. Szary lakier nadwozia świetnie komponuje się z czarnymi wstawkami. Do tego 19-calowe felgi, pełne oświetlenie LED oraz mocniej wystylizowane zderzaki i progi. Wszystko to pozwala wyróżnić się na tle standardowego auta klasy średniej z Wolfsburga.
Sporo dzieje się też we wnętrzu, które wykończono skórą Nappa. Standardowe pedały zastąpiono aluminiowymi i zadbano o bogate wyposażenie. W standardzie możemy liczyć na cyfrowy zestaw wskaźników, ambientowe oświetlenie wnętrza, adaptacyjny tempomat, asystent pasa ruchu, system kamer monitorujących sytuację wokół pojazdu, czy system wykrywania pieszych.
Ceny Passata R-Line na razie pozostają nieznane. Można się jednak domyślać, że nie będzie to tania wersja. Mocne silniki, ciekawy wygląd i bogate wyposażenie muszą swoje kosztować. Mimo to chętnych raczej nie zabraknie.