Nowy VW Amarok zapowiada się tłusto. Nic dziwnego, bo za bazę posłuży amerykański pickup
Volkswagen Amarok ma już 12 lat. Najwyższy czas na następcę. Ten ma być zupełnie inny od poprzednika. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, będzie korzystać z rozwiązań konkurencyjnego Forda Rangera. Widać to również w liniach nadwozia, o czym świadczy wizualizacja opublikowana przez producenta.
25.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To nie pierwsza grafika przedstawiająca nowego Amaroka - wcześniejszą widzieliśmy już w 2020 roku. Auto, które tam przedstawiono charakteryzowało się jednak typowymi dla konceptów, zaburzonymi proporcjami. To, co zobaczyliśmy dziś, zdecydowanie bardziej przypomina rzeczywistą wersję produkcyjną.
Trzeba przyznać, że styliści VW stanęli na wysokości zadania i dołożyli wszelkich starań, by nadać przedniej części nadwozia sporo indywidualizmu. Nowoczesne światła LED, pokaźny zderzak i kanciaste kształty składają się na bardzo ciekawą całość. Trudno tu doszukać się bezpośrednich podobieństw do forda. No, chyba że spojrzymy na linię boczną. Szkoda, że nadal nie dysponujemy grafikami przedstawiającymi tył.
Biorąc jednak pod uwagę, że nowy Amarok ma być gotowy w okolicach 2022 roku, prawdopodobieństwo, że niebawem poznamy kolejne detale jest spore. Najwięcej emocji budzi ostra wersja, która miałaby być niemieckim odpowiednikiem Rangera Raptora i nazywać się Amarok R - klamka podobno już zapadła i taki wariant trafi do produkcji.
Póki co wciąż trwają oficjalne przygotowania do startu. Ford ogłosił niedawno, że zainwestował 1 mld dolarów w fabrykę Silverton w RPA, gdzie powstawać będzie Ranger i Amarok. Oba modele mają stamtąd trafiać na ponad 100 globalnych rynków, w tym oczywiście do Polski.
Amarok mimo przynależności do segmentu pickupów odniósł spory sukces w Europie. Czas pokaże czy jego następca stworzony przy współpracy z Fordem okaże się równie popularną propozycją.