Nadmierna prędkość i dziwny manewr tuż przed bramkami. Trudno uwierzyć, że to przeżył

GDDKiA opublikowała nagranie z niebezpiecznie wyglądającego wypadku na autostradzie A1. Kierowca kii z dużą prędkością wbił się w energochłonne bariery, a następnie porzucił samochód i zbiegł z miejsca zdarzenia. Co poszło nie tak?

Wypadek wyglądał wyjątkowo groźnie.
Wypadek wyglądał wyjątkowo groźnie.
Źródło zdjęć: © fot. GDDKiA
Aleksander Ruciński

26.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do wypadku doszło 13 lutego na węźle w pobliżu Torunia, lecz GDDKiA dopiero teraz udostępniła nagranie z tego zdarzenia. Kierowca kii nie opanował pojazdu i z impetem wbił się w ochronne bariery.

Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie, ale zapory spełniły swoje zadanie. Samochód nie przebił się dalej, gdzie mógłby zagrażać pracownikom punktu poboru opłat, a amortyzująca konstrukcja zabezpieczeń najprawdopodobniej uratowała życie kierowcy. Patrząc na powyższe wideo i prędkość z jaką wjechał on w bariery, trudno uwierzyć, że wyszedł z tego cało.

Jaki błąd popełnił kierowca?

Po pierwsze wyraźnie widać, że nie dostosował prędkości do ograniczeń obowiązujących w pobliżu bramek. Być może bardzo się spieszył, gdyż na ostatnich metrach przed poborem opłat postanowił jeszcze gwałtownie wyprzedzić pojazd jadący przed nim. Właśnie ten manewr okazał się znamienny - kierowca nie zdołał już powrócić na właściwy tor jazdy i uderzył w zapory.

Kolejnym błędem była ucieczka. Jak twierdzą świadkowie, sprawca opuścił auto o własnych siłach i oddalił się z miejsca wypadku. Policja namierzyła go dopiero po kilku dniach. Niestety, nie wiemy, jakie konsekwencje grożą mu za ten spektakularny wyczyn.

Źródło artykułu:WP Autokult
polskawypadkiprawo i przepisy
Komentarze (8)